Mam wrażenie, że w chwili, gdy pękło mi serce, cała rozpadłam się na pół.
Jedno oko pragnie po raz kolejny ujrzeć jego roześmianą twarz, a drugie nie
chce go więcej widzieć. Jedno ucho tęskni za jego czułym szeptem, a drugie
żałuje, że nie jest głuche. Dolna warga marzy o tym, aby przygryzł ją tak, jak
kiedyś, a górna brzydzi się jego dotyku. Nawet moje ręce zdają się działać
według dwóch różnych scenariuszy. Prawa zaciska pięść i wykazuje gotowość do
ataku, a lewa wyciąga białą flagę.
Tym razem
główną bohaterkę jest Kasia (mieliśmy okazję ją poznać w Z popiołów jako
najlepszą przyjaciółkę Sary). Kasia pracuje w korporacji, studiuje i wiedzie
spokojne życie u boku swojego chłopaka Adama. Do czasu... Kiedy dowiaduje się,
iż chłopak ją zdradził, jej cały dotąd poukładany świat rozpadł się na milion
drobnych kawałków. Zrozpaczona, załamana, pogrążona w zadumie, próbuje
poukładać sobie to, co się wydarzyło. Jednak nie jest łatwo. Zatraca się w
nieustannym oglądaniu melodramatów, nie dopuszczając do siebie myśli, iż
mogłabym jeszcze raz komuś zaufać. Jednak, kiedy za sprawą swojej przyjaciółki
Mirki poznaje Szymona (dziennikarza z lazurowymi oczami), jej życie zmienia się
diametralnie. Ale nie tylko jej życie ulega metamorfozie. Życie Szymona,
również przechodzi transformacje. Mimo początkowego założenia, że będą tylko i
wyłącznie przyjaciółmi, kiełkujące pomiędzy Kasią i Szymonem uczucie, domaga
się uwolnienia. Jednak czy Kasia, da szansę Szymonowi? Czy będzie w stanie mu
zaufać? A co jeśli Kasia dowie się, iż Szymon skrywa tajemnicę? Jak na nią
zareaguje Kasia?
Jak ja
uwielbiam wykreowane postaci przez Martynę. Mają w sobie coś tak magicznego, że
nie sposób ich nie polubić i co najważniejsze są autentyczni, ludzcy, tacy jak
my. Bez najmniejszego problemu możemy się z nimi utożsamić, posiadają wady i
zalety, dostarczają niesamowitych wrażeń, pozostają w naszych głowach na długo.
Zacznę od Szymona. Achhh ten Szymon.❤ No dobra, ale Michałowi z Z otchłani, nadal jestem
wierna, bowiem to On pierwszy podbił moje serce, niemniej jednak Szymon,
również w nim zagościł (kto by się nie zachwycił jego lazurowymi oczami i
dżentelmeńską osobowością!❤). Martyna Senator posiada niebywały talent do
tworzenia niesamowicie intrygujących, pięknych i zarazem z wrażliwą duszą
bohaterów męskich. Tajemnica jaką skrywa Szymon absorbuję odbiorcę, a kiedy (w
końcu) zostaje ujawniona, wydawać by się mogło, że to już koniec! Ale nie, nie,
nie! Na dokładkę otrzymujemy coś jeszcze! Coś, co tylko i wyłącznie utwierdziło
mnie w przekonaniu, iż Szymon jest dojrzałym, mądrym mężczyzną i jak tu się nim
nie zachwycać?
Kasia zaś,
miała twardy orzech do zgryzienia. Długoletni związek rozpada się z dnia na
dzień i wydawać by się mogło, że nie będzie w stanie odbudować swojego życia.
Na całe szczęście ma przy swoim boku wspaniałe przyjaciółki, które są
niezastąpione i zawsze służą dobrą radą. Zaś później pojawia się ON! A
wszystkie smutki i żale odchodzą w zapomniane.
Bardzo mi się
podobało, iż Martyna wkomponowała w tę część postać Sary i Michała ❤ (mimo, iż było
go akurat było dość mało i nie mogłam, aż tyle powzdychać, ale był!), dzięki
temu, obie części tworzą wspólną, spójną całość, a bohaterzy z poprzedniego
tomu, nadal żyją tą historią i nie odchodzą w zapomniane.
Czytając Z
otchłani, doświadczyłam całej gamy różnorodnych emocji, począwszy od smutku,
przygnębienia i żalu, skończywszy na euforii, błogim spokoju i zachwycie. To co
lubię w książkach najbardziej i to co tutaj również się pojawiło, to narracja
prowadzona z dwóch perspektyw. Wydarzenia przeplatają się. Raz widzimy świat
oczami Kasi, zaś obserwuje wydarzenia oczami Szymona. Zarówno Kasia, jak i
Szymon wówczas stają się nam bardzo bliscy. Dogłębnie możemy poznać
ich myśli, uczucia i pragnienia.
Wątek miłosny
wykreowany przez Martynę Senator jest tak delikatny, subtelny i sensualny, że
nie sposób go nie pochwalić. Martyna o miłości piszę naprawdę pięknie! Uczucie
eksplodujące pomiędzy Kasią, a Szymonem rozwija się sukcesywnie i stopniowo, a
jego tempo jest odpowiednie.
Język jakim operuje
Martyna Senator jest wyjątkowo lekki i bogaty. Autorka z niebywałą
lekkością i swobodą buduję szczere, naturalne i dynamiczne dialogi. Nie
zapomina o emocjach i co najważniejsze porusza duszę czytelnika, zaś czytanie
całości jest niesamowitą przyjemnością!
Myślę, że
jeszcze dużym plusem niniejszej publikacji, jest to, iż skrywa ona w sobie
niesamowicie wiele pięknych cytatów! Nie jestem w stanie ich zliczyć, ale
jestem pewna i niejeden raz będę zaglądać do tej książki, aby rozgrzać serce,
słowami Martyny! ❤
Reasumując Z
otchłani to niesamowicie piękna historia, nie tylko o miłości oraz przyjaźni,
ale także o próbie podniesienia się po zdradzie, smutnych końcach i cudownych
początkach. Historia rozgrzewająca serce, jak i uświadamiająca, iż po burzy
zawsze wychodzi słońce. Ponadto jest to historia z nutą intrygującej tajemnicy,
pięknym wątkiem miłosnym, a także ze spektakularną studnią cytatów! Gorąco
polecam! ❤
Najlepsza książka przeczytana w lutym!
Tytuł: Z otchłani
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 328
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję Autorce! ❤
Po takiej rekomendacji, nie mogłabym sobie odpuścić lektury tej książki, ale muszę nadrobić jeszcze pierwszą część. Mam nadzieję, że nastąpi to dość szybko.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać zarówno "Z otchłani" jak i "z popiołów". Sporo dobrego słyszałam na ich temat :D Muszę też dodać, że okładki mają prześliczne :D
OdpowiedzUsuńJa również lubię takie realistyczne, prawdziwe postacie, ciężko przejść obok nich obojętnie :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tej serii :D
OdpowiedzUsuń"Z otchłani" jest cudowne! :D Z pewnością lepsze, niż pierwszy tom <3
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Bardzo chcę przeczytać obie książki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńWOW, naprawdę mnie zainteresowałaś... muszę przeczytać koniecznie obie książki! <3
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Już bardzo wiele słyszałam na temat tych książek, jestem w nich zakochana, jeżeli chodzi o okładki, ale również o fabułę. Na pewno kiedyś je dorwę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html
Rzeczywiście, po takiej recenzji trudno jest nie sięgnąć po tę książkę, także na pewno to zrobię, ale najpierw będę musiała przeczytać "Z popiołów". ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawilas mnie może w przyszłosci sięgnę po nią... Jestem zakopana w zaległościach
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie Z otchłani jest jeszcze lepsze niż Z popiołów :) A postać Szymona to już w ogóle bardzo mi się podobała :) Muszę przyznać, że Martyna Senator to dla mnie jedna z niewielu polskich autorek, której książki bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://whothatgirl.blogspot.com
Nie wiem dlaczego ja jeszcze nie przeczytałam ani pierwszej ani drugiej części, choć widywałam już te tytuły. Muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńA powiem, że nawet chętnie bym przeczytała :) Mimo że najbardziej lubię kryminały i thrillery, to i po takie powieści lubię sięgnąć od czasu do czasu. Autorki jeszcze nie znam, więc korzyść byłaby podwójna - przyjemna lektura i poznanie kogoś nowego :)
OdpowiedzUsuńMam tą serię w planach
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze książek tej autorki, muszę koniecznie to zmienić
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeżeli uda mi się przeczytać ,,Z popiołów" to z chęcią zabiorę się za ,,Z otchłani". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam