poniedziałek, 26 października 2020

578. "Łabędzi śpiew" - K. C. Hiddenstorm || RECENZJA


Oboje byli w pewien sposób zakochani w śmierci. Oboje mieli w sobie mrok.

K.C. Hiddenstrom pięknie rozwinęła swój warsztat od debiutu. To niebywałe uczucie, móc obserwować, w jaki sposób autorka czyni postępy, jak to, co ciekawsze elementy wplata do fabuły, jak wiele emocji przekazuje za pomocą słów. K.C. Hiddenstrom wkroczyła na kolejny etap swoich pisarskich możliwości. Już teraz jestem ogromnie ciekawa, co nam zaserwuje kolejnym razem.

"Łabędzi śpiew" to historia, od której trudno było mi się oderwać. Od pierwszych stron dałam się wciągnąć w świat Alice Newman, kobiety, która przez wiele lat przeżywała piekło w domu. Na naszych oczach Alice odnajduję w sobie siłę i... Zabija Alana, swojego męża, oprawcę i tyrana. Wiedząc, że nie uzyska wsparcia od stróżów prawa, gdyż jej małżonek sam był policjantem, postanowiła uciec za granicę. Podczas wyprawy na jej drodze pojawia się płatny morderca - Phoenix Thorne, mężczyzna przystojny, opiekuńczy i współczujący. Dość szybko nawiązują nić porozumienia. Phoenix decyduje się pomóc Alice w dalszej ucieczce. Jednak nikt nie przypuszczał, że między nimi pojawi się uczucie... Czy mężczyzna pozostanie wierny i lojalny swoim zobowiązaniom? A może zaryzykuje i odda swoje serce kobiecie, którą pokochał? Czy tych dwoje ma szansę na miłość? 

K.C. Hiddenstorm oddaje w ręce czytelników niebywałą historię! Och! Jakże ja ją uwielbiam. To opowieść, która odsłania przed czytelnikiem jasne i ciemne strony małżeństwa. Toksyczna relacja, wypełnioną przemocą i agresją, to zdecydowanie nie jest to, o czym marzy kobieta. Ten, jakże ważny temat, który zdecydowała się poruszyć autorka w swojej najnowszej powieści to tylko początek atrakcji, które nam serwuje. Zabójstwo. Ucieczka. Płatny morderca. Niepewność. Utracone marzenia. Otwieranie starych ran. Bolesne, ale cenne wspomnienia, które kształtują naszą osobowość. Bycie na krawędzi. Sami widzicie. Tutaj dzieje się naprawdę wiele. Niczym w dobrym filmie akcji. 

Autorka zgrabnie obmyśliła całą fabułę, tworząc intrygującą, intensywną, nieoczywistą, i przepełnioną namiętnością opowieść, o próbie odzyskania utraconego "ja", miłości oraz wolności. O walce z demonami przeszłości, a także fascynacji drugim człowiekiem. A skoro jesteśmy przy fascynacji to... "chemia" pomiędzy bohaterami jest autentycznie wyczuwalna, namacalna, elektryzująca i magnetyczna. Alice i Phoeinx. Oboje różni, ale jakby tacy sami. Jakby stworzeni dla siebie. Jakby czekali na siebie od lat. Polubiłam ich w takim samym stopniu. Wierzyłam, że przezwyciężą wszystkie trudności. Czy tak się stało? O tym musicie przekonać się już sami!

REKOMENDUJĄC: Niebywale wciągająca, intrygująca i nieoczywista historia, która porusza, zachwyca, a na dodatek trzyma w napięciu do samego końca. "Łabędzi śpiew" to moja ulubiona książka K.C. Hiddenstorm! Gorąco polecam! 




GARŚĆ INFORMACJI O KSIĄŻCE 
Tytuł: "Łabędzi śpiew" 
Autor: K. C. Hiddenstorm
Ilość stron: 400
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Moja ocena: 9/10
Premiera: 27.10.2020
Patronat medialny bloga



Za możliwość przeczytania książki i jej patronowania
serdecznie dziękuję K.C. Hiddenstorm. ❤

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥