Tytuł: Blisko chmur
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 307
Oprawa: Miękka
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 307
Oprawa: Miękka
Blisko chmur jest kontynuacją
debiutanckiej powieści Sylwii Trojanowskiej – Szkoła latania. Po lekko
podłamującym czytelnika zakończeniu z pierwszego tomu, miałam ogromną nadzieję,
iż odnajdę odpowiedzi na nurtujące mnie pytania w drugim tomie. Ogromnie
liczyłam również na to, iż Kasia w końcu będzie szczęśliwa, a w jej życiu
zagości na stałe radość. Pokładałam nadzieję również w tym, iż Autorka
oszczędzi Kasię i pozwoli jej w końcu zaznać choć trochę spokoju. Czy moje
oczekiwania względem Blisko chmur zostały zaspokojone? Zapraszam do
zapoznania się z dalszą częścią mojej recenzji.
Katarzyna bez wątpienie już nie jest tą samą osobą,
którą mieliśmy okazję poznać w Szkole latania. Przez okres
rygorystycznej diety, terapii indywidualnej i grupowej osiągnęła naprawdę
bardzo dużo. Prócz tego, iż zmieniła się zewnętrznie, to także wewnętrznie.
Stała się dziewczyną pewniejszą siebie. A to głównie dzięki swojej determinacji
i... Maksowi. Kiedy poznali się na terapii i nawiązali bliższe relacje, to
Kasia zaczęła rozkwitać i zmieniła się diametralnie. Była pewna, iż Maks
zwiastuje tylko same pozytywne zdarzenia, jednak chłopak, który za każdym razem
przyprawia Kasię o palpitację serca, strasznie namieszał. Na domiar tego
druzgocąca wiadomość, jaką otrzymała Kasi od Karoliny – dziewczyny, którą łączy
z Maksem bardzo skomplikowana relacja, podłamuję Naszą główną bohaterkę do tego
stopnia, iż dziewczyna nie ma ochoty na dalszą kontynuację założonego sobie
celu... Jednak za sprawą swojej mamy i przyjaciółki Zosi, Kasia odnajduję w
sobie siłę, a także próbuje na nowo ułożyć swoje życie. Bez Maksa.
Niesamowita kontynuacja, która nie pozwala chociażby na moment odłożyć książki. Po raz kolejny spędziłam bardzo przyjemnie czas czytając książkę Pani Sylwii Trojanowskiej. Autorka do kapitalnym debiucie, nie zapomniała ponownie częstować czytelników niesamowitą, intensywną dawką emocji. Nie zabrakło również ogromu pytań bez odpowiedzi i jestem przekonana, iż zostało to zrobione z premedytacją, z tego względu i całość, klarownie się wyjaśni w zwieńczeniu tej trylogii, mianowicie w Szeptach wiatru. Mam taką nadzieję.
„Kiedy czujesz, że coś kochasz, że masz do tego
pasję, to bez względu na wszystkich i wszystko, rób to!”
Ponownie spotykamy się ze znanymi już bohaterami, ale
poznajemy również innych – drugoplanowych. Każda postać jest jak najbardziej
wyrazista i barwna. W pierwszej kolejność chciałabym napisać, że bardzo
zaskoczyła mnie odmiana ciotki Kasi – Matyldy. Kobieta w końcu spasowała, ale
myślę, że to również za sprawą druzgocącej wiadomości. Łezka mi się w oku
zakręciła przy tym fragmencie. Jeśli chodzi zaś o Kasię, to bardzo się z Nią
zżyłam już w pierwszym tomie. Nieustająco jej kibicowałam, liczyłam na to, iż w
końcu los okaże się być łaskawy dla dziewczyny, lecz on miał inne plany. Kasia
na całe szczęście cały czas jest tą samą ciepłą osobą, pomimo że Maks sprawił
jej ogrom bólu i cierpienia. Ich relacja w tym tomie jest bardzo skomplikowana.
Chłopka mimo wszystko walczy o względu Kasi. Komunikują się za pomocą maili i
smsów (co jest dodatkowym uatrakcyjnieniem książki), „przypadkowo” na nią
wpada, aby za każdym razem przypominać dziewczynie, iż ją naprawdę kocha.
Odniosłam również wrażenie, iż Maks sam nie wie do końca czego tak naprawdę
pragnie. Chyba już się w tym wszystkim pogubił.
Ponadto znaczący wpływ na niego ma Karolina, która
świetnie potrafi manipulować Maksem, do tego stopnia, iż on jej ulega...
Liczyłam na to, iż wiadomość jaką otrzymała Kasia od Karoliny, okaże się
żartem, pomyłką, ale nie otrzymałam rozwiązania... Może w trzecim tomie
wszystko stanie się jasne (na pewno) i wtedy będę spokojna, że nie zawsze los
kładzie Nam kłody pod nogi, ale także przygotowuje dla Nas dobrą passę. Zocha
cały czas jest tą wspaniałą, cudowną i wyjątkową przyjaciółką. Można zazdrość
Kasi takiej dobrej duszczyki, którą obok siebie ma. W tym tomie jest znacznie mnie
Penelopy – terapeutki ze Szkoły Latania, ale jej postać również się pojawia.
Akcja jest jak najbardziej wartka, stron uciekają
pomiędzy palcami, a ja nie mogłam się oderwać i znowu przeczytałam książkę w
jeden dzień (tak jak tom pierwszy). W Blisko Chmur, jest mniej spotkań
anonimowych grubasów, motywacji, co mogliśmy śledzić w pierwszym tomie, jednak
ten temat nadal jest ważny, istotny i znaczący dla Kasi. Bardzo mi się podobała
jedna z sesji, kiedy to Kasia przedstawiła za pomocą wycinków z gazet swoje
zapatrywanie na to, co będzie kiedy spotkania dobiegną końca. Taka dojrzała
postawa, godna uwagi.
„Walczyć warto, ale o prawdziwą miłość,
bo tylko
ona jest w życiu ważna.”
W tym tomie najważniejszą i znaczącą kwestią jest MIŁOŚĆ,
przez duże „M”. Ale do wątku miłosnego zostały dodane dodatkowe przeciwność i
komplikacje. Prócz tego, że Maks na nowo próbuje zabiegać o serce Kasi, to na
domiar tego o względy dziewczyny zabiega Michał - kolega z grupy Szkoła
Latania.
Autorka postanowiła poprowadzić dalsze losy Kasi w taki
sposób, aby czytelnik bez chwili odpoczynku sięgnął po trzeci tom, który jest
zwieńczeniem losów Kasi. Zakończenie w Blisko chmur trochę mnie
podłamało... Nie pozostaje nic innego, tylko czytać dalej. Polecam! Polecam!
Polecam!
Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję
Autorce, a także wydawnictwu Videograf.
Lubię historie, które mają swoją kontynuacją i powodują, że chce się sięgać po te kolejne części :) Tę serię też mam w planach :)
OdpowiedzUsuńTrzecia część jest najlepsza, jeszcze Cię autorka zaskoczy :D
OdpowiedzUsuńTo seria, której warto dać szansę :)
Już się boję :D
UsuńOd razu w oczy rzuciła mi się okładka. Jednak sam opis mnie nie zainteresował. Myślę, że będzie dla mojej cioci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :D
https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/07/wywiad-z-zaczytanaana.html