Latanie wcale nie jest takie dobre. Może to i wolność, ale krótka. Lecisz. Rozkładasz ręce. Krzyczysz. Uczucie wolności, potargane przez przyciąganie. Potem spadasz. Uderzasz. Na koniec nie pamiętasz, bo nie chcesz.
Grzegorz -
główny bohater niniejszej publikacji, w wieku czterech lat stał się świadkiem
rozpadu małżeństwa swoich rodziców. Ukochany ojciec, autorytet i mistrz opuszcza
rodzinę, a chłopiec zostaje z matką.
Brak możliwości
życia przy boku obojga rodziców, brak stabilności, bezpieczeństwa, powoduje, iż
chłopiec zaczyna tracić grunt pod nogami, zaczyna odczuwać dezorientacje i
zagubienie. Do jego życia wkrada się chaos, niepewność, lęk i strach. Grzegorz
sukcesywnie i stopniowo, z miesiąca na miesiąc zaczyna się zmieniać. Pojawiają
się pierwsze problemy w szkole, które w rezultacie doprowadzają do tego, iż
chłopak rozpoczyna eksperymentować z narkotykami.
Nadopiekuńcza,
uległa i kochająca matka, dąży do tego, aby znaleźć dla swojego syna ratunek.
Walczy o niego samego, podobnie jak o jego dobro. Pragnie zagwarantować mu godne życie
i naprawdę jest w stanie zrobić wiele. Wybacza mu, lecz nie zdaje sobie sprawy
z tego, iż chłopak niejednokrotnie ją okłamuje… Naiwnie wierzy, iż nowe
otoczenie, nowa szkoła i nowi znajomi spowodują, iż chłopak powróci na właściwą
ścieżkę. Czy tak się stanie? Czy w życiu Grzegorza zagości jeszcze szczęście?
Co musi się wydarzyć, aby chłopak uświadomił sobie, iż to w co brnie, nie jest
odpowiednią drogą?
Jestem oczarowana tą historią. Nie tylko dlatego, iż wiem, że została oparta na prawdziwych wydarzeniach i daje mi poczucie, iż jest swoiście autentyczna, ale przede wszystkim dlatego, jaki jest jej przekaz, jaką tematykę porusza i w jakiej formie została spisana.
Nie znajdziemy tutaj ani rozdziałów, ani całych stron zapisanych tekstem. Autorka zdecydowała się oddać w ręce czytelników, książkę składającą się tylko i wyłącznie z dialogów. Początkowo czułam niepewność czy taka dialogowana wypowiedź do mnie dotrze. Jednak, kiedy rozpoczęłam zagłębiać się w każdą kolejną stronę tej historii, nie byłam w stanie sobie wyobrazić, aby mogła zostać spisana w naturalny sposób (choć jestem bardzo ciekawa, jakby się wówczas prezentowała) Te dialogi, niejednokrotnie jakby wyrwane z kontekstu, bardzo pobudzają czytelnika do myślenia, do tworzenia refleksji, do głębszej analizy i zastanowienia się nad własnym życiem. Ich sugestywność i szczerość, niesamowicie wnikliwie ukazuje odbiorcy życie Grzegorza. To w jaki sposób zareagował na rozstanie rodziców, to jak walczył o każdą chwilę z ojcem, który jest dla niego pierwowzorem i nadrzędnym autorytetem. Nie od dziś wiadomo, że dziecku do prawidłowego rozwoju zarówno fizycznego, psychicznego, jak i społecznego i emocjonalnego potrzebna jest obecność obojga rodziców. Kiedy tak nie jest w życiu dziecka pojawia się destabilizacja, chaos, niepewność i podobnie jak w tej historii chęć eksperymentowania z używkami. Bycie naocznym świadkiem przeistaczania się Grzegorza, gdy w jego życiu pojawił się brak harmonii było na tyle intrygujące, że nie mogłam się oderwać od tej historii i czym prędzej chciałam poznać jaki będzie jej finał. A kiedy już dobrnęłam do końca, to... jeszcze chwilę siedziałam z książką w dłoni i odczułam pewnego rodzaju pustkę, jeszcze raz poddałam analizie wszystko to co zostało mi opowiedziane i wysunęłam pewne wnioski.
Tę historię przede wszystkim powinien przeczytać każdy rodzic. Przeanalizować ją, zastanowić się nad jej przekazem i przy okazji nad swoim życiem. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z problemów jakie mogą gościć w naszym życiu, albo w życiu naszych bliskich. Czasami też nie chcemy ich do siebie dopuszczać. Mimo iż, zażywanie narkotyków przez Grzegorza, wpłynęło na życie jego mamy, to jednak ona i tak naiwnie wierzyła, że on z tego wyjdzie, że sobie poradzi. Wydawało się jej, że ma nad nim kontrolę, że jest w stanie mu pomóc, jednak z czasem, tej kontroli było coraz mniej i było tylko gorzej...
Fenomenem czasu - nieznośnie długi, gdy czekasz, nieoczekiwanie skrócony, gdy się cieszysz. Bezlitośnie rozwlekły, gdy cierpisz.
Bardzo mnie urzekło jeszcze to w jaki sposób Autorka wykreowała postać mamy Grzegorza. Jestem pewna, że w życiu prawdziwym niejednokrotnie możemy spotkać się z taką mamą. Jej nadopiekuńczość, nieustanna chęć ochrony syna, wybaczanie i naiwność, jest tak bardzo zauważalna, że nie sposób przejść obok jej postaci obojętnie. Sądzę, że jej portret każdy czytelnik powinien poddać indywidualnej analizie, bowiem nie chce zbyt dużo zdradzać.
A teraz idę po ciebie, życie.
Jaka jest tak historia tak naprawdę? W moim odczuciu niebanalna i nieszablonowa, bezprecedensowa i oryginalna, pozbawiona wyniosłości, zbędnych słów, pozwalająca na chwilę nostalgii i analizy własnego życia.
Przeczytajcie! Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Autorce.
Mając w pamięci swoje rozczarowanie "Karuzelą" jeszcze się wzbraniam przed innymi książkami autorki. Wolę nie ryzykować kolejnego rozczarowania ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie jestem ciekawa takiego styku, takiej formy książki. Z pewnością będzie to niezwykłe przeżycie :)
OdpowiedzUsuńNie znam książki, chyba nigdzie jej nie widziałam albo nie zwróciłam na nią uwagi. Widze,że warto ją przeczytać
OdpowiedzUsuńJeśli książka pozwala na przemyślenia pod kontem własnego życia, to jest to coś dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńJako wielbicielka opisów raczej nie sięgnę po książkę z samymi dialogami, ale pomysł autorki uważam za interesujący i, jak widać z Twojej recenzji, dobrze wyegzekwowany.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki ale jest ona na mojej liście książek do przeczytania :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta pozycja książkowa 😊 jak tylko będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że tym razem autorka postawiła na oryginalność - jestem ciekawa, jak wygląda książka składająca się z samych dialogów.
OdpowiedzUsuńNo widzę, że tę książkę naprawdę warto przeczytać, także na pewno to zrobię. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tymi dialogami, znam powieści tej autorki i tę też na pewno przeczytam
OdpowiedzUsuńProza tej Autorki jeszcze przede mną!
OdpowiedzUsuń