sobota, 21 lipca 2018

221. "Zaginione laleczki" - Ker Dukey & K. Webster || RECENZJA PATRONACKA





















Zaginione laleczki, Ker Dukey & K. Webster
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 271

Detektyw Jade Phillips, wraca do swojego oprawcy, od którego osiem lat temu udało się jej uciec. Kobieta przegrała grę i ponownie wylądowała w okrutnych szponach Benny'ego. Jednak teraz jest silna, zdeterminowana i twarda. Nauczona jak radzić sobie z psychopatami, jest pewna, iż dość szybko uda się jej zmanipulować mężczyznę i z powrotem uda się jej wrócić do codzienności. Jednak nie jest tak łatwo... Czy mimo to Jade uda się uwolnić z rąk potwora? Czy uratuję swoją siostrę? Czy ma jeszcze szansę na normalne życie - życie bez strachu, obawy i bólu?


Ta książka jest jeszcze bardziej genialna, niż jej poprzedniczka! Mroczna, brutalna, uzależniająca, szokująca, pochłaniająca odbiorcę i pobudzająca wyobraźnie do granic możliwości! Ponownie nie byłam przygotowana na taką adrenalinę i dawkę emocji. Już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w wir zaskakujących i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Tego nie da się opisać, to trzeba poczuć.

Wyobraźcie sobie mój zachwyt, kiedy rozpoczęłam czytać książkę i zobaczyłam rozdziały pisane z perspektywy Benny'ego. W pierwszej części tego nie otrzymaliśmy,  jednak tutaj autorki dały możliwość czytelnikowi wniknięcia w mózg psychopaty. Poznajemy jego zamiary, poznajemy dlaczego jest taki jaki jest. Jego mroczna przeszłość przeraża, ale nie można go usprawiedliwiać. Stał się okrutnym mężczyzną, pozbawionym jakichkolwiek skrupułów. Bezwzględny, sadystyczny tyran. Najbardziej zszokowało mnie to, iż siostra Jade, przejęła "złe moce" Benny'ego i również stała się okrutna, pozbawiona jakichkolwiek skrupułów. To do czego ta "mała bestia" jest zdolna, nie mieści się w głowie. Muszę przyznać, iż autorka posiadają naprawdę niezwykłą (mroczną) wyobraźnię i jeszcze przelewają wszystko to, co wykiełkowało w ich głowach na papier. Przerażają, poruszają, miażdżą emocjonalnie odbiorcę, bez poczucia winy. Ale mi się to strasznie podoba. Zdecydowanie wszystkie te brutalne sceny, pozostawiają większy oddźwięk we wnętrzu odbiorcy. Wówczas naprawdę jest co wspominać. 

Bardzo podobała mi się postawa i determinacja Dillon'a Scott'a, partnera i kochanka Jade. Mężczyzna był w stanie zrobi wszystko, by dopaść Benny’ego. Dążył do tego, aby uratować ukochaną, aby wyrwać ją z rąk potwora. Skrupulatnie realizował swój cel i rzetelnie zbierał kolejne poszlaki. Jego zaangażowanie w odnalezienie Jade jest godne podziwu. Autorki bardzo dobrze wykreowały jego postać. Nadały mu dość trudną rolę, ale mężczyzna bardzo dobrze się w niej odnalazł. Nic, tylko podziwiać!

Już od pierwszych stron Autorki zgrabnie manipulują czytelnikiem, karmią nas słowami i nieprzewidywalnym pasmem wydarzeń. Co rusz jesteśmy zaskakiwani. Wartka akcja została prowadzona tak, iż każdą kolejną stronę tej książki czytamy w ogromnym skupieniu i zastanawiamy się, co jeszcze się wydarzy (a dzieje się dużo). Plastyczny, bogaty i barwny język jakim operują Autorki, jest dodatkową zaletą tej niesamowitej historii. Ta książka chwyta czytelnika w swoje szpony i nie pozwala się oderwać. To niezwykłe emocjonująca podróż po najgłębszych zakamarkach ludzkiej duszy. Historia wyjątkowo nieprzewidywalna, nietuzinkowa, momentami bolesna, ale i zaskakująca.

Reasumując: Zaginione laleczki to historia, która emanuje mrocznym klimatem oraz nieustanną niewiedzą. Zapewniam Was, iż dość często będziecie odczuwać strach i niepewność, a także niejednokrotnie będziecie walczyć z przyspieszonym biciem serca. Ta historia, jest godna polecenia. Zatem gorąco Wam ją polecam!


Za możliwość przeczytania i patronowania niniejszej książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu NIEzwykłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥