"Gdy los
wszystko komplikuje, liczą się tylko prawdziwe uczucia".
Pamiętacie, jak się zaczęło? Całkiem niewinnie od jednego zagubionego listu. Kosma wtedy był żonaty, Matylda również miała męża. Pozornie poukładane życie i dorosłe dzieci nie stały na przeszkodzie, by stworzyć coś nowego, coś prawdziwego, coś co zdarza się raz na tysiąc lat. Kosma i Matylda postanowili zmienić wszystko i dać szansę uczuciu, które wytworzyło pomiędzy nimi wzajemną nić fascynacji.
W życiu bohaterów wiele się działo. Pojawiały się rozstania i powroty, dylematy i trudne decyzje. Teraz (w końcu) odnaleźli upragniony spokój i szczęście. Kosma ponownie został ojcem i wspólnie z ukochaną uczy się godzić opiekę nad bliźniaczkami z resztą obowiązków zawodowych. Kiedy Matylda wyrusza do Włoch, przed Kosmą trudne zadanie. Mężczyzna musi zająć się codziennymi obowiązkami, biznesem oraz dziewczynkami w pojedynkę. Czy sobie poradzi? Czy właśnie wtedy poczuje, że jest odpowiedzialny za dwie małe istoty. A co się stanie, gdy w jego życiu pojawi się kobieta z przeszłości? Czy miłość Kosmy i Matyldy przetrwa? Czy jest im pisane szczęśliwe zakończenie?
"Zostań ze mną" kończy trylogię opowiadającą o losach Kosmy Makarskiego oraz Matyldy Witeckiej. Zakładałam różne scenariusze, w jaki sposób może zakończyć się ten cykl, ale nie brałam pod uwagę tego, co się tutaj wydarzyło. Muszę przyznać, iż poczułam się mile zaskoczona, ale jednocześnie zasmucona, zdruzgotana i załamana. Dokładnie w takiej kolejności. Drodzy autorzy! Takich rzeczy nie robi się czytelnikowi! Ale TO się wydarzyło i nie ma już odwrotu. No cóż. Podejrzewam ten zabieg za CELOWY, by książka na długo pozostała w duszy czytelnika. Na pewno będę myśleć o tym zwieńczeniu jeszcze jakiś czas.
szept
twojego westchnienia
śni na moich wargach
rozpoznaję go
wśród tysięcy innych
zasypiam
kołysany jego rytmem
wibrującym
w palcach
naszych splecionych dłoni
W "Zostań ze mną" znajdziemy wiele emocji, często skrajnych, ale za to żywych i szczerych. Ambiwalentność stanów emocjonalnych odbiorcy tym razem wzbudza Matylda, która decyduje się na wyjazd do Włoch, by tam rozwijać swoje umiejętności. Kobieta zostawia Kosmę samego z dwójką dzieci. Pragnie zawalczyć o swoje marzenia i pragnienia, ale czy jej decyzja o wyjeździe, to nie przejaw egocentryzmu? Czy uczucie, które ją połączyło z Kosmą już nic dla niej nie znaczy?
W tej części to Kosma wysuwa się na pierwszy plan. Oprócz tego, iż możemy obserwować jego odnajdywanie się w roli ojca, to także z niebywałą łatwością możemy dostrzec, jak ogromną metamorfozę przeszedł od pierwszego tomu. I muszę przyznać, iż teraz (w końcu) go naprawdę polubiłam!
Autorzy do pierwszego tomu bardzo rozwinęli i dopracowali swój warsztat pisarski. Każdą kolejną stronę niniejszej części pochłaniałam z lekkością, nawet kosztem tego, iż zawarta w niej trudna tematyka, która oscyluje wokół osób chorujących na stwardnienie rozsiane nie należy do tych łatwych i pogodnych.
REASUMUJĄC: "Zostań ze mną" to powieść, która przede wszystkim udowadnia, iż każdy koniec zawsze jest początkiem czegoś nowego. Lidia Liszewska i Robert Kornacki stworzyli finał nieoczywisty, zaskakujący i emocjonujący! Polecam.
GARŚĆ INFORMACJI O KSIĄŻCE
Tytuł: "Zostań ze mną"
Autor: Lidia Liszewska, Robert Kornacki
Wydawnictwo: Czwarta strona
Ilość stron: 328
Oprawa: Miękka
Moja ocena: 8/10
Za możliwość przeczytania i patronowania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥