wtorek, 6 sierpnia 2019

AUTOR POD LUPĄ - Magdalena Krauze || WYWIAD


Serdecznie zapraszam na wywiad z Magdaleną Krazue autorką książki "Czekałam na ciebie".

Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest Magdalena Krauze?
Jestem żoną i matką. Domatorką z wyboru i gadułą z natury. Nie masz pojęcia jak ciężko jest mówić o sobie :) Może z czasem się tego nauczę.
Jak to się stało, że postanowiłaś pisać książki? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu, czy sprawił to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Pisanie towarzyszyło mi od szkoły podstawowej. Pamiętam moje biurko, na którym piętrzyły się zeszyty, karteczki, karteluszki. Upychałam te moje zapiski, opowiadania i pamiętniki gdzie się dało. Do dziś zachował się pełen karton zeszytów z napisem „brulion” z lat 80 -tych, a w nich takie cuda...
Jakie emocje towarzyszą Ci w związku z zbliżającą się premierą?
Boję się i cieszę jednocześnie. Boję się z wiadomych powodów - „Czekałam na Ciebie” to moje pierwsze „Papierowe dziecko” i martwię się, jak sobie poradzi w tym świecie. Nie wiem, czy książka się spodoba, a jeśli nie, to dlaczego? Jestem właśnie ciekawa tych konkretnych argumentów, które ewentualnie pozwolą mi zwrócić uwagę na to, co w przyszłości należałoby poprawić.
Zdradź nam czy konsultowałaś z kimś fragmenty pisanej powieści? Ktoś Cię wspierał w procesie twórczym?
Moja córka czytała na bieżąco jako pierwsza i oczywiście była zachwycona, ale to przecież moje dziecko i jej ocena mogła być nieobiektywna. Chciałam zasięgnąć opinii kogoś z zewnątrz i znalazły się dwie wspaniałe kobiety, które dopingowały mnie do pracy.
Skąd pomysł na to, by główna bohaterka pracowała w redakcji czasopisma dla kobiet?
Ten pomysł zrodził się sam, kiedy zaczęłam opisywać postać Pauliny. No powiedz sama, gdzie byłoby jej tak dobrze jak nie w tej właśnie redakcji? :)
Co było dla Ciebie główną inspiracją do napisania powieści „Czekałam na Ciebie”?
Uwierzysz mi jeśli powiem, że nie było żadnej inspiracji? Po prostu usiadłam do komputera i zaczęłam pisać. Wiedziałam jedno - że ta  historia, ma wywołać uśmiech na twarzach Kobiet, które czasem po ciężkim dniu, chcą się po prostu odstresować. Może i znajdą się osoby, którym nie spodoba się moje poczucie humoru, na pewno znajdą się też osoby, które stwierdzą, że Paulina za długo czekała… Ale w treści zawarłam pewien przekaz dla młodych dziewczyn, kobiet. Mam nadzieję, że zrozumieją o co mi chodziło.
Czy w „Czekałam na Ciebie” pojawiły się elementy z prawdziwego życia?
Nie. Ta książka jest fikcją literacką.
Czy postać któregoś z bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
Nie. Każdego bohatera tworzyłam od podstaw, jedynie babci Pauliny, użyczyłam kilka cech mojej babci.
Co podczas pisania „Czekałam na Ciebie” sprawiało Ci największą trudność?
O matko! Była taka jedna scena, którą maglowałam trzy dni. Za każdym razem coś mi w niej nie grało, a kiedy zobaczyłam, że moja córka leży ze śmiechu na podłodze (dodam, że akurat chodziło o scenę, która wcale śmieszna nie była), to pomyślałam, że napisałam już tyle wersji tej sceny, że już nic nowego nie wymodzę, więc muszę poprosić kogoś o pomoc. Zwróciłam się wtedy do koleżanki -autorki. Nadała tej scenie nieco pikanterii, z czym ja ewidentnie miałam problem.


„Czekałam na Ciebie” to Twoja debiutancka książka, czy długo czekałaś na pozytywną odpowiedź od Wydawnictwa?
Plik z książką wysłałam 29 grudnia 2018r. Pierwsza pozytywna odpowiedź nadeszła po jakichś piętnastu dniach z Wydawnictwa Was Pos. Ucieszyłam się bardzo, niemniej czekałam cierpliwie na kolejne odpowiedzi, które nadchodziły cyklicznie. Wychodzę z założenia, że co ,,nagle to po diable". I ta cierpliwość zaowocowała, ponieważ mogłam dokonać wyboru Wydawcy spośród... (dobra, nie będę się chwaliła, ale niewątpliwie się tego nie spodziewałam i niewątpliwie uważam to za swój ogromny sukces). Umowę podpisałam w marcu tego roku.
Co Cię najbardziej zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?
Wszystko jest dla mnie nowe, ale ja się szybko uczę:)  
Jak Twoi bliscy zareagowali na wieść o wydaniu „Czekałam na Ciebie”?
Ja przez długi czas  nie chwaliłam się że piszę. Lubię zaskakiwać i siebie i otoczenie dlatego nie paplam na prawo i lewo co dzieje się w moim życiu. Wiedzieli tylko najbliżsi. Reszcie rodziny pochwaliłam się (wstyd się przyznać – wkleiłam zdjęcie na FB), kiedy umowa była już podpisana. Radość i zaskoczenie były ogromne.
Ile czasu zajęło Ci napisanie „Czekałam na Ciebie”?
Trzy miesiące.
Jak Ci się udało pogodzić pisanie książki z codziennymi obowiązkami – pracą, domem?
Musiałam się bardzo mocno zorganizować. Często ze zmęczenia myliły mi się dni tygodnia, ale to wszystko jest do przeżycia, jeśli się czegoś bardzo pragnie.
Czy pisząc „Czekałam na Ciebie” wiedziałaś od razu, co się wydarzy w kolejnych rozdziałach, czy pisałaś raczej spontanicznie?
A wiesz, z tym akurat było różnie. Czasem niektóre rozdziały miałam ułożone w głowie, a niektóre ,,rodziły’’ się  w trakcie pisania.
Co Cię motywuje do pisania?
Powiedziałam „A” chcę powiedzieć ,,B”. I być może pewna grupa osób wolałaby, żebym tego ,,A i B” nie stawiała, ale wiesz co? Chciałabym przeczytać ich ,,A’’:)
Jak uważasz, co się składa na dobrą literacką historię?
Nie wiem czy jest jakiś składnik, recepta na dobrą historię. Tak naprawdę ile ludzi tyle opinii odnośnie książek, więc często bywa tak, że co się podoba Pani P..., nie musi podobać się Pani B... Wydaje mi się, że jeśli książka porwie od pierwszych kartek, to ja nie polemizuję. Wystarczy, że ma to coś, ten magnes. Książka ma dostarczać przyjemności i jeśli wciąga, jeśli nie można jej odłożyć na bok, mimo że w garze właśnie pali się obiad, to naprawdę nie ma o czym mówić.
Czy podczas pisania „Czekałam na Ciebie” pojawiły się momenty zwątpienia, chwile, kiedy absolutnie brakowało Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie z tym poradziłaś?
Kurczę, będę nieskromna, ale tę historię pisało mi się bardzo fajnie. Nie było żadnych przestojów, chyba, że te, które wynikały z barku czasu i nie mogłam wtedy pisać.
„Czekałam na Ciebie” kończy się w bardzo decydującym momencie. Pozostawiasz czytelnika w zawieszeniu i niepewności. Czy to oznacza, że masz już  gotową kolejną powieść? Kiedy możemy się jej spodziewać?
Każdy kto już czytał, chce mnie ukatrupić za tę końcówkę :)  Dobrze, że drugi tom jest już gotowy. Usiadłam do pisania od razu, żeby nie pozbawiać się emocjonalnej więzi z bohaterami. A kiedy możecie się go spodziewać? Pewnie za jakiś czas.
Jakbyś zachęciła czytelników do sięgnięcia po „Czekałam na Ciebie”?
Na koniec zostawiłaś pytanie, z którym mam ogromy problem, ale oczywiście spróbuję na nie odpowiedzieć :) Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku- jeśli jest Ci bliski temat niespełnionej młodzieńczej miłości, na którą „cierpieliśmy” niemal wszyscy, a która powraca po latach i chwyta za serce jeszcze mocniej, a do tego chcesz poznać losy kobiety porzuconej niemal przed ołtarzem, i życie jednej z bohaterek, która tkwi w małżeństwie znosząc apodyktyczne docinki męża, to serdecznie polecam. Historia nie skupia się na jednym wątku, chociaż  (na szczęście w nielicznych) recenzjach można się mylnie tym zasugerować. Mam nadzieję, że nie zawiodę Twoich oczekiwań i nie stracisz cennego czasu. Wypaplałam pół fabuły tworząc niebotycznie długie zdanie :)
Dziękuję Haniu za pytania. Było mi bardzo miło.

Polub profil Magdaleny Krauze na Facebooku
>klik<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥