"Czasami, kiedy wszystkie drogi prowadzą donikąd, ucieczka wydaje się jedynym rozwiązaniem. Brakuje słów żeby wytłumaczyć to, co było. Brakuje wiary, że jeszcze teraz, tutaj uda się odnaleźć choć fragment zagubionej niegdyś beztroski. Smuga szarego pyłu ciągnie się za człowiekiem, przesłaniając okruchy nadziei, które mogłyby stać się drogowskazem. Kiedy więc nie ma już ani drogi powrotu, ani dna, od którego dałoby się odbić, często nie pozostaje nic innego, jak tylko skoczyć w najgłębszą toń mrocznego jeziora, by poznać jego nieodgadnione tajemnice".
Laura
Adamowicz przeprowadza się z Warszawy do Bukowej Góry. To właśnie
tam planuje rozpocząć nowe – lepsze życie. Kobieta pragnie
zapomnieć o bolesnej przeszłości, jak i o ogromnym bólu jakiego
doświadczyła z rąk osoby, która wydawała się jej bliska. Czy
jej się to uda? Czy Laura pokocha Bukową Górę na tyle, aby zostać
tam na dłużej, albo na zawsze? A może pokocha kogoś jeszcze? Co
jeśli na jej drodze pojawi się przystojny i sympatyczny mężczyzna?
Czy Laura będzie w stanie otworzyć się na tą nową relację?
Karminowe
serce to moje pierwsze spotkanie z twórczością Doroty
Gąsiorowskiej. Tak sobie teraz myślę, dlaczego wcześniej nie
sięgnęłam po żadną publikację autorki. Jednak teraz już wiem,
że będę musiała to koniecznie zmienić! Przyznaję, iż niniejsza
historia bardzo mnie zauroczyła, a także uświadomiła mi, iż
Dorota Gąsiorowska tworzy powieści niebanalne, lecz takie które
pozostawiają silny oddźwięk w duszy czytelnika i sprawiają, że
nie chce się ich kończyć. Od pierwszych stron zostałam mocno
zaintrygowana oraz zaabsorbowana, bowiem gdy już zaczęłam się zagłębiać
w historię Laury, to naprawdę nie mogłam się oderwać.
Karminowe
serce nie oscyluje tylko i wyłącznie wokół głównej
bohaterki - Laury. Takowe rozwiązanie bardzo mi się spodobało.
Uważam, że gdyby fabuła skupiła się tylko i wyłącznie na Laurze, czytelnik mógłby już w połowie książki (jak nie
szybciej) być bardzo znudzony. Na całe szczęście tutaj nie ma
miejsca na nudę, a wydarzenia zmieniają się w zawrotnym tempie.
Oprócz Laury poznajemy również innych bohaterów, którzy podobnie
jak kobieta przeżywają swoje wzloty i upadki, aby w rezultacie
otrzymać to na czym im najbardziej zależy – spokój i szczęście.
Biorąc
pod uwagę Laurę to śmiało można stwierdzić, iż jest ona
osobowością bardzo dojrzałą i dźwigającą na swoich barkach
bagaż doświadczeń i przykrych wspomnień. Choć kobieta dość
często przypomina sobie o tym co było i jak bardzo ją to boli, to
jednak głęboko wierzy w to, iż w Bukowej Górze uda się jej
odnaleźć spokój i zamknąć bolesny etap swojego życia. Dużo
ciepła Laura otrzymuje od właścicieli Złotego serca –
cukierenki, która od lat dostarcza mieszkańcom apetyczne łakocie,
jak i wyborną kawę oraz czekoladę. Ze stron Karminowego serca,
aż wyłania się aromat świeżo zaparzonej kawy i smakowitego
jabłecznika. Na drodze Laury pojawia się również Hania (samotna
matka) i jej synek Michał. Pomiędzy kobietami dość szybko pojawia
się nić porozumienia i udaje się im zaprzyjaźnić. Nie tylko
Laura w tej historii będzie musiała dokonywać wyborów, także
przed Hanią pojawią się dylematy i rozterki.
Każda
postać przewijająca się przez karty Karminowego serca,
została bardzo dobrze i naturalnie wykreowana. Łatwo możemy
odczuć, iż wszystkie osobowości są bardzo autentyczne i
wyraziste, a nie jak to czasami bywa papierowe. Po prostu są tacy jak my - nieidealni,
popełniają błędy, mają dylematy, doświadczają smutku i
radości, a także niejednokrotnie targają nimi emocje, które
również udzielają się odbiorcy. I to właśnie dzięki temu
czytelnik ma wrażenia, iż mogliby oni żyć wśród nas i
towarzyszyć nam w prozie życia.
Oczywiście
w tej historii nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, który
został poprowadzony bardzo delikatnie i subtelnie. Kiedy na drodze
Laury pojawił się brat Hani – Błażej, kobieta właśnie przy
nim w końcu zaczęła czuć, że jej serce znowu bije, że znów widzi
prawdziwe barwy otaczającego ją świata. Czy będzie im pisane
szczęście?
"Ten mężczyzna miał w sobie coś takiego, że chciało się do niego podejść i z nim porozmawiać. Już na pierwszy rzut oka było widać, że potrafił zjednywać sobie ludzi".
Nie
sposób nie docenić stylu i języka jaki operuje autorka. Dorota Gąsiorowska posiada bogaty i barwny język, ponadto dba o szczegóły i detale. Każda scena została opisała z niebywałą lekkością, wnikliwością i empatią. Bardzo podobało mi się również, iż treść fabuły toczyła się jednostajnym rytmem, a ja nie odczuwałam, aby coś było naciągane.
Karminowe
serce to niebywale ciepła i wyjątkowa historia. Nie tylko o
bolesnych końcach i nowych lepszych początkach. Karminowe serce
to w szczególności historia o poszukiwaniu szczęścia i spokoju.
Jest to także historia o nadziei, miłości, ludzkiej dobroci i
tajemnicach z przeszłości. Czytanie najnowszej książki Doroty
Gąsiorowskiej było wspaniałą przygodą, zaś sukcesywne i
stopniowe odkrywanie prawdy dostarczyło mi wielu emocji. Natomiast
biorąc pod uwagę zakończenie to muszę przyznać, iż kompletnie
nie spodziewałam się takiego finału. Na mojej twarzy pojawił się
uśmiech, na moim ciele zagościły ciarki. Niby koniec, a jednak
początek - początek czegoś pięknego. Serdecznie Wam polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Znak - Między Słowami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥