niedziela, 15 lipca 2018

219. "Dance, sing, love. W rytmie serc" - Layla Wheldon || RECENZJA



















Dance, sing, love. W rytmie serc - Layla Wheldon
 
Livia Innocenti po tragicznym wydarzeniu na lotnisku, straciła pełną sprawność, zdrowie i energię do dalszego rozwijania swojej pasji. Jej kariera tancerki stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Jednak dzięki wsparciu swojego chłopaka Jamesa i przyjaciół uczy się żyć na nowo. Dodatkowo także dostaje propozycję, by spróbowała swoich sił jako choreografka. Liczne oparzenia na jej ciele powodują jednak, iż Livia nie potrafi uwierzyć w to, że jeszcze kiedyś będzie mogła żyć normalnie - tak jak kiedyś. Na domiar tego uczucie Livii i Jamesem wystawione zostaje na ciężką próbę. Czy dziewczynie uda się pokonać nieustający strach i koszmary, które ją nawiedzają w nocy? Czy Livia będzie jeszcze kiedyś tą silną kobietą, którą była do tej pory? Czy Livia i James będą w stanie uratować swój związek? 

Autorka stworzyła kontynuację godną, a nawet lepszą od swojej poprzedniczki. Tragiczny finał w pierwszym tomie, spowodował we mnie lekka dezorientacje i zagubienie i naprawdę nie mogłam się doczekać, aż w końcu będzie mi dane zaznajomić się z drugą częścią. 

Akcja jest niebywale wartka, a my co rusz jesteśmy czymś zaskakiwani. Layla poprawiła swój warsztat pisarki, dodatkowo także nie osadziła fabuły wśród licznych libacji alkoholowych, jak to miało miejsce w pierwszej części. 

Biorąc pod uwagę bohaterów, to zarówno Livia, jak i James przeszli niebywała metamorfozę. James stał się bardzo opiekuńczy i pomocy, mimo iż, Livia nie widzi już szans na poprawę swojego życia. Cierpliwie znosi jej humory, jest dla niej opoką i nieustającym wsparciem. Bardzo mi się podobała jego postawa. Tak jak, ta dwójka bohaterów dojrzała, tak też dojrzała ich miłość. Uczucie stało się silniejsze i jeszcze bardziej prawdziwsze. 

Oczywiście, druga część skończyła się w takim momencie, że naprawdę miałam ochotę udusić autorkę, za to w jaki sposób poprowadziła fabułę. Zatem nie pozostaje nic innego jak oczekiwać trzeciej części, która będzie zwieńczeniem tej trylogii. Chyba, że autorka zdecyduje się jeszcze bardziej rozbudować wydarzenia i pojawi się kolejny tom. Kto wie. Bardzo chętnie posiedziałabym kolejne wzloty i upadki bohaterów. 

Ponownie spotykamy się z fabuła pierwszoosobową z perspektywy Livii, jednak pojawia się również kilka fragmentów, oczami Jamesa. Bardzo lubię, kiedy fabuła jest poprowadzona w ten sposób, dzięki takiemu zabiegowi, otrzymuje możliwość pełniejszego zżycia się z bohaterami.

Rekomendując:

Za możliwość przeczytania i napisania rekomendacji, 
serdecznie dziękuję Autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥