sobota, 1 grudnia 2018

IDEALNE KSIĄŻKI NA MIKOŁAJKI || Blogerzy polecają


Nie masz pomysłu na prezent, a Twoi bliscy lubią czytać książki? Przychodzę z pomocą i przedstawiam Wam zestawienie książek, które idealnie sprawdzą się w roli prezentu na Mikołajki! Dziękuję wszystkim blogerom, którzy zgodzili się napisać kilka słów o publikacji, która według nich będzie świetnym podarunkiem Mikołajkowym!




Jestem nudna, wiem, ale cóż mogę poradzić, że na każde pytanie o prezent prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna? Jaką książkę polecasz? Co kupić siostrze na urodziny? Który tytuł wybrać dla mamy pod choinkę? Czy mojej babci spodoba się jakaś książka? Na każde z tych pytań odpowiem tak samo: Hanna Greń. Tytuł dowolny. Pomimo że moja odpowiedź jest zawsze ta sama jeszcze NIGDY NIKT nie powiedział mi, że źle doradziłam... Lubisz obyczajówki? Sięgnij po serię z Pliszką. Tam wątek kryminalny przewija się nieco w tle, ale to dobry obyczaj. I ma dwa tomy. Raczej nie polecam kupować jednego, bo po co w środku nocy wpaść w szał, że się skończył pierwszy tom a Ty MUSISZ wiedzieć co będzie dalej... Wolisz kryminały? Proszę bardzo... Seria W TRÓJKĄCIE BESKIDZKIM to kryminały najlepsze z najlepszych. A tomów jest aż pięć, więc na kilka dni wystarczy. Ale nie liczcie na to, że na wiele - moja babcia po trzech zaczęła się domagać kolejnej dawki lektury, a tu koniec... Na szczęście autorka nie próżnuje i całkiem niedawno pojawiła się pierwsza część cyklu ZABÓJCZE WYLICZANKI - "Mam chusteczkę haftowaną". Wiec nawet jeśli chcesz komuś sprawić prezent i nie masz pewności, czy książek nie zna to nowość będzie dobrym wyborem. Jeszcze Cię nie przekonałam? Ok, wybierz książkę "wszystkie barwy roku", czyli zbiór 12 opowiadań wspaniałych polskich pisarek. A pierwsze, styczniowe, pisała Hanna Greń. Uważam, że te 40 stron to stanowczo za mało dla fana, ale wystarczająco dużo by autorka zdołała przekonać każdego jak wielki ma talent.

Katarzyna Bieńkowska
www.poligondomowy.pl


Kto zna historię willi Lichotki i jej mieszkańców, nie może przejść obojętnie obok tej książeczki. Co ja gadam, nawet jeśli nie wiecie, co to Lichotka, koniecznie sprawcie sobie lub komuś Wam bliskiemu książkę "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" autorstwa Marty Kisiel! I nieważne, czy macie lat siedem, czy siedemdziesiąt siedem - Małe Licho poznać musicie! Styl Ałtorki jest niepowtarzalny. Marta Kisiel pisze z humorem i lekko, a jej powieści czyta się tak, jakby człowiek leżał sobie wygodnie pod kocykiem w renifery i popijał obłędnie pachnącą, gorącą czekoladę. Czyż to nie genialna perspektywa? Czysta beztroska i dobry humor. Wprost idealna na święta. A jaki jest bonus? Otóż, bonus jest taki, że książkę tę możecie czytać głośno z dziećmi. Zyskacie na tym i Wy, i Wasze pociechy, gwarantuję. Niebożątko to dziewięcioletni Bożek, syn pewnej agentki, który do tej pory mieszkał sobie spokojnie w niezwykłym domu pełnym równie niesamowitych stworzeń. Pewnego dnia właściciel domu, Konrad, decyduje, że nadeszła pora, by Bożek wyszedł do ludzi, czyli… poszedł do szkoły. Chłopiec jest przerażony i załamany zmianami, które go czekają. Jak poradzi sobie w świecie dzieciaków pochodzących z zupełnie innego świata, niż jego własny? Czy nowi koledzy zaakceptują tak różnego od nich „nowego”? Przekonajcie się, sprawiając sobie lub komuś bliskiemu tę fantastyczną historię.

Katarzyna Chojnacka-Musiał
www.bibliotecznie.blogspot.com


Kupując prezent na Mikołajki myślimy zazwyczaj tylko o osobie obdarowanej, co ją ucieszy czym możemy ją zaskoczyć. A co jeśli kupując prezent możemy uszczęśliwić więcej niż jedną osobę? Chciałabym opowiedzieć o książce, której zakup wspiera akcję dożywiania dzieci Pajacyk. Jest to lektura wyjątkowa, zmuszająca do refleksji, niepozwalająca o sobie zapomnieć. Na święta wybieramy raczej lekkie i przyjemne powieści, ja jednak polecę książkę ze sporym ładunkiem emocjonalnym. „Echo minionych dni” to mikropowieść, autorstwa Marcina Kaczmarka. Wydawać by się mogło że o II wojnie światowej napisano już wszystko. Jednak okazuje się, że jest inaczej. Pani Irena wspomina swoje dzieciństwo i lata wojny, które przeżyła jako nastolatka. Pokazuje wyraźny kontrast między tym co szczęśliwe, a tym co wypełnione bólem i strachem. W domu rodzinnym Ireny zawsze panowała miłość i szacunek. W raz z rodzicami i siostrą dziewczyna zostaje wywieziona na roboty przymusowe mają jednak to wielkie szczęście, że nie zostają rozdzieleni. Miejsce w który się znajdują nie przypomina obozów śmierci, tutaj nie ma strażników, murów i drutów, teren obozu wyznacza las. Nikt jednak nie podejmuje próby ucieczki. Poznajemy emocje Ireny, jej reakcje na zaistniałą sytuację, na zmiany warunków po zakończonej wojnie. Znamy jej stosunek do rodziny, jej pojęcie miłości.  Ta książka mnoży pytania, ale nie te dotyczące bohaterki czy osób jej współczesnych. Te pytania dotyczą nas, naszej wrażliwości, naszego otwarcia na drugiego człowieka, naszego przywiązania do rzeczy materialnych. Na kartach tej mikropowieści znajdziemy prawdy ponadczasowe, zmuszające do refleksji. Może nie jest to najweselsza opowieść, ale jest dobrym punktem do rozpoczęcia rozmów przy wigilijnym stole. Spojrzenia na nowo na naszą rodzinę, na więzy które nas łączą, na naszą bliskość. Dlatego polecam tę książkę, jako prezent uniwersalny, dla każdego, ponieważ prawdy uniwersalne zawarte w tej książce dotyczą każdego z nas.

Marysia Kasperczak
mamopoczytajsobie.blogspot.com


 
Idealna książka na Mikołajki? Myślę, że każda książka mogłaby być idealna, bo niezależnie od tego jaki jest czas, każdy czyta to co lubi. Jednak jeśli już miałabym polecić jedną pozycję, wybrałabym książkę Nataszy Sochy „Biuro przesyłek niedoręczonych”. Dlaczego właśnie tą? Ponieważ autorka stworzyła powieść iście magiczną i klimatyczną w której da się wyczuć nadchodzące święta. Okres świąt, to czas, kiedy wysyłamy mnóstwo przesyłek, w tym kartek świątecznych. Ale co zrobić, kiedy takie przesyłki nie docierają? Myślę, że każdy z nas chciałby, aby każda przesyłka dotarła do swojego adresata, aby porzucone gdzieś w kąt listy, znalazły zainteresowanie drugiej osoby. „Biuro przesyłek niedoręczonych” to powieść, która niejednokrotnie wzruszy nas do łez, ale i wywoła uśmiech na naszych ustach. Pokaże nam jak bardzo ludzkie losy potrafią być zagmatwane i, że ludzka życzliwość zawsze odpłaca dobrem. Dlatego nieśmy pomoc, ale niech ta pomoc będzie bezinteresowna, gdyż nie ma lepszej zapłaty za nasz trud i wysiłek, niż uśmiech drugiej osoby. A święta to czas życzliwości dla drugiej osoby. 

Grażyna Wróbel
www.czytaninka.blogspot.com



Bardzo dziękuję Hani za możliwość napisania dla Was „Mikołajkowej polecajki”, czyli książki, którą warto podarować komuś na prezent z okazji zbliżających się Mikołajek lub Świąt Bożego Narodzenia.  Poproszono mnie, abym podała jeden konkretny tytuł, uwierzcie, ze jest to nie lada wyzwaniem. Po dłuższym namyśle zdecydowałam się na „Kochaj” autorstwa Reginy Brett. Ta książka to poradnik na temat tego jak pokochać siebie, jak pokochać innych ludzi, swoje życie, dać sobie szansę na szczęście. Autorka opowiada o własnych przejściach, doświadczeniach i sytuacjach, które ją ukształtowały i pokazały jej, że zawsze warto walczyć. Regina Brett jest osobą, która mnie inspiruje. Pokazała, że mimo wielu trudnych sytuacji można iść z podniesioną głową, nie poddawać się. Jest silną kobietą, z pasją i miłością do życia, wiarą w ludzi. Na początku nie mogłam zrozumieć jak po takich przejściach można nadal kochać życie. Uwierzcie mi, że ta kobieta potrafi wiele przelać na papier, a przy tym pokazać, że życie naprawdę jest piękne, ale musimy zawalczyć o siebie. Polecam twórczość tej autorki, możecie zacząć swoją przygodę od dowolnej z jej książek. Jestem pewna, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Ponadto, idealnie nadają się na prezent.

Agnieszka Nikczyńska
www.ksiazki-takie-jak-my.blogspot.com




Zawsze, gdy myślę o książce, którą chciałabym komuś polecić, to w mojej głowie od razu pojawiają się dwa tytuły: Making Faces oraz Biegając boso autorstwa Amy Harmon. Obie te książki są najważniejszymi historiami, jakie kiedykolwiek dane mi było przeczytać. Nie jestem w stanie opisać, jak ogromnie wstrząsnęły moimi emocjami i jak wiele nauczyły o świecie, ale także o mnie samej. Amy Harmon to jedna z tych autorek, która o miłości pisze niebanalnie. Jej powieści są piękne od pierwszej do ostatniej strony, a same historie pozbawione wyświechtanych motywów. Oba te tytuły będą idealnym prezentem dla osoby, która szuka historii wstrząsających, emocjonalnych i bardzo poruszających. Przy tych książkach się uśmiechniesz i uronisz nie jedną łzę. Gdybyście jednak poszukiwali powieści typowo świątecznych, to zdecydowanie wskazałabym Wam na dwie książkowe perełki w świąteczno–zimowym klimacie. Po pierwsze Cztery płatki śniegu Joanny Szarańskiej – historia niby śmieszna i przewrotna, a tak naprawdę wzruszająca i pouczająca. Każdy z nas jest w stanie odszukać cząstkę siebie w bohaterach tej powieści, a ich problemy są bliskie każdemu z nas. Po drugie: Miłość na Gwiazdkę Colleen Wright – romantyczna historia o tym, co dzieje się w sercach ludzi, gdy niespodziewanie burza śnieżna odcina ich od świata, a głęboko skrywane uczucia i obawy wychodzą na światło dzienne. Obie te historie pełne są świątecznej magii, ciepła i nadziei, a przecież tego ciągle szukamy i pragniemy, prawda? Niezależnie od tego, czy postawicie na emocjonalność i niebanalność Amy Harmon, czy świąteczne, przytulne historie od Joanny Szarańskiej i Colleen Wright, to jedno jest pewne: osoba, która otrzyma którąś z tych książek nie poczuje się zawiedziona. To książkowe strzały w dziesiątkę.  

Klaudia Pankowska-Bianek
www.porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com





Pod choinkę, czy pod poduche polecam każdemu "Piękno bólu" - Georgia Cates. To historia piękna, wzruszająca, chwytająca za serce. Każdy kto lubi romanse z wątkiem erotycznym w tle powinien, zaopatrzyć się w tę pozycję. Wywoła łzy, śmiech, a zakończenie sprawi, że będzie mieć ochotę na kolejny Tom, by jak najszybciej poznać dalsze losy bohaterów. To nie jest łatwa miłość, a jej zasady nie są proste do wyjaśnienia sercu. Mnie rozkochała w sobie i sprawiła, że miałam powtórnego kaca książkowego. Ale polecam wam ją właśnie bo ogrzeje wasze serce seksownym męskim bohaterem.


Justyna Dziura 
www.coraciemnosci.pl


 

Książki obyczajowe, a szczególnie te świąteczne to miła odskocznia od rzeczywistości, taka troszeczkę bajka dla dorosłych, choć zdecydowanie grzecznych dziewczynek, ale nie wszystkie (i książki dziewczynki) są takie same, ja książki z chęcią przyrównałabym do ciasta z kremem i podzieliłabym na trzy kategorie.  Kategoria I (niezjadliwa zgroza): Ciasto z kremem kajmakowym i solonym dorszem – to książki, które mimo iż słodkie, a czasami nawet przesłodzone pełne są dziwnych pomysłów, nie pasujących motywów, paskudnie urwanych wątków i zupełnie niepotrzebnych ( a co gorsze nielogicznych ) zwrotów akcji. Kategoria II ( może NIE lekko, ale strawna): Ciasto z kremem waniliowym i zielonym groszkiem – powieści nie takie znów przesłodzone, raczej logiczne, choć zielony groszek gdzieniegdzie chrzęści w zębach ( i mózgu) jakimiś usterkami, niedoróbkami czy, nie daj Boże rozwiązaniami w stylu „deus ex machina” co niestety często się zdarza. Kategoria III ( najlepsze czytelnicze pyszności): Ciasto z kremem waniliowym i malinami, bez groszku i dorsza – książki idealne, lekkie i pięknie napisane, logiczne i z sensem, takie, które się czyta bez zeza zbieżnego i hiperwentylacji od czytelniczej zgrozy.  Taka właśnie jest książka „Tajemnica pod jemiołą” - cudnie logiczna, świetnie napisana, pełna fascynujących bohaterów, którzy mimo iż poboczni, nie plączą się po kartkach powieści bez celu. Fabuła jest sensowna, niewymuszona i nie udziwniona na siłę.  I twierdzi to ktoś, kto nie lubi obyczajówek! Tyle, że ta książka jest dobra, lekka, zabawna choć trochę smutna i do tego z przesłaniem.  O tym, że żona rzuciła głównego bohatera dowiemy się już z opisu, żeby dowiedzieć się czegoś o tym dlaczego to zrobiła i jak on sobie z tym poradził musimy zagłębić się w akcję, a wchodząc w nią zagłębiamy się w bożonarodzeniową, cudną opowieść, którą trudno by nazwać bajką.  Każdy z bohaterów to człowiek z krwi i kości, ma wady, zalety i śmiesznostki. Pani burmistrz robi zdjęcia seryjnym mordercom, miejscowy ranczer strzela do hippisów, Thelma piecze przepyszne tarty, pewna staruszka skutecznie roznosi plotki, ale mimo pozorów ci ludzie się wspierają i kochają, a historia coraz bardziej się komplikuje, zazębia, urzeczywistnia, pokazuje, że warto czasami zaryzykować, warto mieć zasady, ale trzeba też być otwartym na świat i ludzi. Bardzo mi się spodobała. Polecam naprawdę każdemu. 

Iwona Banach
www. iwonabanach.blogspot.com



Nigdy do tej pory tego nie robiłem, tak więc po raz pierwszy będę zachwalał, recenzował i polecał swoją książkę "Idąc po górach". Do podjęcia tego odważnego kroku skłoniło mnie to, że mimo iż już dość dawno wydana miała dodruk i spotkała się z bardzo ciepłymi recenzjami nowych czytelników. A że czas mikołajkowy, to doskonale nadawałaby się na prezent. Nie powinno za bardzo zdradzać się fabuły, ale o pewnych rzeczach trzeba powiedzieć. Czy pamiętacie taką sytuację, kiedy jeden z naszych prezydentów rzekł był do pewnego obywatela o niezbyt atrakcyjnej aparycji i zachowaniu : „spieprzaj dziadu!”? Otóż punktem wyjścia mojej powieści jest sytuacja odwrotna, co by było gdyby to on rzekł te słowa do prezydenta i co z tego wynika. Główny bohater to taki trochę nie do końca wydarzony poeta z lekkim wschodnim akcentem, który dość niespodziewanie dla siebie musi wziąć los w swoje ręce. A to wcale nie oznacza, że potrafi to zrobić. Do tego dochodzą góry – Beskidy, miejsca znane i mniej znane, schroniska górskie, polany, szałasy, szczyty i doliny. Wiele miejsc jest łatwych do rozpoznania. I teraz kolejna atrakcja (jeżeli nie największa) : piękna kobieta o dość skomplikowanej historii, dalej trochę ognisk i mgieł, wśród których tyle spraw może się wydarzyć. Życie lubi nas zaskakiwać, a na większość niespodzianek nie jesteśmy przecież przygotowani. Książka „dobrze się czyta” (to opinia zebrana od czytelników), nie jest też przesadnie gruba, pozwala zarwać tylko jedną noc. Jej format też nie jest ogromny, doskonale więc nadaje się na niedrogi prezent od serca. Dlaczego od serca? Bo dużo serca włożyłem w jej napisanie, chociaż wątków autobiograficznych w niej raczej nie ma, ot kilka anegdot w niej zawartych przytrafiło się mnie i moim znajomym. Na zakończenie dodam : czytajcie mało (czasami wręcz wcale) znanych autorów, nie zdajecie sobie sprawy, jakie perełki mogą na was czekać! Zapraszam, polecam! 

Tomasz Niedziela
www.pieklaniema.wordpress.com 



Jaka książka byłaby idealnym podarunkiem mikołajkowym? Gustów jest wiele, jedni lubią romanse z szczęśliwym zakończeniem a inni wolą trudne zagadki w powieściach kryminalnych. Uważam że lekturą, która jest idealna na prezent jest „Złodziejka Książek” autorstwa Markusa Zusaca. Akcja dzieje się w czasie II Wojny Światowej. Liesel zostaje porzucona przez matkę i trafia do nowej rodziny. Podczas pogrzebu młodszego brata zaczyna się jej „przygoda” z książkami, kradnie wtedy „Podręcznik Grabarza”. A to dopiero początek góry lodowej .. Cała historia Liesel wydaje się być bardzo autentyczna i wciągająca. Autor ma interesujący styl pisania, dzięki czemu, bardzo dobrze się ją czyta. „Złodziejka Książek” naprawdę mnie zachwyciła i wielokrotnie zmusiła do refleksji.
Uważam że jest to jedna z lepszych lektur, więc podarowałabym ją najbliższej osobie z okazji mikołajek. 

Black Shadow

www.take-a-pencil-and-draw-world-of-race.blogspot.com



Idealną książką na Mikołajki bez wątpienia będzie Antologia od Wydawnictwa Waspos o niezwykle wdzięcznym tytule "Pod świątecznym niebem", która właśnie tego dnia będzie miała swoją premierę. Dwanaście polskich autorek nie tylko nakreśliło dwanaście wyjątkowych, klimatycznych opowiadań, ale przypomniało też, że warto pomagać, a dobro zawsze wraca. Cały dochód autorski przekazany zostanie na cele charytatywne, a dokładniej na pomoc dla niepełnosprawnych dzieci z ośrodka wychowawczego ze Szczytna. Kilka autorek już z pewnością zdążyliście poznać i pokochać za ich niesłychanie przyjemne, przystępne i sugestywne pióro. Dla niektórych pań będzie to debiut, o którym z pewnością niedługo będzie bardzo głośno. Znajdziemy tu dalsze losy bohaterów doskonale znanych z poprzednich książek pisarek, ale również kilka zupełnie nowych historii, jakie z pewnością rozkochają w sobie wiele czytelniczych serc. W skład tej szlachetnej dwunastki wchodzą: Adriana Rak, Aneta Grabowska, Małgorzata Manelska, Kinga Baran, Greta Gulsen, Meridiane Sage, Karolina Staszak, Dominika Smoleń, Nina Nirali, Anita Gierak, Angelika Ślusarczyk oraz Anna Partyka-Junge. Styl każdej z nich jest nietuzinkowy, dlatego nie mam absolutnie żadnej wątpliwości, że każdy, bez względu na to, w jakim gatunku się zaczytuje, znajdzie na kartach tej Antologii opowiadanie, które skradnie jego serce. Zakup "Pod świątecznym niebem" jest prezentem idealnym, gdyż bezsprzecznie podwójnym. Nie tylko sprawimy tą książką przyjemność bliskiej osobie, ale również pomożemy tym, którzy tego najbardziej potrzebują, a przecież Święta to czas życzliwości i cudów!
Anna Rydzewska
www.zfascynacjaoksiazkach.blogspot.com


Gdy myślę o idealnym prezencie na Mikołajki dla mojej przyjaciółki, od razu mam przed oczami książkę. Taką bardzo, bardzo pozytywną książkę, którą przeczytałam jakiś czas temu, ale która nadal siedzi mi w głowie. Nie jest to wbrew pozorom jedna z najpopularniejszych pozycji Moyes, ale moim zdaniem lepsza niż „Zanim się pojawiłeś”.  Główna bohaterka to samotna matka dwójki dzieci, która ledwo wiąże koniec z końcem. Nie przeszkadza jej to jednak w tryskaniu optymizmem i zarażaniu nim wszystkich wokół siebie. Gdy jej córka otrzymuje szansę dostania się do elitarnej szkoły, robi dosłownie wszystko, by pomóc jej spełnić marzenia. Moyes z ogromnym dystansem i dozą humoru opowiada o rzeczach ważnych, takich jak różnice społeczne czy po prostu niesprawiedliwość na świecie. Umiejętnie porywa czytelnika do świata powieści, to rozweselając go do łez, a to skłaniając do płaczu. „Razem będzie lepiej” to słodko-gorzka opowieść na zimowe wieczory, którą wcale nie tak łatwo zapomnieć.

Karolina Korczyk
www.carolinelivre.pl


"W świecie zamieszkanym przez antropomorficzne zwierzęta prawo zezwala tylko na związki między osobnikami tej samej rasy. Ci, którzy go nie przestrzegają, są karani. Zatrzymuje się ich i zamyka w więzieniach. Stawia się im zarzut, że postępują.. WBREW NATURZE". Jeżeli poszukujecie ciekawego i nietuzinkowego prezentu dla osoby, która interesuje się komiksami, to idealny podarunek. Dlaczego? To dzieło, to coś niesamowitego.. Innowacyjnego a co więcej — genialna kreska, która kupiła mnie w jednej sekundzie. Leslie — antropomorficzna świnka — uwielbia jeść sushi i słuchać muzyki. Żeby móc się utrzymać, musi wykonywać pracę, której nienawidzi — jest kelnerką w restauracji prowadzoną przez zboczonego właściciela. Leslie, która niedługo skończy 25 lat, mieszka w małym mieszkanku wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką. Problemy zaczynają się, kiedy dziewczyna zaczyna mieć niebezpieczne sny ukazujące ją z.. samcem z innego rodzaju. Kiedy sny zaczynają się powtarzać, dziewczyna czuje się obserwowana w realnym życiu. Dlaczego ktoś ją obserwuje? Kim tak naprawdę jest Leslie? Autorką komiksów jest Mirksa Andolfo jest rysowniczką w firmach takich jak DC Comics i Marvel. Można wiec powiedzieć, że to bardzo wysoka półka, jeżeli chodzi o artystów komiksowych. Zacznę od okładki. Zakochałam się w niej — jest piękna! Z jednej strony kobieca i seksowna, z drugiej zaś tajemnicza. Fakt, że jeden zeszyt komiksu w normalnej cenie kosztuje 40 pln to na takie dzieło, warto wydać każdy grosz. Polecam każdej osobie, która uwielbia komiksy, poszukuje innowacyjności, oryginalności świetnych bohaterów i wciągającego uniwersum. A wszystko to uwiecznione jest genialną i profesjonalną kreską. Czego chcieć więcej?

Aleksandra Tarnowska
Bukku-recenzje
www.bukku-recenzje.blogspot.com 


Znaleźliście coś dla swoich bliskich?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥