wtorek, 2 kwietnia 2019

AUTOR POD LUPĄ - I.M.Darkss || WYWIAD


Z okazji premiery książki "Gwiazdy nadziei" serdecznie zapraszam na wywiad z I.M. Darkss.

Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest I.M. Darkss?
Jestem osobą dokładnie taką, jak wszyscy inni wokół. Z wielkimi marzeniami, które próbuję spełniać. A bardziej przyziemnie: Jestem wielką romantyczką z równie wielką wyobraźnią, uzależnioną od słodyczy, a także czytania i pisania.
Jak to się stało, że zaczęłaś pisać książki?
Właściwie nie spowodowało tego żadne szczególne wydarzenie. Jeszcze będąc małą dziewczynką, lubiłam wymyślać różne historie i tak już pozostało. Zawsze chciałam pisać, choć jeszcze nie tak dawno temu nie sądziłam, że faktycznie będę mogła to robić.
Co było dla Ciebie główną inspiracją do napisania najnowszej powieści „Gwiazdy nadziei”?
Wyobraźnia. Zawsze opieram pisane przez siebie historie na własnej wyobraźni. Zazwyczaj wymyślam je przed snem, łatwiej mi się wtedy zasypia i często mam też dzięki temu interesujące sny.
Czy w Twoich książkach pojawiają się elementy z prawdziwego życia?
Nie. Lub może jeszcze nie. W dwóch napisanych do tej pory powieściach nie czerpałam z przeżytych przez siebie wydarzeń, ale nie wykluczam, że jeszcze kiedyś do tego dojdzie.
Czy postać któregoś z bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
Może w jakimś stopniu. Nie inspirowałam celowo żadnej z postaci prawdziwymi osobami, ale faktem jest, że za każdym razem bardzo się wczuwam w pisaną historię i przeżycia bohaterów, więc samoistnie przelewam na nich jakieś swoje cechy, swoje myśli, ewentualne reakcje, które bym odczuła, gdybym była na ich miejscu.
Co podczas pisania „Gwiazdy nadziei” sprawiało Ci największą trudność?
Uczynienie z bohaterów kogoś na miarę realnych osób. Kiedy piszę, myślę o czytelniku, o tym, jak ja odbierałabym tę historię, będąc czytelnikiem, a nie autorem. Najważniejsze w tym wszystkim i zarazem najtrudniejsze jest właśnie danie czytelnikowi możliwości pochwycenia emocji, którymi chciałabym się podzielić.
Jak Ci się udaje się pogodzić pisanie książek z codziennymi obowiązkami – pracą, domem?
Mam na tyle szczęścia, że pisanie jest aktualnie moim jedynym zajęciem, więc narzekać nie mogę.
Czy pisząc książkę, wiesz od razu, co się wydarzy, czy piszesz raczej spontanicznie?
Zawsze mam ogólny zarys historii, ale szczegóły plus dodatkowe ewentualne wątki wykształcają się w trakcie tworzenia.
Co Cię motywuje do pisania?
Ola Szoć, która zakochuje się bez pamięci w każdym wykreowanym przeze mnie głównym bohaterze i bezustannie ponagla mnie z pisaniem. I Karina Hiddenstorm, która pisze ,,razem ze mną’’ online. Każda z nas tworzy swoją książkę, ale jednocześnie robimy to wspólnie, wspieramy się, dopingujemy i popędzamy.
Jakich autorów czytujesz na co dzień?
Wielu autorów, a raczej autorek romansów/ erotyków. Powieści o miłości to także część mojej czytelniczej codzienności. Bardzo często czytam książki Samanthay Young, Jeniffer L. Armentrout, Colleen Hoover, czy Katy Evans.  
Jak uważasz, co się składa na dobrą literacką historię?
Oryginalny, niebanalny pomysł i umiejętność jego zrealizowania tak, by czytelnik mógł zobaczyć i poczuć tę powieść zarówno z własnej jak i naszej perspektywy.
Dlaczego postanowiłaś wydawać pod pseudonimem?
Nie miałam ku temu żadnych wielkich powodów. Nie chodzi o ukrywanie się ani nic z tych rzeczy. Jakkolwiek to zabrzmi, nie spodobało mi się brzmienie mojego nazwiska na książce. Pseudonimy wydawały mi się zawsze o wiele bardziej przyciągające.
Czy są w Twoim życiu momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie wtedy  radzisz?
Oczywiście, że się zdarzają. Nie da się od nich uciec, ale wtedy znów pojawiają się moje dwie niezawodne wariatki – Ola i Karina. One mnie zawsze zawracają na właściwą drogę, nie tylko tę pisarską. I tutaj muszę dodać, jeśli to czytacie, dziękuję, że jesteście! Poza tym jest jeszcze taki mój wewnętrzy głos, który nieustannie marudzi, że nie zaakceptuję życia bez pisania, bo znajduję w tym radość, której niczym innym nie zastąpię.
Która z Twoich dwóch książek jest Ci najbliższa i dlaczego?
Zdecydowanie ,,Gwiazdy nadziei’’ ponieważ nie ukrywam, że Światło w mroku to była taka powieść ,,na próbę’’ Świetnie się bawiłam, pisząc ją, ale nie czułam jej tak, jak czuję ,,Gwiazdy nadziei’’ Wiem, że w tę książkę włożyłam więcej siebie. Również dlatego, że dojrzałam i rozwinęłam się pod wieloma względami.
Jakbyś zachęciła czytelników do sięgnięcia po swoją najnowszą publikacje „Gwiazdy nadziei”?
Ojej, to dobre pytanie. Na pewno napisałabym, że to książka dla osób, które oczekują eksplozji rozmaitych emocji. O wielkiej miłości, przeznaczeniu i nadziei, której nigdy nie można do końca pogrzebać. Zarówno coś dla osób, które szukają w lekturze rozbawienia, jak i pragną wzruszenia. Na pewno też niejednokrotnie będzie gorąco ;)


Dziękuję bardzo autorce za udział w moim cyklu, a Was kochani zapraszam na fanpage I.M. Darkss na facebooku!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥