"Nie potrafię cofnąć czasu, ale mogę uzupełnić wspomnienia".
Rowe po tragicznych wydarzeniach z przeszłości nie jest w stanie
żyć pełnią życia. Sukcesywnie i stopniowo próbuje poukładać to, co z niego
zostało. Oprócz tego, iż pragnie zagłuszyć wszystkie lęki, strach i obawy, to
także próbuje pogodzić się z tym co ją spotkało. Jednak nie jest łatwo. Jak ma
żyć dalej, kiedy w jej duszy nadal drzemie ogromny ból? I choć głęboko skrywane
blizny domagają się ukojenia, to jednak nie jest to takie łatwe.
Po dwóch latach edukacji domowej Rowe decyduje się na odważny
krok. Wyjeżdża na studia z dala od rodzinnego miasta. Czy dziewczyna poradzi
sobie sama w obcym mieście? Czy uda się jej z kimś zaprzyjaźnić?
Kiedy na drodze Rowe staje przystojny Nate, dziewczyna powoli
rozważa wyjście ze swojej skorupy. Pomiędzy bohaterami klaruje się nić
porozumienia. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu i zdawać sobie
sprawę z tego, iż są dla siebie ważni.
Czy Rowe jest już gotowa, aby zakochać się na nowo?
A co ważniejsze czy jest gotowa aby podzielić się z Nate swoją
przeszłością?
Czy otworzy przed nim swoją poranioną duszę i wpuści go do swojego
świata?
Czy Rowe ma szansę żyć jeszcze bez strachu i obawy?
Ta
książka jest niesamowita! Pokochałam ją od pierwszego słowa, zdania i akapitu.
Ta historia na długo pozostanie w moim sercu i za każdym razem, kiedy ktoś się
mnie zapyta jaką książkę w szczególności polecam to odpowiem - Zapadnij
w serce autorstwa Ginger Scott!
"Nate potrafi sprawić, że rumienię się w najcudowniejszy sposób. W każdej części ciała czuję uderzenia serca, ale ten szybki puls jest tak uzależniający. nie wiem, o to za uczucie, ale bardzo mi się podoba. I jestem pewna, że to Nate jest jego przyczyną".
Muszę
przyznać, iż dawno nie czytałam książki, która wywołałaby we mnie AŻ tyle
emocji. Od radości przez smutek, po łzy. Kiedy skończyłam czytać niniejszą
publikację w moim wnętrzu pojawiła się nieodparta ochota, aby zagłębić się w
treść tej książki raz jeszcze, by móz na nowo poczuć wszystkie emocje, jakie
Autorka przelała na papier. Coś pięknego!
Ginger
Scott z niebywałą wnikliwością i precyzją nakreśliła osobowość głównych
bohaterów, zaś ich sportretowane myśli i uczucia są wręcz namacalne. Dogłębnie
poznajemy wszelakie wątpliwości, dylematy, troski i nadzieje jakie drzemią w
umysłach Nate i Rowe. A to w szczególności dzięki temu, iż autorka zdecydowała
się na pierwszoosobową narrację. Raz widzimy wydarzenia oczami Rowe, zaś za
moment chłoniemy fabułę z perspektywy Nate. Tych dwoje skradło moje serce. Ich
nie da się nie lubić. Wzbudzają sympatię od samego początku i trudno jest
odnaleźć w nich jakąkolwiek skazę czy niedogodność. Oczywiście mają swoje wady
i zalety, popełniają błędy, gubią się i nie wiedzą co mają robić, jednak to
wszystko czyni ich autentycznych i wyrazistych. To tak jakby autorka wzięła
rzeczywiste osoby i włożyła je do książki. Coś niesamowitego!
Dość
długo spekulowałam jaką tajemnicę skrywa Rowe. Nawet zakładam jakieś
scenariusze, jednak moje przypuszczenia się nie sprawdziły. Tragedia, która
nastąpiła w życiu Rowe, jest raczej nie spotykana w książkach - bynajmniej ja
się z takim obrotem sprawy nie spotkałam. Także duży plus za oryginalny pomysł,
a nie kolejny powielony schemat.
"(...) trauma wywołała u mnie lekką agorafobię, a najlepszym sposobem na uporanie się z nią jest codzienne zmuszanie się do zrobienia kolejnego kroku".
Kreacja
bohaterów jest oczywiście nienaganna. Tak jak wcześniej wspominałam, autorka
bardzo dobrze sportretowała ich myśli i uczucia. Bardzo szybko możemy wczuć się
w ich sytuację, jaki i utożsamić się z nimi. Oboje są bardzo charakterystyczni,
niejednoznaczni oraz autentyczni. Błądzą i mają wiele wątpliwości. Jednak nie
tracą wiary w lepsze jutro, to właśnie dzięki temu historia ta nabiera realizmu
i wiarygodności. W moim odczuciu Ginger Scott bardzo dobrze uchwyciła osobowość
bohaterów, ich stan umysłu wewnętrzne wahania, rozterki i dylematy.
Choć kluczową
rolę odgrywa Rowe i Nate, to spotykamy tutaj również jeszcze innych bohaterów -
Cass i Paige (współlokatorki Rowe w akademiku) oraz Tyson'a - częściowo
sparaliżowanego brata Nate. Ich osobowość również została dopracowana i muszę
przyznać, że w szczególności kiedy oni występowali na mojej twarzy gościł
szczery uśmiech.
Biorąc pod uwagę wątek miłosny, to rozwija się on sukcesywnie i stopniowo. Bohaterowie po pierwszej rozmowie nie lądują w łóżku (na całe szczęście). W tym wypadku decydujący głos o rozwoju uczuć ma Rowe. Dziewczyna potrzebuje więcej czasu, aby zaufać Nate i zburzyć swój mur, który tak długo budowała. Na całe szczęście chłopak jest cierpliwi i gotowy do tego, aby poczekać na Rowe, bowiem nie jest mu ona obojętna.
"Nate to przeciwnik, o jakim marzyłam. Podoba mi się bardziej, niż sądziłam. Lubię go bardziej, niż powinna. I mała cząstka mnie nie ma nic przeciwko temu".
Autorka operuje bardzo lekkim, barwnym i bogatym językiem.
Ponadto buduje dynamiczne i naturalne zdania oraz dialogi. Nie zapomniała
również o plastycznych, dokładnych i przemawiających do wyobraźni opisach.
Dzięki temu bez problemu możemy wyobrazić sobie wszystko to, co
akurat się dzieje.
Cóż
mogę dodać jeszcze? Historia ta jest kompletna i naprawdę nie mam się do czego
przyczepić. Jestem pewna, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Zapadnij
w serce to niebywale
wciągająca, wzruszająca i poruszająca historia, która wyraziście obrazuje
odbiorcy, że najlepsze przed nami. To historia przepełniona emocjami,
zapadająca w serce i gwarantująca niesamowitą przyjemność podczas czytania.
Polecam z całego serca! Naprawdę warto ją przeczytać.
Za książkę do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥