Z okazji zbliżającej się premiery powieści "Inną drogą" serdecznie zapraszam Was na wywiad z Joanną Zając.
Dzień dobry Joasiu. Już niebawem premiera
Twojej debiutanckiej powieści „Inną drogą”. Jakie
emocje towarzyszą Ci w związku z tym wydarzeniem?
Dziękuję za rozmowę!
Dzień dobry. Myślę, że takie jak wszystkim początkującym autorom, czyli niepewność i obawa, o to jak książka zostanie przyjęta przez Czytelników. Nie ukrywam, że jestem lekko zestresowana, ale to rodzaj pozytywnie motywującego stresu.
Aktualnie debiutantka, a kim jest Joanna
Zając prywatnie?
Prywatnie… Na co dzień jestem przede wszystkim mamą trzech energicznych chłopców – bliźniacy mają 8 lat, młodszy 7. To od nich w główniej mierze zależy rozkład mojego dnia. Spełniam się również zawodowo, praca daje mi satysfakcję.
Jak to się stało, że
postanowiłaś napisać książkę? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu? A może sprawił
to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Od dziecka lubiłam czytać i pisać. W wieku 12 lat zaczęłam prowadzić pamiętnik, trwało to przez około 10 lat. Od kiedy pamiętam, miałam w głowie pełno różnych historii. Pewnego dnia usiadłam i zaczęłam przelewać je na papier. I tak powstały losy Zuzki i Huberta.
Jak udało Ci się pogodzić pisanie książki z
codziennymi obowiązkami?
Najczęściej pisałam w nocy. Wtedy miałam ciszę i spokój, mogłam się skupić. Prawdę powiedziawszy, nie miałam problemów z połączeniem codziennych obowiązków z pisaniem.
Co było dla Ciebie główną inspiracją do
napisania powieści „Inną drogą”?
Nie miałam konkretnej inspiracji, żadnej osoby czy wydarzenia. Przelewałam na papier to, co urodziło się w mojej głowie w ciągu dnia.
Czy trudno było Ci wydać
pierwszą książkę?
Na pewno nie było to łatwe. W dzisiejszym świecie debiutujący autorzy nie mają siły przebicia. Ale mi się udało.. A z jakim skutkiem, to się dopiero okaże. Jestem pełna pozytywnych myśli. I w tym momencie, chciałabym wyjątkowo podziękować Pani Agnieszce Kazała z wydawnictwa Wydawnictwo Literackie Białe Pióro.
Co Cię najbardziej
zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?
To mój debiut literacki i muszę przyznać, że wszystko mnie zaskakiwało. Ale przede wszystkim to, że cały proces trwa tak długo. Wcześniej sądziłam, że wydanie książki to jest kwestia kilku, kilkunastu tygodni. Wysyłasz książkę, przygotowują jej okładkę i jest… A to jednak dużo bardziej skomplikowane.
Czy w powieści „Inną drogą” pojawiają się
elementy z prawdziwego życia?
Myślę, że każdy Czytelnik znajdzie w powieści „Inną drogą”, coś co przydarzyło się naprawdę w jego życiu. Jakieś konkretne sytuacje, słowa, uczucia. Jestem pewna, że wszyscy doświadczyliśmy przynajmniej raz, tego co którykolwiek z bohaterów książki. A jeśli chodzi o to, czy opisałam w „Inną drogą” konkretne wydarzenia z mojego życia, to tak… W wątku dotyczącym Patrycji.
Czy postać któregoś z bohaterów była
inspirowana prawdziwą osobą?
Żaden z bohaterów nie jest tak całkowicie inspirowany konkretną osobą. Większość postaci z tej powieści ma pewne cechy ludzi, których znam, ale nie są ich odzwierciedleniem w prawdziwym życiu. A historia głównych bohaterów jest zupełną fikcją literacką.
Bohaterów Twojej powieści poznajemy w
momencie, gdy wkraczają w świat dorosłych. Czy trudno było Ci wcielić się w ich
„młodzieńcze” problemy, rozterki, dylematy?
Pochodzę z dużej rodziny. Wokół siebie mam wielu wspaniałych, młodych ludzi. Moja babcia od strony mamy, ma siedemnaścioro wnucząt, z których ja jestem najstarsza, a najmłodszy kuzyn ma 16 lat. Ponadto mam dwójkę młodszego rodzeństwa, a i sama nie jestem jeszcze staruszką… Więc nie, nie było mi trudno opisywać „młodzieńcze” rozterki.
Czy konsultowałaś z kimś
fragmenty pisanej powieści? A może ktoś Cię wspierał w procesie twórczym?
Z nikim nie konsultowałam powieści podczas pisania. Nie lubię pokazywać komuś, czegoś co nie jest ukończone, sprawdzone i przemyślane. Gotowy tekst dałam do zaopiniowania kilku bliskim mi osobom. Jedna z nich nakłoniła mnie do tego, abym postarała się wydać tę powieść. Dziękuję Ewelinko…
Co podczas pisania „Innej drogi” sprawiało Ci
największą trudność?
Nie przypominam sobie, aby cokolwiek sprawiało mi trudność. Książka pisała się sama, jeśli można to tak nazwać. Trudność sprawiało mi raczej jej czytanie i nanoszenie pewnych poprawek.
Ile czasu zajęło Ci napisanie Twojego
debiutu?
Nie wiem dokładnie. Myślę, że razem z „przerobieniem” pierwszej części to około sześciu miesięcy.
Jak Twoi bliscy
zareagowali na wieść o wydaniu „Innej drogi”?
Nie ukrywam, że byli zdziwieni i zaskoczeni. Ja wszystko, co do tej pory pisałam, chowałam do szuflady. Nie wierzyłam, że komuś może się naprawdę spodobać to co piszę. Oczywiście wszyscy członkowie rodziny oraz przyjaciele bardzo mi dopingują i wspierają.
Jak wyglądało Twoje
otoczenie podczas tworzenia kolejnych stron książki, co lubiłaś mieć obok
siebie, co Ci przeszkadzało?
Pisząc, siedziałam przy laptopie, obok którego stał kubek z kawą oraz notatnik i długopis. Bardzo często w ciągu dnia, pojawiła się w mojej głowie jakaś sytuacja z udziałem bohaterów, czy dialog, które musiałam od razu zanotować. Więc korzystałam z papierowego notatnika oraz długopisu. Wieczorem siadałam przy komputerze, przepisując to co powstało w ciągu dnia i dodając dalszą część. Nie przeszkadzało mi w zasadzie nic, może jedynie to, że niekiedy noc się kończyła, a ja musiałam wracać do codziennych obowiązków.
Czy pisząc „Inną drogę” wiedziałaś od razu,
co się wydarzy, czy pisałaś raczej spontanicznie?
Książka powstała w dwóch etapach i składa się z dwóch podtytułów. Pisząc każdy z nich zaczynałam od zakończenia, a później powstawał „środek”. Siadałam, a słowa i sytuacje oraz opisy układały się w głowie spontanicznie.
Czy podczas pisanie „Innej
drogi” pojawiły się momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakowało
Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie z tym poradziłaś?
Weny mi nie brakowało. Historia tworzyła się sama. Miałam jednak chwile zwątpienia, gdy dałam przyjaciółce do przeczytania pierwszą część. Stwierdziła ona, że muszę zmienić zakończenie, bo jej się nie podoba. Biłam się z myślami, ale nie zmieniłam. I wtedy właśnie powstał pomysł, aby napisać dalsze losy Zuzy.
Co Cię motywowało/motywuje do pisania?
Nie mam konkretnej motywacji. Ja po prostu uwielbiam zarówno czytać, jak i pisać. To jest mój sposób na rozładowanie całodziennego stresu, jak również oderwanie się od problemów. Pisząc, odpoczywam psychicznie i ładuję akumulatory na następny dzień.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze?
Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Nie mam sprecyzowanych dalszych planów wydawniczych. Aktualnie „przeżywam” wszystko co jest związane z ukazaniem się „Inną drogą”. Co będzie dalej? Zobaczymy. Mam napisanych kilka powieści, bajek dla dzieci oraz różnych opowiadań. A w głowie pomysł na losy nowych bohaterów.
Jakbyś zachęciła czytelników
do sięgnięcia po „Inną drogę”?
Myślę, że losy bohaterów opisane w „Inną drogą” poruszą każdego Czytelnika. Jest to książka dotykająca wiele spraw i problemów, które dotyczą każdego z nas, takich jak: śmierć, nieszczęśliwa miłość, problemy z zajściem w ciążę. Znajdziemy w niej również pozytywne emocje: radość z bycia rodzicem, znalezienie prawdziwej miłości i przyjaźni czy docenienie życia, takim jakie jest. Jestem pewna, że każdy Czytelnik, znajdzie w niej coś wartościowego dla siebie.
Dziękuję za rozmowę!
PRZECZYTAJ RECENZJĘ
>klik<
POLUB PROFIL JOANNY ZAJĄC NA FACEBOOKU!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥