niedziela, 28 stycznia 2018

167. "W domu" - Harlan Coben || RECENZJA



Za udawaną brawurą zawsze kryje się podszyta strachem uległość.

Przed dziesięciu laty sześcioletni Patrick Moore bawił się w domu swojego kolegi Rhysa Baldwina. Chłopcami opiekowała się Vada Linna, osiemnastoletnia au pair z Finlandii. Kiedy do domu Rhysa, przyszła matka Patrick'a – Nancy Moore, nikt jej nie otworzył. Sytuacja, wzbudziła w kobiecie lekką dezorientacje i zaniepokojenie, jednak pomyślała, iż z pewnością opiekunka, zabrała chłopców na spacer. Kiedy po dwóch godzinach, po raz kolejny przyszła do domu Baldwinów i po raz kolejny nikt jej nie otworzył, lekko poddenerwowana Nancy, zadzwoniła do matki Rhysa – Brooke Lockwood. Kobiety wkroczyły do domu i tam znalazły przywiązaną do krzesła i zakneblowaną opiekunkę, a chłopców nigdzie nie było... Według zeznań opiekunki, zostali zabrani przez uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. Czyżby to było porwanie dla okupu? Na początku wszystko na to wskazywało, bowiem z czasem przestępcy skontaktowali się z rodziną i zażądali pieniędzy. Niemniej jednak nigdy nikt ich nie odebrał, a chłopcy zniknęli bez śladu... Przez dziesięć lat, nikt ich nie widział, nikt nic nie słyszał, aż pewnego dnia Win Lockwood odnajduje jednego z chłopców w Londynie, w bardzo dziwnych okolicznościach. Patrick jest już nastolatkiem i grozi mu niebezpieczeństwo. Win wkracza do akcji, pragnąc uratować chłopaka z opresji, jednak podczas zamieszania Patrick ucieka... Do akcji wkracza Myron Bolitar, na prośbę swojego przyjaciela Win'a. Myron, przyjeżdża do Londynu, aby rozwikłać tę zawiłą zagadkę i odnaleźć obu chłopców. Pojawia się całą gama pytań, które domagają się odpowiedzi. Co się stało z chłopcami? Gdzie byli przez tyle lat? A kiedy wydaje się już, iż śledztwo zmierza ku końcowi, okazuje się, bowiem, iż to dopiero początek tajemnic, kłamstw, niedomówień...

Blokujemy myśli, inaczej nie wstalibyśmy z łóżka.

To dopiero moje drugie spotkanie z twórczością Harlan'a Coben'a. Fabuła wzbudziła we mnie ogromne zainteresowania i zafrapowała mnie do tego stopnia, iż byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób Autor poprowadzi akcję i co za tym idzie jaki będzie finał.

Od pierwszych stron, akcja jest wartka, podobnie jak, już od pierwszych stron, możemy wyraźnie zaobserwować, iż Coben posiada bardzo charakterystyczny, lekki i sugestywny styl, który powoduje, iż książkę czyta się z entuzjazmem i nieustającym zaciekawienie. Coben buduje zgrabne i dynamiczne dialogi (których w niniejszej publikacji jest dość sporo), wodzi czytelnika za nos, stopniuje akcje i w najmniej odpowiednim momencie, rzuca czytelnika na głęboką wodę.

Pomysł na fabułę bardzo oryginalny. Dwójka porwanych chłopców i z dnia na dzień ślad po nich znika. Gdzie byli przez dziesięć lat? Co się z nimi działo? Tragedia dotyka rodzinę chłopców, targają nimi ogromne emocje - zagubienie, strach, niepewność, które z czasem również udzielają się odbiorcy.

Dużym plusem niniejszej publikacji (w moim subiektywnym odczuciu), jest to, iż historia jest pozbawiona rozbudowanych opisów, a także nadprogramowej treści, która mogłaby zniechęcić czytelnika do dalszego zagłębiania się w rozwój wydarzeń. Tak jak wcześniej nadmieniałam, dominuje tutaj spora liczba dynamicznych dialogów, w których przeplata się również humor (w szczególności podczas wymiany zdań Win'a z Myron'em).

Już na początku dużym zaskoczeniem, było dla mnie to, w jakiej sytuacji Win, odnalazł chłopca (Patrick'a) i czym ten się trudnił, a raczej do czego był zmuszany...

Przez całą historię, przewija się wiele różnorodnych postaci, które nadają historii niepowtarzalności, wzbudzają emocje i co najważniejsze zostały wykreowane bardzo wyraziście i autentycznie. 

Historia nie jest przerysowana, nie znajdziemy tutaj również przypadkowych wątków. Całość jest spójna, logiczna i wyrazista. Rozwikłanie zagadki, było dla mnie lekkim zaskoczeniem, bowiem kompletnie nie spodziewałam się, iż Autor w taki sposób zakończy te historię.

Myślę, że fani książek Autora będą usatysfakcjonowani, a nowi czytelnicy, również zostaną zaskoczenie. Serdecznie polecam.

Tytuł: W domu
Autor: Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 413
Oprawa: Miękka

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję
Wydawnictwo Albatros.



13 komentarzy:

  1. Koniecznie przeczytaj pozostałe powieści Cobena, najlepiej od początku serii ����

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twórczość autora. Książka już na mnie czeka .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahhh, Coben to jest moja wewnętrzna zmora. Czytałam wiele jego pozycji, ale nie mogę się do niego przełamać. Facet nie dla mnie.
    Pozdrawiam Słońce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Coben mnie jeszcze nigdy nie zawiódł :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki Cobena z całego serca <3 Nie mogę się doczekać aż sama przeczytam :D A Twoja pozytywna recenzja jeszcze bardziej zachęca

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten autor jest dość znany i ciągle gdzieś napotykam jego książki. Może kiedyś w końcu się skuszę, by sprawdzić, czy jest tak dobry jak mówią :D

    Pozdrawiam
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię twórczość Cobena, dlatego pewnie ją przeczytam niebawem :)

    kasiaiksiazki.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka jest bardzo dobra - Coben nie pisze złych :) ale sądzę, że to jednak ze słabszych w jego twórczości. Skoro dopiero zaczynasz z Cobenem to przed tobą jeszcze mnóstwo tych rewelacyjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym w końcu poznać twórczość Cobena, więc wypadałoby to zrobić w tym roku. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie czytałam Coben, jakoś mnie nie ciągnęło do jego twórczości

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie czeka na półce :)
    https://czytajzpauelka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam żadnych książek tego autora, ale jeśli będę mieć w zamiarze, to myślę, że zacznę właśnie od tej pozycji. :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥