sobota, 15 września 2018

245. "Karminowe serce" - Dorota Gąsiorowska || RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


"Czasami, kiedy wszystkie drogi prowadzą donikąd, ucieczka wydaje się jedynym rozwiązaniem. Brakuje słów żeby wytłumaczyć to, co było. Brakuje wiary, że jeszcze teraz, tutaj uda się odnaleźć choć fragment zagubionej niegdyś beztroski. Smuga szarego pyłu ciągnie się za człowiekiem, przesłaniając okruchy nadziei, które mogłyby stać się drogowskazem. Kiedy więc nie ma już ani drogi powrotu, ani dna, od którego dałoby się odbić, często nie pozostaje nic innego, jak tylko skoczyć w najgłębszą toń mrocznego jeziora, by poznać jego nieodgadnione tajemnice".

Laura Adamowicz przeprowadza się z Warszawy do Bukowej Góry. To właśnie tam planuje rozpocząć nowe – lepsze życie. Kobieta pragnie zapomnieć o bolesnej przeszłości, jak i o ogromnym bólu jakiego doświadczyła z rąk osoby, która wydawała się jej bliska. Czy jej się to uda? Czy Laura pokocha Bukową Górę na tyle, aby zostać tam na dłużej, albo na zawsze? A może pokocha kogoś jeszcze? Co jeśli na jej drodze pojawi się przystojny i sympatyczny mężczyzna? Czy Laura będzie w stanie otworzyć się na tą nową relację?


Karminowe serce to moje pierwsze spotkanie z twórczością Doroty Gąsiorowskiej. Tak sobie teraz myślę, dlaczego wcześniej nie sięgnęłam po żadną publikację autorki. Jednak teraz już wiem, że będę musiała to koniecznie zmienić! Przyznaję, iż niniejsza historia bardzo mnie zauroczyła, a także uświadomiła mi, iż Dorota Gąsiorowska tworzy powieści niebanalne, lecz takie które pozostawiają silny oddźwięk w duszy czytelnika i sprawiają, że nie chce się ich kończyć. Od pierwszych stron zostałam mocno zaintrygowana oraz zaabsorbowana, bowiem gdy już zaczęłam się zagłębiać w historię Laury, to naprawdę nie mogłam się oderwać.

Karminowe serce nie oscyluje tylko i wyłącznie wokół głównej bohaterki - Laury. Takowe rozwiązanie bardzo mi się spodobało. Uważam, że gdyby fabuła skupiła się tylko i wyłącznie na Laurze, czytelnik mógłby już w połowie książki (jak nie szybciej) być bardzo znudzony. Na całe szczęście tutaj nie ma miejsca na nudę, a wydarzenia zmieniają się w zawrotnym tempie. Oprócz Laury poznajemy również innych bohaterów, którzy podobnie jak kobieta przeżywają swoje wzloty i upadki, aby w rezultacie otrzymać to na czym im najbardziej zależy – spokój i szczęście.

Biorąc pod uwagę Laurę to śmiało można stwierdzić, iż jest ona osobowością bardzo dojrzałą i dźwigającą na swoich barkach bagaż doświadczeń i przykrych wspomnień. Choć kobieta dość często przypomina sobie o tym co było i jak bardzo ją to boli, to jednak głęboko wierzy w to, iż w Bukowej Górze uda się jej odnaleźć spokój i zamknąć bolesny etap swojego życia. Dużo ciepła Laura otrzymuje od właścicieli Złotego serca – cukierenki, która od lat dostarcza mieszkańcom apetyczne łakocie, jak i wyborną kawę oraz czekoladę. Ze stron Karminowego serca, aż wyłania się aromat świeżo zaparzonej kawy i smakowitego jabłecznika. Na drodze Laury pojawia się również Hania (samotna matka) i jej synek Michał. Pomiędzy kobietami dość szybko pojawia się nić porozumienia i udaje się im zaprzyjaźnić. Nie tylko Laura w tej historii będzie musiała dokonywać wyborów, także przed Hanią pojawią się dylematy i rozterki.

Każda postać przewijająca się przez karty Karminowego serca, została bardzo dobrze i naturalnie wykreowana. Łatwo możemy odczuć, iż wszystkie osobowości są bardzo autentyczne i wyraziste, a nie jak to czasami bywa papierowe. Po prostu są tacy jak my - nieidealni, popełniają błędy, mają dylematy, doświadczają smutku i radości, a także niejednokrotnie targają nimi emocje, które również udzielają się odbiorcy. I to właśnie dzięki temu czytelnik ma wrażenia, iż mogliby oni żyć wśród nas i towarzyszyć nam w prozie życia.

Oczywiście w tej historii nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, który został poprowadzony bardzo delikatnie i subtelnie. Kiedy na drodze Laury pojawił się brat Hani – Błażej, kobieta właśnie przy nim w końcu zaczęła czuć, że jej serce znowu bije, że znów widzi prawdziwe barwy otaczającego ją świata. Czy będzie im pisane szczęście?

"Ten mężczyzna miał w sobie coś takiego, że chciało się do niego podejść i z nim porozmawiać. Już na pierwszy rzut oka było widać, że potrafił zjednywać sobie ludzi".

Nie sposób nie docenić stylu i języka jaki operuje autorka. Dorota Gąsiorowska posiada bogaty i barwny język, ponadto dba o szczegóły i detale. Każda scena została opisała z niebywałą  lekkością, wnikliwością i empatią. Bardzo podobało mi się również, iż treść fabuły toczyła się jednostajnym rytmem, a ja nie odczuwałam, aby coś było naciągane. 



Karminowe serce to niebywale ciepła i wyjątkowa historia. Nie tylko o bolesnych końcach i nowych lepszych początkach. Karminowe serce to w szczególności historia o poszukiwaniu szczęścia i spokoju. Jest to także historia o nadziei, miłości, ludzkiej dobroci i tajemnicach z przeszłości. Czytanie najnowszej książki Doroty Gąsiorowskiej było wspaniałą przygodą, zaś sukcesywne i stopniowe odkrywanie prawdy dostarczyło mi wielu emocji. Natomiast biorąc pod uwagę zakończenie to muszę przyznać, iż kompletnie nie spodziewałam się takiego finału. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, na moim ciele zagościły ciarki. Niby koniec, a jednak początek - początek czegoś pięknego. Serdecznie Wam polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję 
Wydawnictwu Znak - Między Słowami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥