wtorek, 10 października 2017

115. "We dwoje" - Nicholas Sparks || RECENZJA




Tytuł: We dwoje
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 543
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami


Russell Green – główny bohater najnowszej książki Nicholas'a Sparks'a, to trzydziestodwuletni mężczyzna, który wiedzie spokojne życie u boku swojej żony Vivian, którą poznał podczas imprezy charytatywnej, a także uroczej córeczki London. To spokojne życie, ulega diametralnej zmianie, stopniowo, sukcesywnie i po cichu. Z czasem Russell odchodzi z firmy, w której pracuje i decyduje się na założenia własnej agencji reklamowej. Początkowo jego zaangażowanie i determinacja względem swojej firmy, jest bardzo ogromna, zawsze o tym marzył i jest przekonany, iż w przyszłości firma będzie przynosić znakomite zyski, a on sam odczuje spełnienie. Jednak, firma nie przynosi żadnych profitów, bowiem brakuje klientów, którzy byliby zainteresowani jego agencją. Na domiar tego, ukochana żona Russell'a zaczyna się od niego oddalać. Sama podejmuję pracę. Więcej czasu przebywa poza domem, a obowiązek opieki nad London spoczywa właśnie na mężczyźnie. Czy Russell znajdzie w sobie dość siły, aby odbudować i scementować powstałe dawno temu uczcicie pomiędzy nim a żoną? Czy to małżeństwo ma szansę przetrwać?


Znam całą twórczość Nicholas'a Sparks'a, a na każdą kolejną książkę oczekuję z ogromną niecierpliwością. Niesamowite jest to, iż Autor za każdym razem mnie zachwyca, czaruje i nie pozwala odłożyć książki. Uwielbiam jak stopniowo i klarownie wprowadza w bieg wydarzeń. Jak prawda, odsłania się przed czytelnikiem powoli, sukcesywnie. Uwielbiam styl i język jakim operuje autor, jak barwnie opisuje, wszystkie wydarzenia, krajobrazy, jak pięknie pisze o miłości. Wówczas chłonę, każde słowo, zdanie, akapit, stronę. Niesamowite jest również to, z jaką precyzją i smakiem nadaje role swoim bohaterom. Jak łatwo można dopasować się w ich świat. Widzieć wydarzenia ich oczami, przeżywać wraz z nimi ich upadki i wzloty. Każda nowa publikacja Nicholas'a to dla mnie odkrycie. To także, niepewność, co tym razem się wydarzy, jaki będzie finał, czy zostanę mile zaskoczona i czy może się wzruszę. 

We dwoje to książki inna niż poprzednie. Nie dominuje w niej miłość pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Wprawdzie miłość ta, również jest opisana, niemniej jednak nie tak bardzo jak miłość pomiędzy ojcem i córką. Relacja pomiędzy ojcem i córką. Silna więź łącząca ojca i córkę. Początkowo Russell, demonicznie bał się, czy sprosta temu zadaniu, czy będzie w stanie opiekować się cały czas swoją córką, czy sobie poradzi. Z czasem jednak, okazało się, iż jest świetny w swojej roli, iż nie ma dla niego rzeczy niemożliwych i spisał się na piątkę z plusem. 

Warto jeszcze zaznaczyć, iż wątek miłosny pomiędzy Russell'em a Vivian, został również pięknie opisany. Dzięki temu, iż widzimy wszystkie wydarzenia oczami Russell'a, mamy możliwość w pełni poznać, zrozumieć, dowiedzieć się jak najwięcej o ich relacji, o jego spojrzeniu na żonę, córkę, na to co się wokół niego dzieję. Przed każdym rozdziałem czytelnik ma również możliwość bliższego poznania tego, jak było kiedyś w życiu Russella, tekst wyraźnie się wyróżnia, dzięki zastosowaniu kursywy. Niemniej jednak, mimo to Russell, często wspomina o różnych sytuacjach, z czasów młodości, życia w rodzinnym domu. Jego osobowość, charakter został dokładnie nakreślony, a dzięki pierwszoosobowej narracji, w pełni mamy możliwość zżycia się z mężczyzną i stworzenia bliskiej więzi. 

To co jeszcze rzuca się w oczy, to silna więź łącząca Russell'a z jego siostrą Marge. Cóż to jest za wspaniała kobieta. Jej zaangażowanie względem swojego brata, był wprost cudowne. Jej szczerość, nieustanne motywowanie Russell'a, zostało tak precyzyjnie ukazane, iż aż zazdrościłam im, takiej silnej więzi. Tak jak Russell'a, Marge i London polubiłam, tak Vivian, nie pozyskała mojej sympatii. Myślę, że większość czytelników tej kobiety nie obdarzy pozytywnymi uczuciami. 

Nie zabrakło również emocji. Historia dostarcza naprawdę różnorodnych emocji. Od uśmiechu, przez zadumę, po łzy wzruszenia. Pojawiają się również zwroty akcji. Fabuła została przedstawiona w taki sposób, iż myślę, że nie da się jej przewidzieć. Nicholas zaskakuje. Akcja raczej płynie niespiesznie, powoli i spokojnie, ale wszystko jest napisane tak lekko, barwnie, naturalnie, że angażujemy się w treść już od pierwszych stron. Z tej książki wylewa się prawdziwe, naturalnie i autentyczne życie. Ta historia mogłaby mieć miejsce tuż obok nas. 

Piękna. Nieprzewidywalna. Życiowa. Naprawdę warto przeczytać i zaobserwować, jak silna więź może łączyć ojca z córką. Serdecznie polecam.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.