Serdecznie zapraszam na Szczęśliwą siódemkę, czyli siedem pytań do... Karoliny Klimkiewicz.
Może na
początek opowiesz Nam coś o sobie? Kim jest Karolina Klimkiewicz?
Od czterech lat
przede wszystkim mamą i uważam, że to moja najważniejsza i najbardziej
odpowiedzialna rola. Po za tym żona, studentka, kobieta, przyjaciółka, siostra,
córka. Pełnie wiele ról w życiu, zajmuję się wieloma rzeczami od pracy w szkole
podstawowej jako pedagog, po bycie doktorantką. Wciąż gdzieś biegam i gonię.
Podziwiam moich przyjaciół, że nadal mimo, że nie mam dla nich tyle czasu ile
bym chciała, chcą się ze mną zadawać. Myślę też, że jestem pewnego rodzaju
szczęściarą – mimo, że życie mnie nie oszczędzało i doświadczyłam wiele bólu i
cierpienia, to mam przy sobie cudownych ludzi, którzy sprawiają, że jestem
właśnie taka. I dzięki nim czuje się wyjątkowa, kochana i ważna.
Jak to się stało, że postanowiłaś pisać książki?
Nie
postanowiłam, to się po prostu stało. Pewnego dnia nie radząc sobie z własnymi
emocjami zaczęłam pisać. Powstali bohaterowie, ich świat, a ja gdzieś pomiędzy
nimi. To nie był plan na życie, zawsze chciałam pracować z ludźmi i to było
moje marzenie. Pisanie było tak naturalnym i nie odłącznym elementem mojego
życia, że nie wyobrażałam sobie, żeby mogło go nie być. A teraz jestem tu gdzie
jestem, 18 września będzie premiera mojej kolejnej książki… to chyba po prostu
przeznaczenie, los zapisany w gwiazdach, musiało się wydarzyć i się wydarzyło.
Wybacz mi to Twoja druga książka. Powiedz mi, kiedy pojawił się u Ciebie impuls,
który rozbudził gotowość do napisania tej książki? Czy może pojawił się on pod
wpływem jakichś wydarzeń, czy jednak rodził się rozważnie, stopniowo i bez
pośpiechu?
Impuls pojawił
się na zajęciach z psychologii klinicznej. Siedziałam na wykładzie i zobaczyłam
scenę – matka i córka – tyle wystarczyło. Początki były trudne, bałam się,
że książka nie będzie posiadała duszy, że będzie jedynie fikcją, będzie
sztuczna. W czasie gdy ją pisałam odezwała się do mnie pewna młoda dziewczyna,
która pragnie pozostać anonimowa i opowiedziała mi swoją historię. Płakałam,
szczerze i nie mogłam uwierzyć, że taka historia wydarzyła się tuż obok. Moja rozmówczyni
poprosiła mnie, żebym spisała jej historię i opowiedziała ją światu, miała
nadzieję, że komuś pomoże, otworzy oczy na kolejny rodzaj miłości. Zgodziłam
się i tak właśnie powstało „Wybacz mi” to zlepek najbardziej bolesnych
doświadczeń z fikcją literacką i wrażliwością, którą posiadają jedynie osoby,
które doświadczyły kiedykolwiek odrzucenia.
Jak Twoi bliscy zareagowali na wieść o wydaniu Wybacz mi?
Moi bliscy bardzo mi kibicują. Na każdym kroku dodają mi wiary, że
niemożliwe może stać się możliwe. Szczególnie moja mama, która jest zawsze
pierwszą czytelniczką moich książek, doradza mi, pomaga, koryguje. Nie
wyobrażam sobie, żeby mogło ich nie być. Bez nich nie było by i moich książek.
Jak wygląda Twoje otoczenie podczas tworzenia
kolejnych stron książki, co lubisz mieć obok siebie, co Ci przeszkadza?
Lubię mieć łóżko, poduszkę, noc, muzykę i
herbatę z cytryną. Tyle wystarczy, żeby przenieść się do innego świata. Gdy nie
mam, aż tak komfortowych warunków, wówczas wystarczą słuchawki i muzyka, kartka
papieru i długopis. Nie jestem wymagająca (śmiech).
Która z Twoich dwóch
książek jest Ci bliższa i dlaczego?
Zdecydowanie „Jeśli tylko…” to zawsze będzie dla mnie najważniejsza
książka. Po pierwsze dlatego, że otworzyła mi drogę do świata, w którym
pretenduje do nazwania siebie pisarką. Po drugie jest bardzo moja. Opowiada o
moich marzeniach, moim dlaczego i ponieważ. Zawarta jest w niej moja dusza i
tęsknota. „Jeśli tylko…” to skrawek mojego świata, którym podzieliłam się z
innymi.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już
może gotową kolejną powieść?
Plany
wydawnicze, jak to poważnie brzmi (śmiech). A tak poważnie, do końca
października musze skończyć drugą cześć „Wybacz mi”, której tytuł to „Kochaj
mnie”. I to mój priorytet.
Co do gotowych
powieści, mam ukończoną jedną książkę, tym razem z gatunku New Adult i tutaj
czekam na decyzję wydawcy. Jeśli książka się spodoba i zostanie wydana, planuję
jej kontynuację. W głowie mam wiele pomysłów, również mam kilka propozycji od
czytelników, żeby spisać ich historię, co bardzo mi pochlebia. Jeśli tylko
czytelnicy będą czytać, wydawcy wydawać to ja będę pisać.
Moje recenzje książek Karoliny.
Serdecznie dziękuję Karolinie za udział w moim cyklu. Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po książki Autorki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥