czwartek, 27 czerwca 2019

395. "Dopóki starczy mi sił" - Karolina Klimiewicz || PATRONAT MEDIALNY

"Dla dobra człowieka, na którym nam zależy, jesteśmy w stanie zrobić wiele, niemal wszystko. Poświęcić swoje dobro, żeby tylko on był szczęśliwy. Stojąc nad przepaścią wyborów, skoczymy w otchłań niewiadomych konsekwencji. Wystarczy, że na pytanie, czy dzięki temu go ocalimy, odpowiedź brzmi: tak".

Wyobraź sobie, że od pewnego czasu musisz udawać kogoś, kim nie jesteś. Co trzy miesiące zmieniasz imię, przeszłość,  kolor włosów, oczu, tworzysz nowe plany na przyszłość, wprowadzasz się do nowego mieszkania. Czy da się żyć w taki sposób? Zola Henderson i jej ciocia, Camilla - bohaterki najnowszej książki Karoliny Klimkiewicz udowadniają, iż można prowadzić takie życie. Od siedmiu lat uciekają przed demonami przeszłości. Przed przeszłością, która zadała im wiele bólu, strachu, niepewności i odebrała spokój, beztroskie i radosne życie. Zola i Camilla wcielają się w inne osoby, zakładają maski, udają kogoś, kim nie są. Ich życie to jedna wielka iluzja. Dlaczego to robią? Co stało się głównym prowodyrem do nieustannego zmieniania miejsca zamieszkania? Przed czym uciekają? Czy jeszcze kiedyś będą szczęśliwe? Czy jeszcze kiedyś będą mogły żyć normalnie ze swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem? 
„Czułam się jak w grze, mogłam nadać sobie nowe imię, stworzyć wymarzoną osobę i nią być, to była namiastka nowego życia, tabula rasa. Każdy marzy o tym przynajmniej raz. Rzucić wszystko i móc zacząć od początku, bez wad i błędów, bez oczekiwań i konsekwencji. Jedyny szkopuł w zmianie życie polegał na tym, że w pewnym momencie zamiast je zmienić, zwyczajnie je tracimy. Stajmy się Nikim – a każde nowe wcielenie przypomina o tym fakcie”.
Karolina Klimkiewicz oddaje w ręce czytelników piękną, bolesną, przejmującą, refleksyjną, prawdziwą i bogatą w wiele cennych wskazówek historię, która zapewniła mi ogrom wrażeń, emocji i uczuć. 

"Dopóki starczy mi sił" to historia dziewczyny o wielu imionach, która ucieka przed tym, co kiedyś wydarzyło się w jej życiu. To historia wypełniona strachem, niepewnością, nadzieją na lepszą przyszłość, złością, żalem, wstydem, gniewem, nienawiścią i cierpienie. Każda emocja, która towarzyszy Zoli udziela się również odbiorcy, co skutkuje tym, iż niniejszej publikacji nie da się czytać obojętnie. Cieszę się, że Karolina zdecydowała się poprowadzić fabułę z perspektywy głównej bohaterki, Zoli. To właśnie z nią przeżywamy wszystkie chwile radości, smutku i rozgoryczenia. Towarzyszymy jej w odgrywaniu kogoś, kim nie jest, zastanawiamy się, dlaczego to robi, przed kim ucieka, czy jeszcze kiedyś będzie szczęśliwa. Bardzo się zżyłam z Zolą, kibicowałam jej, pragnęłam, by wszystko w jej życiu się poukładało, by odnalazła spokój. Kiedy Zola przeprowadziła się z ciocią do Jonesport, małego nadmorskiego miasteczka i z czasem poznała Liama Plaxtona wydawało mi się, że w końcu w jej życiu zagości stabilizacja, a ona sama odzyska wolność i tożsamość. Czy tak się stało? O tym musicie przekonać się już sami!
"Ból, uczucie towarzyszące mi przez całe życie. Strach - jego najbliższy przyjaciel. Jak bliźnięta - nierozłączni. Ich młodszy brat - zmęczenie. Pojawiło się znacznie później, dając znać, że to jeszcze nie koniec, mimo że o niczym innym nie marzę".
Karolina Klimkiewicz stworzyła powieść z misternie utkaną fabułą, którą wypełnia aura zagadkowości i ogromna nuta refleksyjności. Tę historię pochłonęłam jednym tchem, a po przeczytaniu ostatnich zdań poczułam pustkę i smutek, że to już koniec, że nie ma kolejnych stron. Książka zakończyła się w taki sposób, że miałam ochotę udusić autorkę za takie zwieńczenie! Z ogromną niecierpliwością oczekuję kontynuacji. 

Strasznie podoba mi się wydźwięk niniejszej książki. Ludzie dość często zmuszeni są do uciekania, do udawania kogoś, kim nie są. Wcielamy się w różne role, zakładamy maski, pokazujemy się z lepszej, gorszej strony. Czasami dzieje się tak, ponieważ jesteśmy zmuszeni podporządkować się komuś, a czasami postępujemy w taki, a nie inny sposób, ponieważ pragniemy zapomnieć o tym, co kiedyś nas spotkało. Ale ile tak można? Prędzej czy później człowiek pęknie, będzie pragnął wolności i spokoju. Ale dopóki starczy mu sił, z pewnością będzie walczył o normalność i lepszą, godną przyszłość. 

W niniejszej historii pojawił się również subtelnie wkomponowany wątek miłosny, który nadaje historii uroku. W życiu Zoli pojawia się Liam (o którym wcześniej wspomniałam) i wprowadza do niego uśmiech, radość, namiętność i pożądanie. Liam jest najbogatszym chłopakiem w mieście, kapitanem drużyny baseballowej. Jego rodzina posiada bank i monopol na łodzie oraz kutry. I choć bohaterów z pozoru różni wszystko, to jednak z czasem okazuje się, że znacznie więcej ich łączy. Uwielbiam Liama. Za jego osobowość, charyzmę, ciepło i opiekuńczość. To bohater, który nie jest typowym bad boyem. Liam również wie, co to znaczy udawać kogoś, kim się nie jest...

"Obudziłaś mnie. Dałaś cel w życiu. Stałaś się moim wczoraj, dziś i jutro".



REASUMUJĄC: "Dopóki starczy mi sił" to wyjątkowo piękna i przejmująca opowieść o byciu aktorem na scenie zwanej życiem. To również historia o miłości, poszukiwaniu szczęścia, ogromnej sile, walce o przywrócenie swojego prawdziwego "ja" i o tym, że przeszłość bardzo często lubi kłaść cień na teraźniejszość. Karolina Klimkiewicz z ogromną wrażliwością opisała prawdziwe życie, które nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego pragnęli. Jestem pewna, że jeszcze kiedyś wrócę do tej historii. A teraz czas na Was! Gorąco polecam! 





GARŚĆ INFORMACJI O KSIĄŻCE 
Tytuł: Dopóki starczy mi sił
Autor: Karolina Klimiewicz
Wydawnictwo: Novae res
Ilość stron: 283
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Moja ocena: 10/10






Za możliwość przeczytania książki i jej patronowania
serdecznie dziękuję Karolinie Klimkiewicz 
oraz Wydawnictwu Novae res.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥