Wczoraj swoją oficjalną premierę świętowała książka "Ring Girl" autorstwa K.N. Haner, którą mój blog objął patronatem medialnym. Serdecznie zapraszam Was na wywiad z autorką!
Wydałaś już tyle książek, a ja jeszcze nie miałam okazji z Tobą porozmawiać na blogu. Czas to zmienić! Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest K.N. Haner?
Wydałaś już tyle książek, a ja jeszcze nie miałam okazji z Tobą porozmawiać na blogu. Czas to zmienić! Może na początku opowiesz Nam coś o sobie. Kim jest K.N. Haner?
K.N.Haner to moje alter ego <śmiech>. Dzięki niej mogę tworzyć historie, opowiadać o bohaterach, którzy mieszkają w mojej głowie, komplikować im życie, czasami sprawiać im radość, a często też wiele cielesnej przyjemności. K.N.Haner to ta moja bardziej odważna strona, którą na co dzień chowam gdzieś głęboko, by odetchnąć od emocji związanych z byciem autorką.
Jak to się stało, że
postanowiłaś pisać książki? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu, czy sprawił to
jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Nigdy o tym nie marzyłam, nawet jako dziecko. A zaczęłam pisać z przypadku. Po wieloletniej przerwie od czytania, której przyczyną była moja polonistka z liceum, która skutecznie zniechęciła mnie do książek, w moje ręce trafił słynny Grey. Koleżanka z pracy poleciła mi lekturę tej powieści, a wtedy ten cały „greyowy” szał dopiero wchodził do Polski. Podłapałam bakcyla, spodobała mi się ta historia i zaczęłam szukać podobnych książek. Trafiłam na kolejną i kolejną, i od przesytu tych emocji, pewnego dnia po prostu usiadłam i musiałam z głowy wywalić te wszystkie myśli, które nagromadziły się podczas czytania. Tak powstał Efekt Ericka, a potem Na szczycie… A dalej już jakoś samo poszło <śmiech>
Która z Twoich książek
jest Twoja ulubioną? Do której masz największy sentyment?
Specjalne miejsce w moim sercu ma i zawsze będzie miało Na szczycie. Z tą historią mam wiele wspomnień, a sentyment jest ogromny.
Zdradź nam co było dla
Ciebie główną inspiracją do napisania powieści „Ring Girl”?
Powiem Ci szczerze, że… Nie pamiętam <śmiech>. Wydaje mi się, ale nie daje sobie uciąć głowy, że po prostu po jakiejś gali KSW czy bokserskiej, którą oglądałam w telewizji, wpadły mi w oko te dziewczyny zwane Ring Girl, a mój umysł już wiedział, co zrobić z tą informacją. Pomyślałam, że jest wiele książek typowo o bokserach i chciałam nieco złamać ten schemat, by nie był to główny wątek.
Czy w „Ring Girl” pojawiły
się elementy z prawdziwego życia?
Nie, wszystko, co się tam dzieje, to wytwór mojej wyobraźni.
Czy postać któregoś z
bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
Każdego ze swoich bohaterów tworzę od podstaw. Cechy charakteru wymyślam sama, jego przeszłość również, ale, co do wyglądu, zawsze muszę mieć jakiś wzór, modela, modelkę, aktora, aktorkę itp. Muszę mieć wizję tej osoby i opisuję ją po swojemu, często zmieniam drobiazgi, by nie odwzorowywać w 100% prawdziwego człowieka.
Co podczas pisania „Ring
Girl” sprawiało Ci największą trudność?
Zakończenie. Do końca nie wiedziałam, jak ta historia się zakończy!
Ile czasu zajęło Ci napisanie „Ring Girl”?
Trudno powiedzieć, ale na pewno kilka miesięcy.
Jak Twoi bliscy
zareagowali na wieść o wydaniu „Ring Girl”?
Każda kolejna premiera, to dla nich wielka duma. Umowę na wydanie Ring Girl podpisałam z Wydawnictwem Kobiecym, ale Helion też był zainteresowany. To dla mnie bardzo duża satysfakcja, bo doskonale pamiętam od czego zaczynałam, a teraz nie muszę się martwić o to czy coś wydam, a raczej muszę podejmować decyzję gdzie wydam daną powieść.
W „Ring Girl”
zdecydowałaś się zastosować pierwszoosobową narrację z punktu widzenia Eden.
Czy nie myślałaś o tym, by poprowadzić naprzemienną narrację?
Nie, w tym przypadku nie chciałam stosować tej narracji. Od początku wiedziałam, że narratorem będzie tylko Eden. To miała być jej historia.
Czy masz w swojej
głowie pierwowzór Logana?
Mam, ale to taki zlepek różnych osób. W mojej głowie Logan wygląda na pewno inaczej niż w wyobrażeniu wielu czytelniczek, więc niech każdy wyobraża go sobie, jak zechce. 😊
Czy byłaś kiedyś na
gali boksu? Albo chciałabyś w niej uczestniczyć? (oczywiście na widowni J)
Nie byłam, ale bardzo bym chciała. Lubię oglądać walki KSW, boks. Nawet dziś z moim M. oglądaliśmy na You Tubie powtórki z walki Mike Tysona i Lennoxa Lewisa. Kiedyś to był boks! <śmiech>
Jak Ci się udaje się
pogodzić pisanie książek z codziennymi obowiązkami?
Pisanie to moja praca, więc mogę się temu poświęcić. To bardzo komfortowe, a jednocześnie stresujące, bo nigdy dotąd nie musiałam być tak zorganizowana. Samodyscyplina nie była moją mocną stroną, ale staram się wyrobić nawyk, by jeszcze bardziej to wszystko „usprawnić”.
Czy pisząc książkę,
wiesz od razu, co się wydarzy, czy piszesz raczej spontanicznie?
Mam pewne punkty fabuły, które wymyślam na samym początku, a inne wpadają mi do głowy w trakcie, więc można powiedzieć, że to taki „spontanizm” 50%. <śmiech>
Co Cię motywuje do
pisania?
Kredyt na mieszkanie <śmiech>. A tak naprawdę to największym motywatorem są moi czytelnicy, którym podoba się to, co piszę. Moja rodzina i najbliżsi, którzy są ze mnie ogromnie dumni. Moi Wydawcy, którzy nie traktują mnie jak produkt, który trzeba sprzedać, a partnera w biznesie.
Zdradź Nam teraz jakich
autorów czytasz na co dzień?
Niestety ostatnio mam bardzo mało czasu na czytanie. Najczęściej czytam jeśli ktoś poprosi mnie o napisanie rekomendacji. Dziś w końcu zaczęłam czytać „Punk 57” od Penelope Douglas, bo polecała mi to Agata z Gorące BookStory, a jak ona coś poleca, to musi być dobre! Jeśli mam chwilę, to wybieram właśnie taką literaturę: romanse/erotyki/new adult. Lubię książki Colleen Hoover, Mii Sheridan, Vi Keeland, Katy Evans, Sylwii Day, itp.
Jak uważasz, co się
składa na dobrą literacką historię?
W moim przypadku to mieszanka skrajnych emocji/ erotyzmu/seksu/dramatu i jeszcze raz seksu <śmiech>, aaaa i musi być jakiś seksi bohater. 😊
Czy są w Twoim życiu
momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to
jak sobie wtedy radzisz?
Oczywiście, że tak. Kiedyś pisałam dla siebie, dla zabawy, a teraz czuję pewną odpowiedzialność i to jest stresujące. Stres często blokuje coś w mojej głowie i mam momenty zwątpienia, braku weny, ale wtedy musi po prostu minąć kilka dni i wszystko wraca do normy. Najgorsze w moim przypadku jest to, że ja nie potrafię rozgraniczyć pracy z domem, bo pracuję w domu.
Jak wyglądają Twoje plany
wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Powieści zapowiedziane na wrzesień i październik są już napisane, a dalsze plany są bardzo rozległe. W tym roku podpisałam umowę z kolejnym Wydawcą, a to dla mnie nowe wyzwanie, jeszcze więcej pisania i obowiązków, ale jestem bardzo podekscytowana z powodu tego, co czeka mnie w najbliższych latach. Do końca 2021 roku naprawdę mam co robić! 😊
Jakbyś zachęciła
czytelników do sięgnięcia po „Ring Girl”?
To idealna lektura na letnie wieczory. Gorąca historia, jeszcze gorętszy bohater i wiele emocji, bo wiadomo, że u Królowej Dramatów zawsze musi się coś wydarzyć. Wydaje mi się, że Ring Girl spodoba się fankom romansów z pieprzykiem. To nie jest grzeczna historia!
Serdecznie dziękuję Kasi za udział w cyklu Autor pod lupą! ❤
Znacie twórczość autorki?
Macie w planach najnowszą publikację?
Polub profil K.N. Haner na Facebooku.
KUP "RING GIRL" JUŻ DZIŚ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥