Serdecznie
zapraszam na szczęśliwą
siódemkę, czyli siedem pytań do... Agnieszki
Ziętarskiej autorki książki "Samobójca".
Może na początek opowiesz Nam coś o sobie? Kim jest Agnieszka Ziętarska?
Ładnych kilka lat temu zakończyłam studia na
Politechnice Gdańskiej. Na co dzień jestem szczęśliwą żoną i mamą dwóch
cudownych dziewczynek. Mieszkamy na obrzeżach dużej metropolii, jaką bez
wątpienia jest Gdańsk, więc nie odczuwamy pędu, czy ulicznego zgiełku. W naszym
domu czas płynie wolniej, jakby spokojniej. Mimo to nie brakuje obowiązków.
Uwielbiam czytać i staram się wygospodarować dużo czasu na zatapianie się w
kolejnych lekturach. Jednak każdą naprawdę "wolną" chwilę spędzam nad
pisaniem. Co takiego tworzę? Niech na razie pozostanie to tajemnicą 😊.
Jak to się stało, że postanowiłaś napisać książkę? Czy zawsze marzyłaś o pisaniu, czy sprawił to jakiś zbieg życiowych okoliczności?
Pierwszą powieść, liczącą ponad 700 stron, napisałam jako prezent na
dzień mamy. Chciałam dać mojej mamie coś od siebie. Coś, czego nie można kupić
za żadne pieniądze. Tej powieści jednak nie pokazałam żadnemu z wydawnictw.
Zostanie ona naszym prywatnym prezentem.
Proszę zdradź Nam kiedy pojawił się u Ciebie impuls, który rozbudził gotowość do napisania książki „Samobójca”? Czy może pojawił się on pod wpływem jakichś wydarzeń, czy jednak rodził się rozważnie, stopniowo i bez pośpiechu?
Jak tylko
zakończyłam pierwszą powieść, pojawił się nieśmiały pomysł na
"Samobójcę" i zarazem cały cykl. Dokładnie pamiętam ten dzień, bo od rana
na dużym arkuszu rozrysowywałam drzewa genealogiczne, cechy bohaterów, ich
imiona, nazwiska oraz powiązania. Po tym kroku ruszyła prawdziwa lawina, a
kolejne strony powieści pojawiały się jedna za drugą 😊.
Czy tworząc postacie przewijające się przez karty „Samobójcy” wzorowałaś się na kimś? A może nadałaś im swoje cechy charakteru?
Jakiekolwiek podobieństwo
bohaterów do znanych mi osób to czysty przypadek. Bohaterowie mieli przede
wszystkim być różni oraz ciekawi. To były dla mnie kryteria przewodnie.
Przyznam jednak, że w trakcie pisania każdy z nich dojrzewał, zmieniał się i
dostosowywał do swojej roli. Działo się to zupełnie naturalnie. Dzięki temu
książka żyła własnym życiem już podczas tworzenia pierwszego tomu.
Czy trudno było wydać Ci pierwszą książkę? Czy pojawiły się jakieś przeszkody na drodze „Samobójcy” nim trafił on do czytelników? Co Cię najbardziej zaskoczyło w całym procesie wydawniczym?
Jak zazwyczaj mówią
autorzy- Napisanie książki, to dopiero połowa sukcesu. Całkowicie zgadzam się z
tym stwierdzeniem. Znalezienie wydawcy to dość mozolna oraz długa praca. Trzeba
uzbroić się w cierpliwość, bo odpowiedzi napływają po kilku miesiącach.
Otrzymywałam pisemne odpowiedzi zarówno z odmową, jak i wyrażające zainteresowanie.
Miałam dużo szczęścia. Wydawnictwo Dlaczemu
wybrało "Samobójcę", gdy cykl nie był jeszcze zakończony. Każdemu
życzę tyle szczęścia! 😊. W procesie
wydawniczym najbardziej podobało mi się to, że szanowano każdą moją sugestię.
Czy pisząc tę książkę miałaś wizje jej zakończenia? Czy zakończenie przyszło pod koniec pisania?
Zakończenie
powieści było dla mnie jasne od początku tylko w kwestii głównych bohaterów.
Reszta budowała swoje przeznaczenie stopniowo.
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść? Czy „Samobójca” doczeka się kontynuacji?
Zgodnie z planami
wydawnictwa w 2019 roku mają pojawić się kolejne dwa tomy cyklu Niezmienni.
"Samobójca" jest pierwszym tomem trylogii. Są one skończone, więc
swój czas poświęcam kolejnym pomysłom. Gotowa jest również jedna powieść, która
czeka na ostatni szlif i kto wie, może kiedyś zostanie wydana. Nie lubię marnować czasu 😊.
Serdecznie dziękuję Agnieszce za udzielenie odpowiedzi na moje pytania!
Czytaliście "Samobójcę"? A może macie w planach?
Już niebawem podzielę się z Wami
moim odczuciami na temat tej publikacji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥