sobota, 1 czerwca 2019

AUTOR POD LUPĄ - Hanna Dikta || WYWIAD


28. maja swoją oficjalną premierę świętowała książka Hanny Dikty pt. "Dwie kobiety", którą mój blog objął patronatem medialnym. Serdecznie zapraszam Was na wywiad z autorką! Serdecznie dziękuję Hani za udział w moim cyklu!

Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest Hanna Dikta?
Hanna Dikta to zadowolona z życia, spełniona kobieta – matka, żona, nauczycielka, autorka. Dokładnie w takiej kolejności. 😊

Jak to się stało, że postanowiłaś pisać książki? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu, czy sprawił to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Marzyłam o pisaniu od dziecka. Już jako kilkunastolatka tworzyłam na maszynie do pisania swoje książki. Niestety, nigdy nieukończone. Potem przez długi czas zajmowałam się literaturą tylko jako jej odbiorca, a w końcu, w okolicach trzydziestych urodzin, zaczęłam pisać wiersze. Od wierszy przeszłam do opowiadań, potem do powieści, a w końcu życie zatoczyło koło i znów zajmuję się poezją. Przez długi czas myślałam, że nie da się równocześnie być prozaikiem i poetą, że jedno wyklucza drugie, doświadczenie ostatniego roku pokazało jednak, że jest inaczej. Piszę wiersze, piszę powieść, a najczęściej niczego nie piszę, bo codzienność jest tak absorbująca, że na twórczość brakuje już czasu.

Co było dla Ciebie główną inspiracją do napisania powieści „Dwie kobiety”?
Trudno wskazać jedną inspirację. Mam w głowie wiele pomysłów na powieści, przychodzą właściwie nie wiadomo skąd.

Czy w „Dwie kobiety” pojawiły się elementy z prawdziwego życia? 
Tak. Częściowo inspirowałam się własnym życiem, głównie opisując doświadczenie macierzyństwa. W powieści znalazły się też elementy pewnej historii, która miała miejsce kilka lat temu i która głęboko mną wstrząsnęła. Kiedyś przeczytałam, że pisać należy o tym, czego się najbardziej boimy. Zrobiłam to, mam nadzieję z dobrym skutkiem.

Czy postać któregoś z bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
Myślę, że w każdym moim bohaterze jest cząstka mnie samej i ludzi, którzy mnie otaczają. Postaci, które kreuję w powieści, w większości składają się jednak z fikcji literackiej. Inna sprawa, że po tak długim obcowaniu z nimi, momentami mam wrażenie, że to prawdziwi ludzie. Mam nadzieję, że moim czytelnicy będą mieli podobne odczucia.

Co podczas pisania książki „Dwie kobiety” sprawiało Ci największą trudność?
Opisywanie scen łóżkowych. Zdecydowanie. 😊

Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas pisanie tej powieści?
Jak zawsze, w czasie pisania powieści, podekscytowanie i radość. Były też jednak trudne momenty. Wiem, że zabrzmi to głupio i nieprofesjonalnie, ale niektóre fragmenty, te najbardziej dramatyczne, pisałam ze łzami w oczach.

Ile czasu zajęło Ci napisanie "Dwóch kobiet"?
Pisanie nigdy nie jest bardzo długie, najwięcej czasu zajmuje mi zawsze nanoszenie poprawek. Łącznie trwało to około półtora roku. Dodam jednak, iż jako mama trójki dzieci i kobieta czynna zawodowo, tworzyłam z doskoku, na przykład raz w tygodniu siadałam do komputera na dwie godziny.


Jak Twoi bliscy zareagowali na wieść o wydaniu „Dwóch kobiet?
Tym razem, w odróżnieniu od pracy nad poprzednimi powieściami, pozwoliłam mężowi zajrzeć do książki, zanim wysłałam ją do wydawnictwa. Miał kilka uwag, ale ogólnie był zachwycony, stwierdzając, że to zdecydowanie moja najlepsza powieść. Tata dostał książkę w prezencie kilka dni temu, jeszcze nie otrzymałam informacji zwrotnej.

Jak Ci się udaje się pogodzić pisanie książek z codziennymi obowiązkami – pracą, domem, macierzyństwem?
Z tym zawsze jest problem. Paradoksalnie, im dzieci są starsze, tym większy. Nie chodzi tylko o czas, ale o tzw. wolną głowę. Żeby pisać, trzeba móc się wyłączyć z codziennego życia, wrzucić na luz, przy tak „bujnym” życiu zawodowo – rodzinnym to zawsze jest problem. Niemniej nie chciałabym niczego zmieniać, na przykład odejść z pracy i zająć się wyłącznie pisaniem. Myślę, że nie jestem stworzona do zawodowego zajmowania się literaturą, boję się, że w takiej sytuacji pisanie straciłoby dla mnie większość swojego uroku.

Czy pisząc książkę, wiesz od razu, co się wydarzy, czy piszesz raczej spontanicznie?
Zawsze tworzę wstępny plan, ale później, w trakcie pisania, go modyfikuję. Często bywa tak, że to bohaterowie prowadzą moje „pióro”. Szczególnie wyraźnie czułam to w czasie pisania „Dwóch kobiet”, Bogna i Ewa to silne osobowości, nie pozwalały sobą rządzić. 😊

Co Cię motywuje do pisania?
Na pewno pochwały, choć ich działanie jest krótkotrwałe i niezbyt silne. Chyba – choć może wydawać się to zaskakujące – do pracy bardziej napędza mnie krytyka. Jestem uparta, wierzę w siebie, ale mam też sporo pokory i chcę się uczyć. Te wszystkie cechy sprawiają, że krytyka mnie nie zniechęca, ale motywuje do dalszej, bardziej wytężonej pracy. Tak naprawdę jednak do pisania najbardziej motywuje mnie pewien rodzaj szału. Jakaś wewnętrzna potrzeba, pasja, historie, które w sobie noszę i które domagają się, żeby wypuścić je na wolność.

Która z Twoich publikacji jest Ci najbliższa? I dlaczego?
Najbliższe są mi tomiki poezji i ostatnia powieść. Poezja, bo w niej najbardziej odkrywam siebie. Ostatnia powieść, ponieważ czuję się najbardziej związana z bohaterkami.

Jakich autorów czytasz na co dzień?
Czytuję dużo poezji, ostatnio na nowo odkrywam Annę Świrszczyńską, której wiersze uwielbiam. Lubię też bardzo wiersze Teresy Rudowicz, trafiają do mnie w stu procentach. Jeśli chodzi o prozę, sięgam po literaturę psychologiczno-obyczajową, czyli gatunek, który sama staram się uprawiać. Najbardziej interesuje mnie grzebanie się w przysłowiowych flakach. Gdybym nie była nauczycielką, pewnie zostałabym psychologiem. Lubię poznawać ludzi, ich historie, ludzka psychika – i jako czytelniczkę, i jako autorkę - fascynuje mnie najbardziej.

Jak uważasz, co się składa na dobrą literacką historię?
Prawda. Nie chodzi mi oczywiście o przenoszenie na karty powieści własnej biografii, ale o pisanie zgodne z wewnętrznym głosem. Nie przekonuje mnie pisanie pod publiczkę, dla pieniędzy, dla sławy. Dobra literatura to ta, w której się nie cenzurujemy. Komentując „Dwie kobiety”, mąż powiedział, że sama świadomie ograniczam grono moich odbiorców. Bardzo możliwe, ale nie wyobrażam sobie, żebym z tego powodu mogła zmienić cokolwiek w mojej książce.

Czy są w Twoim życiu momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie wtedy  radzisz?
Jeśli już znajdę czas na pisanie, siadam i piszę. Z prozą brak weny nigdy mi się nie zdarza. Inaczej jest z poezją. Jako poetka milczałam przez blisko sześć lat.

Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Za chwilę wydaję trzeci tomik, pokłosie ostatnich, bardzo płodnych poetycko miesięcy. Jeśli chodzi o powieść, jestem w trakcie pisania czwartej, mniej więcej w połowie. Biorąc pod uwagę tempo mojego życia, raczej nie spodziewam się, że szybko ją skończę. No, chyba że zachoruję na zapalenie oskrzeli.Dwie kobiety” w pięćdziesięciu procentach napisałam w trakcie trwającej trzy tygodnie choroby.

Jakbyś zachęciła czytelników do sięgnięcia po Dwie kobiety”?
Myślę, że autor nigdy nie jest wiarygodny, zachęcając do czytania swojej powieści. 😊


Macie w planach tę książkę?
Moja recenzja książki Dwie kobiety”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥