P
– jak PROCES TWÓRCZY
Czy pisząc „Kryptonim
Romeo” wiedział Pan od razu, co się
wydarzy w kolejnych rozdziałach, czy tworzył Pan wydarzenia na bieżąco?
Jestem z zawodu scenarzystą i do pisania powieści przenoszę wiele nawyków z pisania filmów i seriali. Dokładna drabinka, czyli plan całej opowieści, to absolutna podstawa. Co nie znaczy, że sztywno się jej trzymam. Jeśli w trakcie pisania pojawia się lepszy pomysł, zaczynam wszystko zmieniać.
R
– jak ROZMOWA
Czy
tworząc „Kryptonim Romeo”
konsultował Pan z kimś elementy fabuły? Czy ktoś pomagał Panu w udoskonaleniu
powieści?
Mam krąg zaufanych przyjaciół „czytaczy”. Zadaję im liczne pytania już w trakcie pisania powieści, ale czytają ją dopiero, kiedy powstaje już pierwsza wersja całości.
Z
– jak ZAKOŃCZENIE
Czy
już na samym początku wiedział Pan, jak zakończy się „Kryptonim Romeo”?
I tak, i nie. Miałem wizję zakończenia, ale niemal w ostatniej chwili je zmieniłem, choć nie o sto osiemdziesiąt stopni. Dała mi do myślenia reakcja czytelników na zakończenie mojej poprzedniej powieści „Okrutnie piękny”.
E
– jak EMOCJE
Jakie
emocje i uczucia towarzyszyły Panu w trakcie pisania „Kryptonim Romeo”?
Przede wszystkim zew przygody i dreszcz adrenaliny. „Kryptonim Romeo” to powieść sensacyjna, chyba najbardziej „męska” historia w moim dorobku. Choć o wątek romantyczny też starałem się zadbać, najlepiej jak potrafiłem.
P
– jak PRAWDA
Czy
w „Kryptonim Romeo” pojawiają się elementy z prawdziwego życia?
Tak, ale ponieważ jest to historia szpiegowska, nie mogę zdradzać żadnych szczegółów. Lubię trzymać się prawdziwego życia, dzięki temu powieści stają się prawdziwsze. A czasami prawdziwe życie dogania powieść. W „Kryptonimie Romeo” opisałem np. erupcję wulkanu Etna na Sycylii i w dniu premiery książki Etna naprawdę wybuchła.
I
– jak IMPULS
Kiedy
pojawił się u Pana impuls, który rozbudził gotowość do napisania „Kryptonim Romeo”?
Prawie każdego dnia budzę się z jakimś obiecującym pomysłem na powieść. Impuls jest najłatwiejszym elementem procesu twórczego, przynajmniej dla mnie. Ciężka praca przychodzi później.
S
– jak SAMODYSCYPLINA
Czy
„Kryptonim Romeo” pisał Pan
codziennie w określonych porach dnia? A może tworzył Pan niniejszą powieść spontanicznie,
wtedy, kiedy akurat miał Pan na to czas?
Bardzo mocno wierzę w regularność i siłę nawyku. Piszę codziennie, chociaż jedno zdanie, ale codziennie. Z drugiej strony, nigdy nie piszę na siłę, zmuszanie się niweczy cały zapał. Jeśli nie czuję danego dnia weny albo jestem zmęczony, piszę to jedno zdanie i idę odpocząć.
POLUB PROFIL Wojciecha Nerkowskiego NA FACEBOOKU.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥