piątek, 15 września 2017

101. Nigdy nie zapomnę - Kerry Lonsdale || Recenzja




Tytuł: Nigdy nie zapomnę
Autor: Kerry Lonsdale
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 418
Oprawa: Miękka

Wyobraźcie sobie, że w dniu swojego ślubu, zamiast cieszyć się z nowej drogi życia, jesteście zmuszeni pochować swoją ukochaną osobę. Los wywrócił życie Aimee do góry nogami w jednym momencie. Miał być ślub, wesele i wspólne życie. Miała być radość i beztroska, lecz kiedy ukochany Aimee – James, ginie w tajemniczych okolicznościach, życie kobiety lega w gruzach. James wyjechał tylko na krótką delegację do Meksyku, w celu dopięcia szczegółów kontraktu. Później miał wrócić do domu, lecz znika. Tak po prostu. Poszukiwania, które trwały niezliczoną ilość czasu, nie przyniosły pozytywnych informacji. W końcu bowiem uznano Jamesa za zmarłego... Aimee i James znali się od dzieciństwa i nie wyobrażali sobie życia w pojedynkę. Każdą wolną chwilę spędzali razem, ciesząc się swoją obecnością. Jak ma teraz żyć Aimee kiedy jej mąż zniknął i uznano go za zmarłego? Jak ma dalej żyć? Kiedy po pogrzebie do kobiety podchodzi tajemnicza kobieta i informuje ją, iż James żyje i nawet ma się całkiem dobrze, kobieta nie wie co ma o tym sądzić. Początkowo kobieta nie chce w to uwierzyć, iż jej mąż może żyć, w końcu przed momentem, go pochowała. Lecz zdruzgotana, załamana i zmiażdżona psychicznie Aimee z czasem zaczyna odczuwać nadzieję, iż może rzeczywiście, jej ukochany żyje. Zdeterminowana Aimee, jest przekonana, iż nie zazna spokoju i nie zdoła zapomnieć o przeszłości, jeśli nie dowie się, czy jej James faktycznie żyje...

To bardzo smutna historia w wieloma wątkami, począwszy od godzenia się z utratą bliskiej osoby, przez podejmowanie życia na nowo, z elementami przebaczenia i wątkiem miłosnym. Niespodziewanie w życiu Aimee dochodzi do wielu zmian, do przewartościowania swojego dotychczasowego życia. Utrata narzeczonego, która w rezultacie popycha kobietę do otwarcia własnego bistra, o którym od zawsze marzyła, pozwoliła kobiecie lekko się uspokoić. Aimee odbywa również daleką podróż, by odnaleźć ukochanego. Rozwiązanie tajemniczego zniknięcia mężczyzny jest bardzo intrygujące i wraz z Aimee, sukcesywnie domyślamy się szczegółów, jasnych i klarownych rozwiązań, by w rezultacie poznać prawdę. Niemniej jednak prawdziwa wędrówka, odbywa się w wnętrzu Aimee. 

Z czasem w życiu Aimee pojawia się również drugi mężczyzna, który sukcesywnie zbliża się do kobiety. Lecz ona początkowo nie jest w stanie na nowo się z kimś związać, niemniej z czasem wszystko się zmienia i wewnętrzny głos Aimee podpowiada, iż warto zaryzykować. 

Bardzo mi się podobało, iż czytelnik ma możliwość obserwowania wydarzeń w różnych odstępach czasu. Z początku historia jest przesiąknięta smutkiem i nostalgią, lecz również pojawiają się wstawki, które wywołują uśmiech i nadają powieści spokoju, a także wiele radości. Mam tutaj na myśli, odnośniki do dzieciństwa Jamesa i Aimee, które są wręcz bardzo urocze.

Autorka zdecydowała się podzielić swoją powieść na dwie części, gdzie akcja pierwszej rozgrywa się w Kalifornii, zaś akcja drugiej części ma miejsce w Meksyku. Zarówno w części pierwszej, jak i drugiej narratorką jest Aimee. Dzięki pierwszoosobowej narracji, mamy możliwość zżycia się z główną bohaterką, a także możemy stworzyć z nią bliską więź. Ponadto czytelnik, dzięki takowemu rozwiązaniu wraz z Aimee ma możliwość przeżywać wszystkie rozterki, smutki, nadzieje i radość.

Książka angażuje czytelnika od pierwszej strony. Autorka dzięki, lekkiemu, barwnemu i przyjemnemu w odbiorze jerzykowi nie pozwala czytelnikowi oderwać się o swojej publikacji. Dialogi są dynamiczne, a całość jest przesiąknięta niezliczoną liczbą emocji. Historia ta świetnie wkomponowała się w gatunek powieści obyczajowej, niemniej dzięki zagadkom i tajemniczym zniknięciom, mamy przeczucie, jakbyśmy czytali kryminał. 

Bohaterowie, zarówno ci pierwszoplanowi jak i drugoplanowi, zostali dobrze wykreowani i niewątpliwie nadają historii niepowtarzalności. Aimee to postać, która wzbudza najwięcej emocji. Wraz z nią przezywamy jej żałobę, stratę, ból i smutek. To właśnie Aimee dominuje w tej historii i jest postacią, wobec której nie można przejść obojętnie. 

Biorąc pod uwagę zakończenie, to... brak mi słów. Finał jest naprawdę ogromnym zaskoczeniem i pobudza do refleksji, a także nie pozwala nie myśleć jeszcze o tej historii długo po przewróceniu ostatniej strony. Finalne rozdziały to masa emocji. 

Reasumując: Nigdy nie zapomnę to historia warta uwagi. Historia o kobiecie, która traci ukochaną osobę i próbuje poukładać swoje życie na nowo. Historia o miłości, nadziei i bardzo krętej drodze ku szczęściu. Ogrom emocji, łatwość przyswajania i zapierający dech w piersiach klimat, nie pozwala oderwać się od tej publikacji, dopóki nie znajdziemy się na ostatniej stronie. Serdecznie polecam.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.



12 komentarzy:

  1. Przyznam sie bez bicia że nie wiedzialam o tej pozycji, ale jestem jej ciekawa. Czy sięgnę? To się okaże :P

    Zapraszam dziś na recenzję książki która wciągneła mnie na calutki dzień!

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń
  2. To już druga pozytywna recenzja tej książki, którą czytam. Chyba warto poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja. Co do książki- wydaje się być wartościowa, więc zapisuje tytuł.

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka ciekawa, więc chętnie zapoznam się z powieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem w trakcie czytania. Ogólnie książka nie jest zła, ale jakoś tak bardzo mnie nie zachwyciła. I chyba o wiele bardziej zainteresowała mnie właśnie ta druga część, w której mam wrażenie że dzieje się więcej :D Zaraz się biorę za zakończenie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo intrygujący opis, wyczuwam interesującą historię :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa finału, skoro tak zaskakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry mocny finał? To brzmi obiecująco, bo zwyczajowo w tego typu lekturach jest jednak dosyć przewidywalnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomimo tego, że książka wypadła tak korzystnie, chyba teraz ją sobie odpuszczę, a to ze względu na trudny i smutny temat. Na jesień potrzebuję czegoś rozweselającego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze pozwolę sobie powiedzieć - śliczne zdjęcie!
    Co do książki to raczej po nią nie sięgnę, przede wszystkim ze względu na gatunek literacki, do którego należy, ale z Twojego opisu historia brzmi ciekawie, a i główna bohaterka potrafi do siebie przekonać.

    Pozdrawiam,
    Ania z ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Wolę obecnie nieco weselszą tematykę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta książka chodzi za mną od premiery i w końcu muszę się w nią zaopatrzyć, bo jestem jej bardzo ciekawa! :)

    Pozdrawiam!

    czytelniczkaa97.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥