czwartek, 3 września 2020

AUTOR POD LUPĄ - Dorota Ponińska || WYWIAD

[zdjęcie autorki: Maciej Zienkiewicz Photography]




Już za niespełna tydzień premiera powieści "Romantyczni", która ukaże się nakładem Wydawnictwa Lira. Z tej okazji serdecznie zapraszam Was na wywiad z Panią Dorotą Ponińską. 

Cieszę się, że mogę z Panią porozmawiać z okazji zbliżającej się premiery książki „Romantyczni”. Może na początku opowie Nam Pani coś o sobie. Kim jest Dorota Ponińska?
Ja też się cieszę, zwłaszcza, że „Romantyczni” to ważna dla mnie książka. Dorota Ponińska jest autorką pięciu wydanych powieści, która cieszy się z tego, że może żyć tak jak lubi – w otoczeniu natury, przyjaznych ludzi i książek.

Jak to się stało, że postanowiła Pani pisać książki? Czy zawsze marzyła Pani o pisaniu?
Zaczęłam pisać książki po kilkunastu latach pracy w public relations, kiedy poczułam się już zrealizowana w tej branży i potrzebowałam innej ścieżki. W poszukiwaniu nowych impulsów podjęłam podyplomowe studia międzykulturowe w Instytucie Orientalistyki na Uniwersytecie Warszawskim – okazały się prawdziwą skarbnicą ciekawych opowieści. Pod ich wpływem napisałam pierwszą powieść o Turcji osmańskiej i perskim poecie mistycznym Rumim. Ta książka miała swoją kontynuację w postaci trylogii „Podróż po miłość”.

Co było dla Pani główną inspiracją do napisania powieści „Romantyczni”?
W poprzednich książkach zagłębiłam się w innych kulturach: tureckiej, rosyjskiej, amerykańskiej. W „Romantycznych” chciałam się przyjrzeć naszym własnym korzeniom – zarówno tym dawnym, słowiańskim, przedchrześcijańskim, jak i romantyzmowi,  jako jednemu z naszych głównych mitów. Chciałam się przyjrzeć polskiej tożsamości i popatrzeć na polski romantyzm u samych jego początków, u narodzin w Wilnie.

Czy w „Romantyczni” pojawiają się elementy z prawdziwego życia?
O tak. To jest powieść historyczna, w której występuje sporo rzeczywistych postaci. Niektóre przemawiają czasem własnymi słowami, utrwalonymi w listach i pamiętnikach. Pojawiają się prawdziwe utwory poetów tamtego czasu i prawdziwe zdarzenia.

Co podczas pisania „Romantycznych” sprawiało Pani największą trudność?
Wybór wątków i zdarzeń do przedstawienia – akcja tej  powieści  obejmuje piętnastolecie istnienia Królestwa Polskiego; w życiu moich bohaterów i w realnym świecie bardzo wiele się wydarzyło, więc decyzje co zawrzeć w książce a czego nie, bywały trudne.

Ile czasu zajęło Pani napisanie niniejszej publikacji?
Razem ze studiowaniem źródeł i materiałów – dobre trzy lata.

[źródło]

Jak Pani bliscy zareagowali na informację o wydaniu kolejnej książki?
Z radością. Ponieważ znalazł się idealny wydawca – Wydawnictwo Lira jest młode, ale bardzo prężne, profesjonalne i szczególnie zainteresowane  historią. 

Czy pisząc „Romantycznch” wiedziała Pani od razu, co się wydarzy, czy pisała Pani spontanicznie?
Wiedziałam co się wydarzy, ponieważ trzymałam się faktów znanych z historii. W wątkach fikcyjnych także wiedziałam do czego zmierza opowieść, ale przy budowie poszczególnych scen i dialogów zawsze jest miejsce na trochę spontaniczności.

Jak wyglądało Pani otoczenie podczas tworzenia kolejnych stron książki? Co lubiła Pani mieć obok siebie, co Pani przeszkadzało?
Byłam obłożona biografiami moich bohaterów, ich listami, pamiętnikami z epoki, podręcznikami historii. Do tego – mocna herbata z miodem. I czasem świece dla nastroju. Przeszkadzało mi właściwie wszystko, co mnie odrywało od pisania, bo bardzo lubiłam zanurzać się w tym świecie sprzed 200 lat.

Jak udało się Pani pogodzić pisanie książki z codziennymi obowiązkami?
Trzeba to godzić, jak w każdym zawodzie. Moje dzieci są już dorosłe, więc teraz jest mi łatwiej, niż kilka lat temu. Ale życie z twórcą nie jest łatwe – praca nad powieścią wciąga, łatwo stracić rachubę czasu i wtedy prozaiczne obowiązki muszą chwilę poczekać.

Czy podczas pisania „Romantycznych” pojawiły się momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakowało Pani weny? Jeśli tak, to jak sobie Pani wtedy poradziła?
Tak, pojawiały się takie momenty. Czasem trzeba po prostu odłożyć tekst na jakiś czas, nawet o nim zapomnieć, by wrócić potem ze świeżą energią i świeżym spojrzeniem. Oczywiście, potrzebna jest samodyscyplina, ale sam proces twórczy nie zawsze da się wymusić.

Jak wyglądają Pani plany wydawnicze? Czy ma już może Pani gotową kolejną powieść?
Kolejne dwie powieści będą kontynuacją „Romantycznych”.  Pierwsza będzie dotyczyła losów emigrantów, którzy po powstaniu listopadowym znaleźli się w Paryżu, druga – zesłańców na Syberii. Cieszę się, że Wydawnictwo Lira ma zamiar je wydać.

Jakby Pani zachęciła czytelników Nie oceniam po okładkach do sięgnięcia po „Romantycznych”?
Zapraszam Państwa serdecznie w podróż do Wilna sprzed 200 lat – do tego wspaniałego, magicznego miasta, w którym pośród wielu wybitnych mieszkańców narodził się polski romantyzm. Spotkacie tam Państwo studentów Uniwersytetu Wileńskiego, Filomatów, Filaretów i Promienistych, Tomasza Zana, młodego Mickiewicza, wybitnych profesorów, a także księcia - kuratora Adama Czartoryskiego, oraz cara Aleksandra i wiele innych postaci.  Mam nadzieję, że spotkanie z nimi będzie dla Państwa tak ciekawe, jak było dla mnie. 

Dziękuję za rozmowę! ❤

Serdecznie zachęcam do polubienia 
i śledzenia profilu autorki na Facebooku. 
https://www.facebook.com/A.Sinicka/?epa=SEARCH_BOX
Zamów już dziś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥