środa, 24 października 2018

Szczęśliwa siódemka, czyli siedem pytań do... Katarzyny Gurnard || WYWIAD


Serdecznie zapraszam na Szczęśliwą siódemkę, czyli siedem pytań do...  Katarzyny Gurnard.

Może na początek opowiesz Nam coś o sobie? Kim jest Katarzyna Gurnard?
Przede wszystkim jestem Kobietą :), Matką, Żoną, Łodzianką. Napisałam dwie książki: „Pani Henryka i morderstwo w pensjonacie” oraz „Wioletka na tropie zbrodni”.
Powiedz mi, kiedy pojawił się u Ciebie impuls, który rozbudził gotowość do napisania książki Wioletka na tropie zbrodni? Czy może pojawił się on pod wpływem jakichś wydarzeń, czy jednak rodził się rozważnie, stopniowo i bez pośpiechu?
Nie było jakiegoś szczególnego wydarzenia, które sprawiło, że zaczęłam pisać „Wioletkę”, powstawała ona w mojej głowie powoli. Najpierw wymyśliłam winnego, ofiarę oraz motyw zabójstwa. Dopiero potem zaczęłam myśleć o postaciach i o samej Wioletce, o tym jaka ona mogłaby być. Sam ten proces i napisanie konspektu książki zajęły mi kilka tygodni. Dopiero tak przygotowana zabrałam się do pisania.
Czy trudno było Ci wydać pierwszą książkę? Czy pojawiły się jakieś przeszkody na drodze nim trafiła ona do czytelników?
Kiedy z perspektywy czasu myślę o drodze jaką przeszłyśmy ja i moja książka od jej napisania do jej wydania, mam poczucie, że mimo wszystko poszło nam zaskakująco łatwo :)
Co Cię najbardziej zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?
Chyba najbardziej zaskoczyło mnie to z jak dużym wyprzedzeniem powstaje plan wydawniczy. Wydawnictwo tworzy go na wiele miesięcy przed pojawieniem się książki w księgarniach.
Która z Twoich dwóch książek jest Ci bliższa i dlaczego?
Nie potrafię wybrać jednej. Każda z nich jest mi bliska, każda w inny sposób. Bardzo lubię wymyślone przez siebie postaci, a szczególnie główne bohaterki. Pomimo że są fikcyjne, zdążyłam się z nimi „zaprzyjaźnić” przez długie miesiące ich tworzenia.
Jak wygląda Twoje otoczenie podczas tworzenia kolejnych stron książki, co lubisz mieć obok siebie, co Ci przeszkadza?
Żeby pisać muszę mieć spokój. Im mniej rzeczy mnie otacza, tym lepiej idzie mi praca. Staram się, żeby na moim biurku znajdowały się jedynie absolutnie konieczne przedmioty (oczywiście pomijając sterty kubków i szklanek po kawie, których nie chce mi się wynieść do kuchni ;)): laptop, lampka, notes, długopis i telefon.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Obecnie powoli kończę drugą część przygód „Pani Henryki”, a co dalej? Na razie wolałabym nie zdradzać :)

Serdecznie dziękuję Kasi za udział w moim cyklu. Zapraszam Was na Fanpage Autorki.
>KLIK<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥