Serdecznie zapraszam na Szczęśliwą siódemkę, czyli siedem pytań do... Katarzyny Gurnard.
Może na początek opowiesz Nam coś o sobie? Kim jest Katarzyna Gurnard?
Przede
wszystkim jestem Kobietą :), Matką, Żoną, Łodzianką. Napisałam
dwie książki: „Pani Henryka i morderstwo w pensjonacie” oraz
„Wioletka na tropie zbrodni”.
Powiedz mi, kiedy pojawił się u Ciebie impuls, który rozbudził gotowość do napisania książki Wioletka na tropie zbrodni? Czy może pojawił się on pod wpływem jakichś wydarzeń, czy jednak rodził się rozważnie, stopniowo i bez pośpiechu?
Nie
było jakiegoś szczególnego wydarzenia, które sprawiło, że
zaczęłam pisać „Wioletkę”, powstawała ona w mojej głowie
powoli. Najpierw wymyśliłam winnego, ofiarę oraz motyw zabójstwa.
Dopiero potem zaczęłam myśleć o postaciach i o samej Wioletce, o
tym jaka ona mogłaby być. Sam ten proces i napisanie konspektu
książki zajęły mi kilka tygodni. Dopiero tak przygotowana
zabrałam się do pisania.
Czy trudno było Ci wydać pierwszą książkę? Czy pojawiły się jakieś przeszkody na drodze nim trafiła ona do czytelników?
Kiedy
z perspektywy czasu myślę o drodze jaką przeszłyśmy ja i moja
książka od jej napisania do jej wydania, mam poczucie, że mimo
wszystko poszło nam zaskakująco łatwo :)
Co Cię najbardziej zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?
Chyba
najbardziej zaskoczyło mnie to z jak dużym wyprzedzeniem powstaje
plan wydawniczy. Wydawnictwo tworzy go na wiele miesięcy przed
pojawieniem się książki w księgarniach.
Która z Twoich dwóch książek jest Ci bliższa i dlaczego?
Nie
potrafię wybrać jednej. Każda z nich jest mi bliska, każda w inny
sposób. Bardzo lubię wymyślone przez siebie postaci, a szczególnie
główne bohaterki. Pomimo że są fikcyjne, zdążyłam się z nimi
„zaprzyjaźnić” przez długie miesiące ich tworzenia.
Jak wygląda Twoje otoczenie podczas tworzenia kolejnych stron książki, co lubisz mieć obok siebie, co Ci przeszkadza?
Żeby
pisać muszę mieć spokój. Im mniej rzeczy mnie otacza, tym lepiej
idzie mi praca. Staram się, żeby na moim biurku znajdowały się
jedynie absolutnie konieczne przedmioty (oczywiście pomijając
sterty kubków i szklanek po kawie, których nie chce mi się wynieść
do kuchni ;)): laptop, lampka, notes, długopis i telefon.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Obecnie
powoli kończę drugą część przygód „Pani Henryki”, a co
dalej? Na razie wolałabym nie zdradzać :)
Serdecznie dziękuję Kasi za udział w moim cyklu. Zapraszam Was na Fanpage Autorki.
>KLIK<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥