środa, 26 czerwca 2019

AUTOR POD LUPĄ - Martyna Senator || WYWIAD


Już za tydzień swoją oficjalną premierę będzie świętować książka "Z ciszy" autorstwa Martyny Senator, którą mój blog objął patronatem medialnym. W związku z tym serdecznie zapraszam Was na wywiad z autorką! 

Cieszę się, że mogę z Tobą porozmawiać z okazji zbliżającej się premiery Twojej siódmej książki. Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest Martyna Senator?
Kobietą, która miała kiedyś dość nieoczywiste marzenie, żeby zostać pisarką. Dlaczego nieoczywiste? Bo zawsze byłam postrzegana jako „umysł ścisły”. Najpierw były konkursy matematyczne, potem studia informatyczno-ekonometryczne, a obecnie praca w korporacji. Moi znajomi bardzo długo nie mogli uwierzyć, że piszę książki. Ale prawda jest taka, że pasja do pisana żyła we mnie od zawsze. Po prostu nikomu o niej nie mówiłam.
Jak to się stało, że postanowiłaś pisać książki? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu, czy sprawił to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Odkąd tylko pamiętam lubiłam wymyślać różne historie. Jednak początkowo wszystko rozgrywało się w mojej głowie. Dopiero będąc nastolatką zaczęłam przenosić je na papier. Szukałam odpowiednich słów, starając się uchwycić te drobne elementy, które sprawiały, że opowieści zrodzone w mojej głowie wydawały się niezwykłe i magiczne. Początki były trudne, ale z czasem wszystko zaczęło przebiegać bardzo naturalnie, tak jakby słowa tylko czekały, aż je zapiszę.
Która z Twoich książek jest Twoja ulubioną? Do której masz największy sentyment?
Zawsze powtarzałam, że nie potrafię wybrać swojej ulubionej powieści, bo każda ma w sobie coś unikalnego i zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Jednak największym sentymentem darzę „Z ciszy”. Napisanie tej części przysporzyło mi najwięcej trudności. Niektóre problemy, z którymi borykają się głowni bohaterowie dotknęły bezpośrednio mnie i mojej rodziny. A najtrudniej pisze się o własnych uczuciach. Bo trzeba wrócić pamięcią do każdej z bolesnych chwil i przeżyć ją jeszcze raz. Sekunda po sekundzie.
Zdradź nam co było dla Ciebie główną inspiracją do napisania powieści „Z ciszy”?
Tak jak wspomniałam wcześniej inspiracją były prawdziwe wydarzenia, o których piszę na końcu książki. Nie chciałabym ich teraz przytaczać, żeby nie popsuć Czytelnikom lektury :)
Czy postać któregoś z bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
Taką postacią jest niewątpliwie dziadek Zoi, który podobnie jak mój dziadek jest muzykiem, i podobnie jak moja babcia zmagał się z bardzo ciężką chorobą.
Co podczas pisania „Z ciszy” sprawiało Ci największą trudność?
Zmierzenie się z własnymi wspomnieniami, które mimo upływu czasu wciąż wydawały się świeże i bolesne.
Ile czasu zajęło Ci napisanie „Z ciszy”?
Około 5-6 miesięcy, z czego ostatnie dwa spędziłam na pisaniu kilku ostatnich rozdziałów, bo to właśnie one były najcięższe i wywoływały najwięcej emocji.
Jak Twoi bliscy zareagowali na wieść o wydaniu kolejnego tomu z cyklu „Z miłości”?
Moi bliscy podchodzą entuzjastycznie do każdej kolejnej powieści i tym razem było dokładnie tak samo. W dodatku byli bardzo ciekawi, kto tym razem będzie głównym bohaterem.


„Z ciszy” porusza wiele trudnych tematów, z którymi możemy spotkać się w życiu codziennym. To właśnie między innymi dzięki temu Twoja książka jest wyjątkowo autentyczna i prawdziwa. Czy opisywałaś je na podstawie osobistych przeżyć, czy są one po prostu wytworem Twojej wyobraźni?
Każdy z poruszonych tematów ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Niektóre problemy dotyczyły bezpośrednio mnie i moich bliskich, a o innych czytałam przy okazji zbierania materiałów do książki. Skala opisywanych zjawisk mnie przeraziła, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że o takich sprawach trzeba mówić częściej.
Skąd pomysł na to, by główny bohater, Filip, uwielbiał algorytmy?
Chyba ma to po mnie :)
Jak Ci się udaje pogodzić pisanie książek z codziennymi obowiązkami?
Nie jest to proste, zwłaszcza gdy dodatkowo ma się małe dziecko. Ale jak widać, dla chcącego nic trudnego :) To w dużej mierze wynika z faktu, że nigdy nie potrzebowałam określonych warunków do pisana. Porządek na biurku, laptop, kawa, kawałek pysznego sernika... Czasami widzę takie zdjęcia w mediach społecznościowych i uśmiecham się w duchu, bo ja prawie nigdy nie piszę w takich warunkach. Nauczyłam się wykorzystywać każdą wolną chwilę: piszę na spacerze, w drodze do pracy, w pracy (tak wiem, ale to silniejsze ode mnie:)). Czasami zarywam noc, a czasami wstaję wcześniej. Wychodzę z założenia, że każdy moment jest dobry, aby zanotować choć kilka zdań.
Czy pisząc książkę, wiesz od razu, co się wydarzy, czy piszesz raczej spontanicznie?
Zazwyczaj tworzę w głowie szkic, ale pozwalam bohaterom na spontaniczność. Oczywiście dbam o to, aby zachowywali się „logicznie”.  Każda postać posiada określone cechy charakteru, o których należy pamiętać. W przeciwnym razie historia nie będzie autentyczna, a bohaterowie realni.
Co Cię motywuje do pisania?
Wiele rzeczy, ale najbardziej chyba świadomość, że są ludzie, którzy czekają na moje powieści. Bardzo często dostaję wiadomości od Czytelników, w których wyznają, że dana książka bardzo im pomogła, bo borykali się z podobnymi problemami. Takie słowa są bezcenne. Dodają skrzydeł i napędzają do dalszej pracy.
Zdradź Nam teraz, jakich autorów czytasz na co dzień?
Uwielbiam Colleen Hoover, Brittainy C.Cherry, K.A. Tucker, Carinę Bartsch, Alyssa Santos, Penelope Douglas, Tahereh Mafi, J.K. Rowling, Nicci French, Johna Grishama.... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność :) Jeśli natomiast chodzi o polski rynek, to bardzo lubię twórczość Agaty Czykierdy-Grabowskiej, Ani Bellon i Eli Rodzeń. Jestem również BARDZO ciekawa kolejnych powieści Klaudii Bianek, bo pierwsza skradła mi serce.
Jak uważasz, co się składa na dobrą literacką historię?
Autentyczność. Autor musi wiedzieć, o czym pisze. Można mieć świetny pomysł, ale brak odpowiedniego researchu i zaangażowania najczęściej sprawia, że historia staje się komiczna, a nie poruszająca.
Bohaterowie. Ich charakter i sposób postępowania. Należy pamiętać o zachowaniu ciągów przyczynowo-skutkowych, każdorazowo wcielać się w postać, a nie pisać tego, co akurat nam przyjdzie do głowy.
Język i styl. Lubię, gdy przez tekst się płynie. Podczas pisania zwracam na to ogromną uwagę. Dlatego zazwyczaj czytam na głos i upewniam się, że poszczególne zdania ze sobą współgrają. Uważam, że słowa mają w sobie coś z nut. Jeśli się je odpowiednio dobierze, stworzą coś pięknego i wyjątkowego.
I na koniec - wiara we własną historię. Jeśli autor nie wierzy w to, co pisze, czytelnik również tego nie zrobi.


Czy są w Twoim życiu momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie wtedy  radzisz?
Jest ich całe mnóstwo. To przytłaczające momenty, i chociaż początkowo mnie przerażały, obecnie staram się je zwyczajnie akceptować. Traktuję je jak sygnał od umysłu: „Słuchaj, muszę trochę odpocząć” i skupiam się na czymś innym. Bardzo dużo czytam, oglądam filmy, spaceruję, spędzam więcej czasu z bliskimi. Oczywiście z tylu głowy wciąż noszę historię, którą tworzę, ale nie próbuję jej za wszelką cenę wydobyć. Pozwalam jej dojrzeć.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Prace nad kolejnymi powieściami trwają :) Ale nie jestem w stanie powiedzieć, która z książek ujrzy światło dzienne jako pierwsza :) Nie pozostaje mi nic innego jak poprosić Was o cierpliwość i wyrozumiałość :)
Jakbyś zachęciła czytelników do sięgnięcia po „Z ciszy”?
Ojej... Jestem strasznie kiepska w takich rzeczach, dlatego zacytuję Agatę Czykierdę-Grabowską, która jest już po lekturze „Z ciszy”: „Mega wzruszające! Najlepsza cześć serii!!!”. Ja w głębi serca czuję podobnie :)


Serdecznie dziękuję Martyna za udział w cyklu Autor pod lupą! ❤

Znacie twórczość autorki?
Macie w planach najnowszą publikację?

Polub profil Martyny Senator na Facebooku. 


Zamów "Z ciszy" już dziś!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥