czwartek, 17 czerwca 2021

AUTOR POD LUPĄ - Sebastian Bachniak || WYWIAD

Serdecznie zapraszam na wywiad z Panem Sebastianem Bachniak, autorem powieści "Czynności wyjaśniające".

Cieszę się, że mogę z Panem porozmawiać na temat Pana debiutanckiej powieści – „Czynności wyjaśniające” . Może na początku opowie Nam Pan coś o sobie. Kim jest Sebastian Bachniak?

Z wykształcenia pedagogiem, z zawodu policjantem, ale przede wszystkim mężem blogerki @inia.recenzuje i tatą dwojga wspaniałych dzieciaków.

Jakie to uczucie wydać swoją pierwszą książkę?

Bardzo przyjemne zwłaszcza, że nie sądziłem, iż zdołam napisać powieść zawierającą spójną fabułę, ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Pisanie książki było dla mnie jedynie próbą sprawdzenia własnych możliwości.  O tym, że „Czynności wyjaśniających” mogą zostać wydane drukiem nawet nie myślałem, więc gdy teraz trzymam je w ręku czuję satysfakcję.

A jak to się w ogóle stało, że postanowił Pan napisać książkę? Czy zawsze marzył Pan o pisaniu?

Nigdy nie miałem ambicji, aby napisać książkę. Moja żona zajmuje się recenzowaniem książek, a opinie na ich temat przedstawia na swoim blogu i profilu instagramowym @inia.recenzuje. To ona namawiała mnie do pisania. Ja natomiast bardzo się przed tym wzbraniałem. Mimo to temat cały czas powracał w naszych rozmowach. W końcu doszliśmy do punktu kulminacyjnego. Można powiedzieć, że się ze sobą założyliśmy.

Co Pana najbardziej zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?

Z pewnością etap redakcji. Jest to proces bardzo złożony, wymagający ogromnego skupienia na szczegółach, umiejętnego komunikowania się ze swoim redaktorem i merytorycznego przedstawienia  swojego punktu widzenia na proponowane zmiany. Do tego trzeba działać pod presją czasu. Mimo że świetnie dogadywałem się ze swoją redaktorką i otrzymałem dużo czasu od wydawnictwa Lira, uznaję ten etap za najbardziej obciążający zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Jak Pana bliscy zareagowali na informację o wydaniu „Czynności wyjaśniających”?

Nie mówiłem o tym wszem wobec. Tak więc wszyscy byli zaskoczeni, ale też dumni z mojego osiągnięcia. Moja córka natomiast stwierdziła rezolutnie, że skoro już napisałem książkę dla dorosłych, to teraz pora, abym napisał bajkę dla dzieci.

Co było dla Pana główną inspiracją do napisania powieści „Czynności wyjaśniające”?

Można powiedzieć, że chęć pokazania bardziej realnego obrazu formacji, w której pracuję. Praktycznie wszyscy policjanci znani z literatury są samotnikami, a jeśli nawet mają dzieci, to są to dzieci już dorosłe. W rzeczywistość większość funkcjonariuszy policji w Polsce to osoby w wieku do 40. roku życia, będące w związkach i wychowujące dzieci. Ci policjanci żyją równocześnie w dwóch zupełnie różnych światach, które co chwilę się ze sobą ścierają.

Ile czasu zajęło Panu napisanie niniejszej historii, aby nabrała idealnych kształtów?

Napisanie „Czynności wyjaśniających” poprzedził czas intensywnych dyskusji z moją żoną. W efekcie tych rozmów zacząłem układać sobie w głowie zarys fabuły książki. Taką graniczną datą, kiedy moje myśli zaczęły przeradzać się w treść powieści był 30 listopada 2019 roku. Od tego dnia niemal codziennie poświęcałem czas pisaniu. Trwało to do maja 2020 roku, kiedy uznałem, że doszedłem do ściany. Zamknąłem historię i nie byłem w stanie zrobić samemu nic więcej, aby stała się jeszcze lepszą.

Czy Szymon Hołysz, główny bohater Pana powieści, ma swój pierwowzór w rzeczywistości?

Szymon Hołysz tak jak i ja jest policjantem i ojcem dwójki małych dzieci. Posiada również pewne cechy mojej fizyczności, jak np. wada wymowy. Na tym jednak podobieństwa między nami się kończą. Główny bohater „Czynności wyjaśniających” z pewnością nie jest mną.

[ŹRÓDŁO]

Co podczas pisania „Czynności wyjaśniających” sprawiało Panu największą trudność?

Najtrudniej było uwierzyć w swoje możliwości, a co za tym idzie podjąć próbę napisania książki. Poza tym podczas pisania nie robiłem żadnych notatek. Wszystkie pomysły miałem w głowie i ten natłok myśli bywał uciążliwy.

Czy pisząc „Czynności wyjaśniające” wiedział Pan od razu, co się wydarzy, czy kolejne rozdziały pisał Pan raczej spontanicznie?

Można powiedzieć, że od początku pisania wyznaczyłem sobie pewne cele, które chciałem zrealizować. Jedne z nich były całkiem małe, jak na przykład wplecenie w treść regionalizmów częstochowskich. Największym zadaniem, które sobie wyznaczyłem, było sprawienie, by czytelnik znalazł się w samym środku tej historii. Dlatego też odszedłem od typowej opowieści kryminalnej na rzecz wątków obyczajowych. Dzięki temu czytelnik uczestniczy nie tylko w życiu zawodowym Hołysza, ale też w tym bardziej intymnym, domowym. W głównym bohaterze zaczyna dostrzegać nie tylko policjanta, ale również całkiem zwyczajnego faceta. Chciałem sprawić by czytelnik współodczuwał jego emocje od tych najtrudniejszych bliskich depresji, przez te najzwyczajniejsze towarzyszące nam każdego dnia, do tych szczególnych i najbardziej wzniosłych. Przechodząc do sedna pisałem spontanicznie. Nie wiedziałem, co dokładnie wydarzy się w kolejnym rozdziale, ale od początku wiedziałem, w którym kierunku chcę poprowadzić tę historię i w jaki sposób powinna się ona zakończyć.

Jak wyglądało Pana otoczenie podczas tworzenia kolejnych stron książki? Co lubił Pan mieć obok siebie, co Panu przeszkadzało?

Wraz z żoną i dziećmi mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu. Otoczenie zmieniało się więc w zależności od tego, w co bawiły się dzieci :-) Ja zazwyczaj zalegałem na kanapie w pozycji horyzontalnej z laptopem na kolanach. Takie warunki w zupełności mi wystarczały, choć przyznaję, że nie zawsze byłem w stanie się skupić.

Jak udało się Panu pogodzić pisanie książki z codziennymi obowiązkami?

Pisanie wymaga wypracowania pewnego rytmu dnia i systematyczności. Ja po powrocie ze służby zajmowałem się codziennymi obowiązkami domowymi. Jeśli miałem chwilę wolnego to, zamiast spędzać go przed telewizorem zasiadałem przed ekranem laptopa. Zazwyczaj robiłem to wieczorami, gdy dzieci już spały.

Czy podczas pisania „Czynności wyjaśniających” pojawiły się momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakowało Panu weny? Jeśli tak, to jak sobie Pan wtedy poradził?

Jak już wcześniej wspominałem byłem bardzo sceptycznie nastawiony do pomysłu stworzenia książki. Po napisaniu około 150. stron wysłałem maszynopis do przeczytania kilku znajomym osobom. Byłem przekonany, że zasugerują mi, abym dał już sobie spokój i na tym moja „kariera” pisarska się skończy, ale stało się zupełnie inaczej. Zyskałem silną grupę wsparcia dopingującą mnie do dalszej pracy.

Jak wyglądają Pana plany wydawnicze? Czy ma już może Pan gotową kolejną powieść?

Jestem czynnym policjantem i rodzicem, a pisanie to tylko moje hobby. Nie mam gotowej kolejnej powieści, ale nie wykluczam, że taka powstanie. Ciężko mi mówić jednak o konkretach, ponieważ wydanie książki jest zależne od wielu czynników, na które nawet ja sam nie mam wpływu.

Jakby Pan zachęcił czytelników Nie oceniam po okładkach do sięgnięcia po „Czynności wyjaśniające”?

Jeśli chcą Państwo nie tylko wytężyć swój umysł w celu rozwikłania kryminalnej zagadki, ale też odkryć powieść kryminalną w zupełnie nowej społeczno- obyczajowej formie, a także spotkać wyraziste, lecz nieprzerysowane postacie, osadzone w realiach codzienności oraz poczuć cały wachlarz emocji zapraszam do lektury.


Dziękuję za rozmowę!

Wywiad powstał we współpracy z Wydawnictwem Lira.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥