Tytuł: Zachód słońca w Central Parku
Autor: Sarah Morgan
Wydawnictwo: Harper Collins
Ilość stron: 334
Oprawa: Miękka
Frankie główna bohaterka najnowszej książki Sarah
Morgan, to kobieta bardzo rzeczowa, odpowiedzialna i konkretna. Ma wspaniałe
przyjaciółki, dobrą pracę, kocha czytać książki, a także swoje rośliny. I
wydaje się jej, że nic więcej do szczęścia jej nie potrzeba, bowiem nie wierzy
w żadne romantyczne związki, a tym bardziej w szczęśliwe zakończenia. Żyje w
przekonaniu, iż miłość jedynie prowadzi do łez, bólu, zdrad i ma pejoratywne
skutki, a każde małżeństwo według Frankie kończy się totalną porażką. Dlaczego
ma takie przekonania? Dlaczego jest zamknięta na miłość? Bowiem w dzieciństwie
wiele przeżyła. Tamte wydarzenie odcisnęły na jej psychice trwały ślad. Nic
więc dziwnego, iż w jej wnętrzu zakorzeniony jest głęboki uraz i niemożność
okazywania emocji. Na domiar tego jej ojciec zdradził matkę z dziewczyną, która
mogłaby być jego córką, a późniejsze bardzo nieodpowiedzialne zachowanie matki
utwierdziły tylko i wyłącznie Frankie w przekonaniu, iż nie istnieje coś
takiego jak prawdziwa miłość, związek, szacunek, a tym bardziej udane i
szczęśliwe małżeństwo. W rezultacie rodzice Frankie się rozwiedli, a ona sama
rosła w cieniu grzechów swojej matki, a zszargana reputacja jej rodziny była
jednym z powodów przeprowadzki do Nowego Jorku. W Nowym Jorku bynajmniej nikt
jej nie zna, nie wie o tym, iż jej ojciec zostawił rodzinę dla młodszej
kobiety, a matka zdruzgotana zaistniałą zdradą męża, sama szukał ukojenia u
boku innych mężczyzn...
„Książka daje i większość rzeczy, których szukasz w związku. Rozśmiesza cię, wzrusza, przenosi w miejsca, o których nawet nie słyszałaś, i uczy wielu rzeczy. Możesz ja zabrać na kolację. A jeśli cię nudzi, odłożysz ja bez wyrzutów sumienia.”
W rezultacie Frankie w jakiś sposób udało się odciąć od
przeszłości. Na całe szczęście może również liczyć na swoje ukochane
przyjaciółki, którą są dla niej wsparciem i opoką. Jednak na drodze Frankie
pojawiają się nowe wyzwania. Jej najbliższy przyjaciel Matt, zaczyna się nią
interesować i zabiegać o względy. Kobieta wpada w lekką panikę, bowiem nie
dopuszcza do swojej świadomości, żadnego związku, a tym bardziej z bratem
swojej przyjaciółki. Bardzo boi się odrzucenia, więc decyduje się jak
najszybciej zrazić do siebie Matt'a, aby dał jej spokój i przestał się nią
interesować. Próbuje się chować za okularami z najbrzydszymi oprawkami, które
zdecydowanie nie dodają jej uroku, tylko ją szpecą. Są jej zbroją. Ogrodzeniem
z drutu kolczastego, które ma odstraszać potencjalnych zakochanych. Czy mimo to
Matt przebije się przez to ogrodzenie? Czy uda mu się dotrzeć do duszy Frankie
i pokazać jej czym jest prawdziwa miłość? I czy Frankie wyleczy się ze swojego
bagażu doświadczeń z przeszłości i zmieni swoje zapatrywanie na bliższą relację
z mężczyzną?
„Nie można kochać kogoś, kto nie chce być kochany.”
Już od pierwszej stron zostajemy wprowadzeni w
codzienność Frankie. Bowiem to właśnie ona wiedzie prym w tej
historii. Sukcesywnie poznajemy jej życie, rutynę, przekonania, poglądy,
przyzwyczajenia. Ponadto rozważnie i klarownie odkrywamy osobowość Frankie, jej
rozterki, uprzedzenia i kompleksy. Mimo swojej fobii względem związków, Frankie
jest osobą bardzo ciepłą, sympatyczną, wytrwałą i jednocześnie delikatną.
Polubiłam ją od pierwszej strony i do ostatniej żyłam w ogromnej niepewności
jak zakończy się ta historia. Autorka wykreowała postać Frankie bardzo
autentycznie, wyraziście, naturalnie i barwnie. Dzięki temu, mamy możliwość
odczuwać względem niej całą gamę różnorodnych emocji. Jeśli chodzi zaś o
pozostałych bohaterów, to Sarah Morgan im również poświęciła sporo uwagi. Ich
kreacje są przekonywujące, chwytliwe, charakterne. Każda osobowość, nadaje tej
historii pięknego kolorytu.
Warto zwrócić uwagę na to, iż emocje w całej historii
są bardzo żywe i namacalne. Zagłębiając się w tę publikację
możemy odczuwać różnorodne stany emocjonalne, między innymi: radość, szczęście,
gniew, smutek, które w rezultacie tworzą przekonywującą, jasną i rzetelną
całość.
Bardzo mi się spodobał styl i język jakim operuje Autorka. Jest bardzo lekko, barwnie, plastycznie i bogato. Dialogi należą do tych dynamicznych, naturalnych i autentycznych. Dzięki temu, całość czyta się z przyjemnością i w ekspresowym tempie. Sposób w jaki Autorka buduje zdania, jest bardzo ciekawy i efektowny. Tak samo jak styl, który bez wątpienia należy do tych niebywale kobiecych, zmysłowych.
Podobało mi się również to, iż historia nie
zawiera nadprogramowej treści, która mogłaby zniechęcić do dalszego zagłębiania
się w tę publikację. Wszystko zostało przedstawione w należytych proporcjach,
przez co czytelnik nie ma poczucia, iż coś się naciągane. Sądzę, iż
dodatkowym uatrakcyjnieniem tej publikacji, jest inspirujący cytat przed każdym
rozdziałem.
Zachód słońca w Central Parku to bardzo przyjemna, lekka, subtelna, lektura, która pozwala już
od pierwszych stron zaangażować się w bieg wydarzeń i nie odczuwać znużenia.
Posiada swoiste piękno, wywołuje uśmiech na twarzy i pozwala spędzi bardzo miłe
chwilę podczas zagłębiania się w kolejne strony. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Harper Collins.
Dobrze, że proporcje zostały zachowane. Jeśli będę miała chwilę to przeczytam.
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja! najbardziej mi się podoba ten motyw z chowaniem się za brzydkie okulary :D ciekawe czy podziałał :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już dużo o tej książce i chyba czas się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę, czasem warto przeczytać i coś lżejszego:)
OdpowiedzUsuńMi ta książka średnio przypadła do gustu :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Z książką w ręku
Musze kiedyś sięgnąć po książkę tej autorki. Zapowiada się całkiem nieźle ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać tę książkę, mega mnie ciekawi. :)
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że kocham Nowy Jork to jest duże prawdopodobieństwo, że sięgnę po tę lekturę :) Z resztą sama fabuła wydaje się być fajną obyczajówką :D
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej, świetny blog! :*
Zapraszam też do mnie :)
oliviaczyta.blogspot.com
Dobrze, że książka wywołuje uśmiech na twarzy. Czegoś takiego mi właśnie teraz potrzeba.
OdpowiedzUsuńChce po to sięgnąć, koniecznie. Niepozorna ale ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPodrugiejstronieokładki
Nowy Jork, zawsze z chęcią sięgam po opowieści w nim się dziejące, może dlatego, że nigdy tam nie byłam, a zawsze chciałam zwiedzić to miasto? Książka wydaje się dobra na szybkie czytanie przy filiżance herbaty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/
Bardzo ciekawa recenzja, zachęciła mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
korczireads.blogspot.com