Już za tydzień (6.12.2019) swoją oficjalną premierę będzie świętować debiutancka książka autorstwa T.S. Tomson pt. "Próba sił". Z tej okazji serdecznie zapraszam Was do przeczytania wywiadu, którego udzielił mi autor.
Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest T.S. Tomson?
Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest T.S. Tomson?
Cześć. Pochodzę z Bielska Białej, mam 31 lat. Kim jestem to dosyć szerokie pytanie… Nie lubię mówić o sobie za bardzo.
Jak to się stało, że postanowiłeś pisać książki? Czy
zawsze marzyłeś o pisaniu, czy sprawił to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Tak jak odpowiedziałem w poprzedniej serii pytań, to że wydaję teraz książkę, jest tak naprawdę czystym przypadkiem. Pewnego razu powiedziałem Tacie, że chce spróbować coś napisać. To było prawie osiem lat temu. Kiwnął głową, ale bez przekonania. Dał mi swoje biuro do dyspozycji po pracy. Moja próba pisarska trwała uwaga…jeden dzień! Gdy napisałem już kilka stron, zniechęciłem się. Pomyślałem wtedy, że to co napisałem to nic szczególnego i zamknąłem komputer zapisując plik na pamiątkę. Dopiero pięć lat później przez przypadek otworzyłem ponownie plik, przesyłając go między innymi Tacie, który tym razem przecierał oczy ze zdumienia.
Co było
dla Ciebie główną inspiracją do napisania powieści „Próba sił”?
Cóż, całkiem szczerze- nie miałem w zasadzie żadnej inspiracji prócz jednego obrazu w głowie. Była to dziewczynka w białej sukience, stojąca nocą na środku ośnieżonej drogi. To od tego rozdziału, teraz pierwszego już w zredagowanej książce, zacząłem pisać.
Dlaczego postanowiłeś wydać książkę pod
pseudonimem?
To w zasadzie kosmetyka. T.S to moje inicjały a Tomson pseudonim nadany już dawno temu. Stwierdziłem, że po pierwsze fajnie to w całości brzmi, po drugie akcja tej i każdej kolejnej powieści będzie się działa najprawdopodobniej poza Polską.
Czy trudno było Ci wydać pierwszą książkę?
O dziwo, nie. Odpowiedź od wydawnictwa dostałem dosyć szybko, bo po dwóch tygodniach. Od kolejnego trzy tygodnie później. Pozyskałem także inwestora, który stał się jednym z pierwszych moich fanów. Miałem także ogromne wsparcie od Taty i jego żony, a mojej przyjaciółki. Wydawnictwo było chętne na podpisanie umowy tylko w oparciu o połowę książki, którą zdążyłem napisać. Dali mi trochę czasu na dokończenie i tak to poszło do przodu.
Co Cię najbardziej zaskoczyło w całym procesie
wydawniczym?
Cóż, chyba w pewnym stopniu brutalne zderzenie z rzeczywistością. Moje wydawnictwo nie ukrywało, że rynek wydawniczy to ciężki kawałek chleba i żeby lepiej się na nic nie nastawiać. Że czas pokaże. To trochę mnie zaskoczyło i ostudziło zarazem.
Czy w „Próbie
sił” pojawiają się elementy z prawdziwego życia?
Tak, pojawiają, ale niewiele. Pisanie „Próby sił” porównałbym do spisywania filmu, który odtwarzałem w swojej głowie. Wiem, dziwnie to brzmi.
Czy
postać któregoś z bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
W zasadzie tylko postać głównego antagonisty. Starałem się jednak tworzyć własnych bohaterów na swój sposób.
Co
podczas pisania „Próby sił” sprawiało Ci największą trudność?
To fajne pytanie. Trudności było wiele tak naprawdę. Brakowało mi trochę doświadczenia w zespojeniu fabuły, im bliżej końca byłem, tym więcej trudów napotykałem. O ile ponad połowę książki pisałem „jednym tchem” tak na końcu pisałem już coraz wolniej, coraz bardziej musząc główkować. Największym problemem było ogarnięcie wielu bohaterów, którzy finalnie mieli się spotkać.
Ile czasu zajęło Ci napisanie Twojego debiutu?
Nie licząc mojej przerwy trwało to ponad dwa lata. Zbyt długo, bo musiałem pogodzić pisanie z pracą.
Jak Twoi bliscy zareagowali na wieść o wydaniu „Próby sił”?
Byli w niemałym szoku. Szczerze, nie wyglądam na pisarza, wiem o tym. Choć chyba chodzi tu o jakieś utarte stereotypy, że pisarze to ogólnie nerdy w okularach i spranych sweterkach bez życia towarzyskiego. Mimo to dostałem masę wsparcia i ciepłych słów, tak od bliskich jak i od osób, od których bym się nie spodziewał. Bardzo dużo osób z mojego bliższego otoczenia czytała wstępne rozdziały i wierzyła we mnie, co bardzo mnie napędzało.
Przypuszczam,
że Twoja przygoda z pisaniem nie zakończy się tylko na „Próbie sił”. Zatem jak udaje
Ci się pogodzić pisanie książek z codziennymi obowiązkami?
To nie jest łatwa sprawa, na szczęście jak już wspominałem, mam dużo wsparcia ze strony najbliższych co jest dla mnie bardzo ważne. Moja dziewczyna wspiera mnie w tym zakresie, biorąc wiele obowiązków domowych na siebie. Ogromne, niewyobrażalne wręcz wsparcie dostaję od Taty, który zagania mnie do klawiatury w każdej wolnej chwili, biorąc na siebie znacznie większą część pracy w naszej firmie. A zatem piszę w każdej wolnej chwili. Aktualnie mam dwie nowe powieści w swoim warsztacie, nad którymi pracuję równolegle.
Jak wygląda
Twoje otoczenie podczas tworzenia kolejnych stron książki, co lubisz mieć obok
siebie, co Ci przeszkadza?
Muszę mieć idealny porządek! Czyste biurko, na którym jest tylko klawiatura, monitor panoramiczny i kubek kawy, ewentualnie dzbanek z zieloną herbatą. Porządek musi panować w całym mieszkaniu. Wcześniej nieodłącznym elementem w mojej pracy były także papierosy. Aktualnie nie palę 14 dni, gdy odpowiadam na te pytania i nie ukrywam, jest ciężko. Papierosy uważałem za nieodłączny element w procesie twórczym na każdej płaszczyźnie mojego życia. Więc teraz siedzę przy klawiaturze z lizakiem, mam ich sporo.
Czy
pisząc książkę, wiesz od razu, co się wydarzy, czy piszesz raczej
spontanicznie?
To różnie bywa. „Próba Sił” była pisana całkowicie spontanicznie. Dosłownie nie miałem pojęcia co napiszę, dopóki nie dotknąłem klawiatury. A następne moje powieści to już raczej gotowce z głowy, w których znam z grubsza zakończenie choć nie wykluczam, że sprawy mogą się pozmieniać wraz z rozwojem sytuacji. Zobaczymy.
Co Cię motywuje
do pisania?
Świadomość, że ktoś wejdzie do mojego świata i pobędzie tam przez chwilę ze mną.
Jakich
autorów czytasz na co dzień?
Niestety, aktualnie więcej piszę, niż czytam i wiem, że to błąd, ale wynika to z braku czasu. Nie chcę być monotematyczny i wciąż pisać, że czytam Kinga. Lubię różnych autorów, obecnie czytam „Milczące Dziecko” Sarah A. Denzil. Lubię Jacka Ketchuma, Deana Koontza, Georga RR Martina. Nie czytam w ogóle polskich autorów.
Jak uważasz,
co się składa na dobrą literacką historię?
Myślę, że głównie bohaterzy. Kiedy autorowi uda się stworzyć bohatera, z którym czytelnik się zżyje, to już odniósł większy sukces. Oczywiście sama historia też jest ważna. Cenię sobie w książkach także klimat i wiarygodne, ciekawe dialogi.
Czy są w Twoim życiu momenty zwątpienia, chwile kiedy
absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie wtedy radzisz?
Cóż, myślę, że każdy ma takie momenty. Raczej nie mam problemów z weną, bardziej doskwiera mi brak czasu. Kiedy jednak nadchodzi moment, gdy brakuje mi natchnienia, nie staram się pisać za wszelką cenę (łamię tu żelazną zasadę, o której wspominał King). Odpuszczam, idę robić coś innego i czekam na lepszą chwilę. Choć muszę przyznać, że często nie chciało mi się pisać myśląc, że nie mam weny, po czym zmuszałem się wstukując kilka linijek i nagle nie wiedziałem, kiedy minęły trzy godziny a ja miałem napisane dwa gotowe rozdziały. Tak często jest i jeśli piszecie, próbujcie się jednak zmuszać.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może
gotową kolejną powieść?
Zacząłem pisać kolejną powieść jakiś czas temu. Przerwałem po napisaniu dziesięciu rozdziałów, gdyż do głowy wpadł mi kolejny pomysł. Stwierdziłem, że napiszę krótkie opowiadanie, które pod wpływem chwili pojawiło się w mojej głowie od a-z. I tak piszę to krótkie opowiadanie, które także dobija właśnie do dziesiątego rozdziału i wychodzi mi na to, że będzie to jednak cała książka. Postanowiłem zatem pisać równolegle dwie powieści. Nie śpieszę się jednak, piszę swoim tempem. Nie mam parcia na wydawanie książki za książką. Wolę skupić się na ich jakości.
Jakbyś zachęcił czytelników do sięgnięcia po „Próbę sił”?
Ja ogólnie nie lubię zachęcać, marny ze mnie sprzedawca haha. To książka, którą pisałem sercem. Mój pierwszy stworzony świat, do którego Was serdecznie zapraszam. Jeśli do niego wejdziecie i zostaniecie tam ze mną do końca, będę się czuł zaszczycony. Razem będzie nam raźniej stawić czoła temu, co wydarzy się w Tensas.
Serdecznie zachęcam do polubienia
i śledzenia profilu autora na Facebooku.
Poznaj SZEŚĆ SEKRETÓW na temat powieści "Próba sił".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥