Serdecznie zapraszam na szczęśliwą siódemkę,
czyli siedem pytań do... Anny
Kasiuk.
Może na początek opowiesz Nam coś o sobie? Kim jest Anna Kasiuk?
Anna Kasiuk jest mamą,
żoną a od maja ubiegłego roku etatową gospodynią domową. Jest zatem kobietą,
jakie mijasz na ulicy, czy wpadasz na nie za rogiem. Jedyne co cię od niej
odróżnia, to pasja do przelewania swoich obserwacji na papier. 😊 Anna Kasiuk uprawia
pisarstwo.
Jak to się stało, że postanowiłaś pisać książki?
Właściwie nigdy nie
rozpatrywałam nawet zajmowania się pisaniem. To przyszło do mnie ot tak, kiedy
siedziałam sobie w pokoju i postanowiłam zapisać coś, co aktualnie przyszło mi
do głowy. Z każdym jednak słowem coraz bardziej podobało mi się to zajęcie. Zanim
ukończyłam pisać moją pierwszą książkę, wiedziałam już, że pisanie sprawia mi
ogromną przyjemność, odrywa mnie od rzeczywistości i pozwala się zrelaksować. I
chyba wtedy postanowiłam, że napiszę coś jeszcze.
Co było inspiracją do napisania „Kwiaciarki”?
Historia powstawania tej właśnie książki jest
wyjątkowo długa. Sam pomysł przyszedł mi do głowy podczas wakacji, które
spędzałam z dzieciakami i mamą właśnie w moim ukochanym Przemyślu. Siedziałam w
parku, miałam przed oczami kwiaciarnię, restaurację Cuda Wianki i widok, który
zamknęłam na kartach tej powieści. Chciałam pokazać klimat i wyjątkowość tego
miasta, to było moją inspiracją. A postacie? Chciałoby się rzec, że przysiadły
obok mnie tamtego popołudnia i szeptały do ucha swoją historię. A tak naprawdę,
patrzyłam na ludzi, podsłuchiwałam ich rozmowy, co potem przełożyło się na
pracę mojej wyobraźni.
Czy tworząc postacie przewijające się przez karty „Kwiaciarki” wzorowałaś się na kimś? A może nadałaś im swoje cechy charakteru?
Nie. Wyjątkowo w tej powieści nie czerpałam żadnych
wzorców z otaczających mnie ludzi. Owszem, w Andromedzie, która jest pierwszą
częścią opisującą losy Judyty i Szymona, posiłkowałam się charakterami kilku
wyjątkowych osób, na przykład naszej Eleonory, która była wzorcem przy
tworzeniu postaci powierniczki i przyjaciółki Judyty. W Kwiaciarce jednak
pozwoliłam, by pragnienie oddania wyjątkowości tego miasta wzięło górę.
Która z Twoich książek jest Ci najbliższa i dlaczego?
To skomplikowane. Nie
potrafię wybrać jednej książki, którą ceniłabym najbardziej. Każda z nich jest
dla mnie wyjątkowa i zawiera przesłanie niezwykle dla mnie istotne. Najdłużej
pisało mi się sagę Łowiska, najbardziej zżyłam się z postaciami tej historii i
wsiąkłam w nią zdecydowanie najgłębiej, choć to nie czyni tej historii moją
ulubioną.
Czy są w Twoim życiu momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie wtedy radzisz?
Niestety miewam chwilę,
kiedy jest mi źle. Ale każdy ma takie słabsze dni. Cóż, żyjemy teraz bardzo
szybko, nie mamy czasu na wątpliwości i ospałość. A jeśli zdecydujemy się
zwolnić, dopada nas niepewność. Wtedy jednak siadam do pisania. I nawet jeśli
nie mam pomysłu na ciąg dalszy aktualnie pisanej pracy, zaczynam ją po prostu
czytać, aż poczuję ten wyjątkowy dla tego zajęcia flow i nic więcej nie jest mi
potrzebne. W ten sposób biorę moje słabsze chwile na przeczekanie 😊
Jak wyglądają Twoje plany wydawnicze? Czy masz już może gotową kolejną powieść?
Tak! Mam już gotową
całą powieść i kończę pisać kolejną. Pomiędzy pisaniem powieści robię sobie
krótkie przerwy, zaledwie dwu, może trzytygodniowe. Dokładnie tyle, ile
potrzebuję, by uwolnić się od zamkniętej historii. Nie potrzebuję dłuższego
odpoczynku. Pisanie mnie nie męczy a wręcz przeciwnie, uważam, że dzień bez
poświęcenia choć godziny temu zajęciu
jest dniem straconym. Kolejny projekt, jaki trafi w ręce moich
Czytelniczek i Czytelników to seria zatytułowana Oczami kobiety. Będzie to
trzyczęściowa opowieść o kobietach na różnych etapach swojego życia.
Macie w planach "Kwiaciarkę"?
Już niebawem podzielę się z Wami
moim odczuciami na temat tej publikacji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥