czwartek, 3 stycznia 2019

Szczęśliwa siódemka - czyli siedem pytań do... Agnieszki Ziętarskiej || WYWIAD


Serdecznie zapraszam na szczęśliwą siódemkę, czyli siedem pytań do... Agnieszki Ziętarskiej autorki książki "Samobójca".
Może na początek opowiesz Nam coś o sobie?  Kim jest Agnieszka Ziętarska?
Ładnych kilka lat temu zakończyłam studia na Politechnice Gdańskiej. Na co dzień jestem szczęśliwą żoną i mamą dwóch cudownych dziewczynek. Mieszkamy na obrzeżach dużej metropolii, jaką bez wątpienia jest Gdańsk, więc nie odczuwamy pędu, czy ulicznego zgiełku. W naszym domu czas płynie wolniej, jakby spokojniej. Mimo to nie brakuje obowiązków. Uwielbiam czytać i staram się wygospodarować dużo czasu na zatapianie się w kolejnych lekturach. Jednak każdą naprawdę "wolną" chwilę spędzam nad pisaniem. Co takiego tworzę? Niech na razie pozostanie to tajemnicą 😊.
Jak to się stało, że postanowiłaś napisać książkę? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu, czy sprawił to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Pierwszą powieść, liczącą ponad 700 stron, napisałam jako prezent na dzień mamy. Chciałam dać mojej mamie coś od siebie. Coś, czego nie można kupić za żadne pieniądze. Tej powieści jednak nie pokazałam żadnemu z wydawnictw. Zostanie ona naszym prywatnym prezentem.
Proszę zdradź Nam kiedy pojawił się u Ciebie impuls, który rozbudził gotowość do napisania książki „Samobójca”? Czy może pojawił się on pod wpływem jakichś wydarzeń, czy jednak rodził się rozważnie, stopniowo i bez pośpiechu?
Jak tylko zakończyłam pierwszą powieść, pojawił się nieśmiały pomysł na "Samobójcę" i zarazem cały cykl. Dokładnie pamiętam ten dzień, bo od rana na dużym arkuszu rozrysowywałam drzewa genealogiczne, cechy bohaterów, ich imiona, nazwiska oraz powiązania. Po tym kroku ruszyła prawdziwa lawina, a kolejne strony powieści pojawiały się jedna za drugą 😊.
Czy tworząc postacie przewijające się przez karty „Samobójcy” wzorowałaś się na kimś? A może nadałaś im swoje cechy charakteru?
Jakiekolwiek podobieństwo bohaterów do znanych mi osób to czysty przypadek. Bohaterowie mieli przede wszystkim być różni oraz ciekawi. To były dla mnie kryteria przewodnie. Przyznam jednak, że w trakcie pisania każdy z nich dojrzewał, zmieniał się i dostosowywał do swojej roli. Działo się to zupełnie naturalnie. Dzięki temu książka żyła własnym życiem już podczas tworzenia pierwszego tomu.
Czy trudno było wydać Ci pierwszą książkę? Czy pojawiły się jakieś przeszkody na drodze „Samobójcy” nim trafił on do czytelników? Co Cię najbardziej zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?
Jak zazwyczaj mówią autorzy- Napisanie książki, to dopiero połowa sukcesu. Całkowicie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Znalezienie wydawcy to dość mozolna oraz długa praca. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo odpowiedzi napływają po kilku miesiącach. Otrzymywałam pisemne odpowiedzi zarówno z odmową, jak i wyrażające zainteresowanie. Miałam dużo szczęścia. Wydawnictwo Dlaczemu wybrało "Samobójcę", gdy cykl nie był jeszcze zakończony. Każdemu życzę tyle szczęścia! 😊. W procesie wydawniczym najbardziej podobało mi się to, że szanowano każdą moją sugestię.
Czy pisząc tę książkę miałaś wizje jej zakończenia? Czy zakończenie przyszło pod koniec pisania?
Zakończenie powieści było dla mnie jasne od początku tylko w kwestii głównych bohaterów. Reszta budowała swoje przeznaczenie stopniowo.
Jak wyglądają Twoje  plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść? Czy „Samobójca” doczeka się kontynuacji?
Zgodnie z planami wydawnictwa w 2019 roku mają pojawić się kolejne dwa tomy cyklu Niezmienni. "Samobójca" jest pierwszym tomem trylogii. Są one skończone, więc swój czas poświęcam kolejnym pomysłom. Gotowa jest również jedna powieść, która czeka na ostatni szlif i kto wie, może kiedyś zostanie wydana. Nie lubię marnować czasu 😊.

Serdecznie dziękuję Agnieszce za udzielenie odpowiedzi na moje pytania! 


Czytaliście "Samobójcę"? A może macie w planach? 

Już niebawem podzielę się z Wami 
moim odczuciami na temat tej publikacji!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥