„Urszula” to
poruszająca opowieść o poszukiwaniu własnej drogi do szczęścia.
"Urszula" to trzeci i jednocześnie ostatni tom cyklu "Matki i córki". Będę z Wami szczera. Napiszę krótko. To najlepsza książka Izabeli Krasińskiej. Autorka zapowiadała, że historia tytułowej Urszuli jest pełna emocji, ale nie przypuszczałam, że tak mocno mnie poruszy, zachwyci i jednocześnie wywoła łzy.
Urszula Figurska dorastała w domu, gdzie nie okazywało się uczuć. Uczucia były tłumione i negowane. Matka traktowała Ulę i jej siostry z dystansem, ojciec z rezerwą. Dziewczyny wychowywały się w poczuciu osamotnienia, bólu, braku stabilizacji. Ich dom naznaczony chorobą ojca nie był bezpieczny. Pomimo wielu dysonansów życiowych siostry były dzielne i silne. Dla małej Uli, od zawsze, najważniejsza była starsza siostra, Agnieszka. Teraz już nie są ze sobą tak blisko. Ula nieustannie marzy o tym, aby być szczęśliwą. Pragnie ciepła i spokoju. Jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Gdy w jej życiu pojawia się mężczyzna, Szymon, wydawać by się mogło, że w jego ramionach odnajdzie to, o czym marzyła od najmłodszych lat. Swobodę, troskę, wsparcie, dobre słowo i miłość. Ale czy dźwigając na barkach błędy rodziców, można rozpocząć nowy, lepszy etap w życiu? Czy rodzące się uczucie pomiędzy Ulą, a Szymonem pozwoli jej zaufać i uwolnić się z kajdan bolesnej i przejmującej przeszłości?
"Ula zdawała sobie sprawę, że pod wpływem emocji mówimy czasem przykre rzeczy, których potem żałujemy, jednak w spojrzeniu siostry nie dostrzegła ani wahania, ani żalu. Nie zobaczyła w jej oczach również siostrzanej miłości, jedynie chłodną obojętność".
Niesamowite, że na kartach niniejszej powieści odnalazłam wszystko to, co cenię sobie w książkach. Prawdziwe emocje, prawdziwi bohaterowie oraz przejmujące wydarzenia, których nie da się czytać z obojętnością. Izabela M. Krasińska stworzyła niezwykle wymowną, szczerą i autentyczną historię, która przede wszystkim opowiada o niewinnym, beztroskim dziecku, które nagle musiało stać się dorosłym. Tutaj samotności, brak wiary w siebie i swoje możliwości przeplata się z poczuciem bycia niepotrzebną oraz niekochaną.
"Ula wkraczała w tę relację ostrożnie, zupełnie jakby wchodziła do ciemnej jaskini. Bała się zbliżyć do Szymona, a jednocześnie marzyła o bliskości, o tym, by wziął ją za rękę, przytulił (…)".
Ta historia pokazuje świat oczami dziecka, które łaknie akceptacji, dobrego słowa, pochwały. Pokazuje świat oczami dorosłej kobiety, która chętnie ucieka w samotność, a za maską normalności, którą zakłada na co dzień, skrywa lęki z dzieciństwa. Izabela M. Krasińska pokazuje, w jaki sposób tytułowa Urszula po ciężkich i bolesnych doświadczeniach z okresu, gdy jeszcze mieszkała w toksycznym domu, próbuje funkcjonować w dorosłym życiu. Pokazuje, jak trudno jest żyć z osobą, która zmaga się z bolesną przeszłością, ale nie chce nic z tym zrobić. Ponadto uświadamia, że traumy z dzieciństwa mogą silnie oddziaływać na nasze dorosłe życie. Nie da się od nich tak łatwo uciec. Zapomnieć. Cieszyć się. Obserwujemy, jak niekiedy Uli trudno jest odnaleźć w życiu codziennym. Stopniowo poznajemy jej dzieciństwo oraz prawdę o fundamentach jej trudnej przeszłości.
Toksyczny dom, odrzucenie, codzienna porcja strachu, bezradności i krzyku na dobre zakorzeniły się w umyśle dorosłej Urszuli. Problem z zaufaniem, problem z interpretowaniem i okazywaniem uczuć, zaniżone poczucie własnej wartości oraz nieufność oplotły Urszulę, niczym bluszcz marmurową kolumnę. Czy główna bohaterka będzie jeszcze kiedyś szczęśliwa?
"Urszula" to wyjątkowo wiarygodna, autentyczna i dobrze napisana powieść, która wywołuje silne emocje i dotyka ważnego społecznie tematu. Jestem przekonana, że wiele osób w sytuacji głównej bohaterki odnajdzie cząstkę siebie. Serdecznie polecam. Przeczytajcie! To bardzo ważna książka.
Premiera: 13.01.2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥