Ze
śmierci zrodziło się życie. Z nienawiści zrodziła się miłość.
Greta jest
spokojną, cichą nastolatką, która wiedzie równie spokojne i ciche życie – na co
dzień chodzi do szkoły, dorabia sobie w kawiarni, spędza czas w domu, oddając
się nauce i książką. Greta mieszka z mamą i ojczymem – Randy'm. Pewnego dnia
dowiaduje się, iż do jej domu ma przyjechać Elec – syn Randy'ego i co za tym
idzie, jej przyrodni brat. Greta nigdy wcześniej nie miała okazji poznać
swojego przyrodniego brata, dlatego też, jego wizyta spowodowała u Grety lekką
dezorientacje i zagubienie. Czy się polubią? Czy znajdą wspólny język?
Kiedy Elec
przekroczył próg domu, Greta oniemiała... Wydawało się jej, że znajdą nić
porozumienia, jednak chłopak, nie omieszkał dokuczać dziewczynie za każdym
razem, kiedy nadarzyła się do tego okazja. Z czasem Greta, zaczęła odczuwać
względem swojego przyrodniego brata coś więcej. Zatem kiedy Elec, zaczął
sprowadzać do swojego pokoju różne dziewczyny, Greta wpadała w szał... Aż do
czasu, kiedy to Elec, znalazł się w jej pokoju i w jej łóżku... Granica została
przekroczona. Następnego dnia Elec musiał wrócić do Kalifornii. Zostawił Grete
ze złamanym sercem, z roztrzaskaną duszą, a ta nieustannie próbowała ułożyć
swoje życie na nowo u boku innych mężczyzn, jednak żaden z nich nie dorównywał
Elec'owi...
Kiedy Elec
wraca po siedmiu latach (jego powrót zdeterminowała rodzinna tragedia) uczucia
pomiędzy tym dwojgiem na nowo ożywiają. Mimo iż, chłopak kocha jeszcze jedną
kobietę, nie potrafi być obojętny w stosunku do Grety. Jednak czy uda im się
być razem? Czy ta miłość ma szanse przetrwać? Czy Elec zostawi swoją dziewczynę
dla Grety? Jak zakończy się ta historia?
Emocjonalna. Piękna. Autentyczna.
Przesiąknięta miłością, bólem, nadzieję, namiętnością, pożądaniem, wewnętrznymi
rozterkami głównych bohaterów. Taka właśnie jest historia Grety i Elec'a. Och, ile to ja nawzdychałam nad ich
losami, ile to razy me oczy zaszły mgłą. Ile razy w duchu krzyczałam na Elec'a.
Strasznie mnie ujęła ta historia. Emocjonalny rollercoaster murowany.
-Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, co się stało?-Bo mimo to, co o mnie myślisz, i mimo że lubię się z tobą drażnić... naprawdę nie chce cię zranić.
Zacznę od
bohaterów. Oczywiście, zostali tak pięknie nakreśleni, że nie ma się do czego
przyczepić. Zarówno postacie pierwszoplanowe jak i pozostałe, ujmują swoimi
wadami i zaletami, jednocześnie wprowadzają w tę historię sporą dawkę emocji.
Greta, spokojna, ułożona i cicha dziewczyna, spotyka swojego przyrodniego brata
i... przepada. Mimo iż, wie, że nie wypada pałać jej względem niego
silniejszymi uczuciami, niż tylko sympatią braterską, to jednak uczucie, które
wykiełkowało między nimi, jest tak silne, że po prostu nie mogą normalnie
funkcjonować. Nieustanne docinki Elec'a względem Grety, były tak zabawne i
urocze, że niejednokrotnie wywołały uśmiech na mojej twarzy. Później ich
rozstanie, spowodowało ogromny smutek i ogólną melancholię, a kiedy ponownie
się spotkali, nic tak naprawdę do końca nie było pewne...
Było mi ciężko, ale warto było pocierpieć, by móc cię znowu zobaczyć.
Pierwszoosobowa
narracja, którą częstuje czytelnika Autorka, spowodowała, iż bardzo zżyłam się
z Gretą, a kiedy na ostatnich stronach, Penelope Ward, pozwoliła odbiorcy,
wniknąć w odczucia Eleca, to już kompletnie byłam zafascynowana. Poznałam
intencje, wątpliwości, marzenia i dylematy zarówno Grety jak i Eleca, a
wszystko to zostało tak pięknie opisane, z taką gracją, czułością, empatią i
miłością, tworząc piękną i wyrazistą całość, że z przyjemnością przeczytałabym jakąś
kontynuację. Kiedy w końcu nastał ten moment, w którym to właśnie Elec odsłania
przed odbiorcą swoją duszę, a w szczególności przeszłość to po prostu
zdębiałam. Nie spodziewałam się, że przeszłość Elec'a tak właśnie wyglądałam
(oczywiście nie napiszę Wam jak wyglądała).
Byłeś najlepszą rzeczą, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła. Mam nadzieję, ze któregoś dnia będę mogła powiedzieć, ze byłeś jedyną z najlepszych rzeczy w moim życiu, ale jak do tej pory mam tylko ciebie.
Całość została
napisana, bardzo bogatym, plastycznym, przejrzystym, lekkim i dynamicznym
językiem. Nie zabrakło również kilku scen erotycznych (szczegółowych i
pikantnych). Fabuła intryguje, angażuje i frapuje odbiorcę, pozostawia mętlik,
wywołuje emocje i pozwala odłożyć książki.
Ta historia
naprawdę skradła moje serce i pozostanie w nim na długo.
Gorąco
polecam!
Tytuł: Przyrodni brat
Autor: Penelope Ward
Wydawnictwo: Editio red
Ilość stron: 272
Oprawa: Miękka
Autor: Penelope Ward
Wydawnictwo: Editio red
Ilość stron: 272
Oprawa: Miękka
Za
możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Editio red.
Czytałam i miło wspominam lekturę.
OdpowiedzUsuńLubię książki, które potrafią wzbudzić emocje. Chętnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji mam ochotę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPopieram! Ta książka jest genialna i bohaterowie po prostu świetni. Zakochałam się w fabule i z pewnością niedługo znowu ją przeczytam jeszcze raz. :D
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Po tak pozytywnej recenzji nie pozostaje mi nic innego jak zapoznać się z książką. Lubię powieści, które dostarczają wiele emocji.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej książce, ale jestem zainteresowana...
OdpowiedzUsuńps. sama mam przyrodniego brata, choć nie utrzymujemy ze sobą bliskich kontaktów
Brzmi ciekawie, choć temat taki trochę zakazany. ;) Może się kiedyś skuszę. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka może nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia, ale była dobra - miło mi się ją czytało!
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkimi twoimi słowami. Mam nadzieję, że pozostałe książki tej autorki zostaną wydane w najbliższym czasie w Polsce.
OdpowiedzUsuń