Czy pisząc „Powiedz mi, jak będzie” wiedziałaś od razu, co się wydarzy w
kolejnych rozdziałach, czy tworzyłaś wydarzenia na bieżąco?
Przed rozpoczęciem pisania w głowie mam ułożony początek powieści, jej koniec oraz punkty zwrotne, kluczowe, po prostu ważne dla fabuły. To, co dzieje się pomiędzy tymi punktami tworzę na bieżąco, w zgodzie z potrzebą chwili i… serca.
R – jak ROZMOWA
Czy pisząc „Powiedz mi, jak będzie”
konsultowałaś z kimś elementy fabuły? Czy ktoś pomagał Ci w
udoskonaleniu powieści?
Oczywiście, że tak. Zawsze konsultuję zagadnienia, w których nie czuję się ekspertem. W przypadku tej powieści, korzystałam między innymi ze wsparcia: ratownika medycznego, psychoterapeutki oraz kilku osób, posiadających szeroką wiedzę w zakresie adopcji.
Z – jak ZAKOŃCZENIE
Czy już na samym początku wiedziałaś, jak zakończysz „Powiedz mi, jak
będzie”?
Zawsze to wiem i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, bym radykalnie zmieniła zakończenie w procesie pisania. Należę do autorów, którzy zaczynają z wizją końca.
E – jak EMOCJE
Jakie emocje i uczucia towarzyszyły Ci w trakcie pisania „Powiedz mi, jak
będzie” ?
Towarzyszył mi cały wachlarz emocji, od radości, poczucia szczęścia po złość, smutek i nostalgię.
P – jak PRAWDA
Czy w „Powiedz mi, jak będzie”
pojawiają się elementy z prawdziwego życia?
Oczywiście. To powieść, w której zawarłam najwięcej wątków z własnego życia, często tych bolesnych. Niektóre sceny po prostu przeniosłam z mojej pamięci na papier. W „Powiedz mi, jak będzie” znalazło się również kilka sytuacji wziętych z życia moich znajomych. Uważam, że to właśnie życie kreśli najlepsze scenariusze
I – jak IMPULS
Kiedy pojawił się u Ciebie impuls, który rozbudził
gotowość do napisania „Powiedz mi, jak będzie”?
Nie pamiętam momentu, w którym przyszła mi do głowy fabuła „Powiedz mi, jak będzie”, jednak doskonale przypominam sobie pierwszą bohaterkę, którą zobaczyłam oczami wyobraźni – była to Kinga Rutkiewicz, młoda, ambitna ginekolożka.
S – jak SAMODYSCYPLINA
Czy „Powiedz mi, jak będzie”
pisałaś codziennie w określonych porach dnia? A może tworzyłaś ją
spontanicznie, wtedy, kiedy akurat miałaś na to czas?
Generalnie staram się pisać codziennie tak, by być blisko bohaterów, których historię spisuję. Przyznam uczciwie, że różnie mi to wychodzi, ale robię, co w mojej mocy, by tak właśnie robić.
Serdecznie dziękuję za udział w cyklu "Przepis na książkę".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥