Tytuł: Making faces
Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: Helion
Ilość stron: 442
Oprawa: Miękka
Wyzwanie - Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 2,4 cm
Akcja książki rozgrywa się w Hannah Lake, a
kluczowy wątek obraca się wokół głównych bohaterów Fern Taylor i Ambrose'a
Young'a. To właśnie oni on grywają pierwsze skrzypce w Making faces.
Ona córka pastora, mało popularna w szkole i niezbyt lubiana. Nie grzeszy
urodą. Ruda burza loków, aparat ortodontyczny i okulary powodują, iż jest
traktowana jak cień. On – obiekt westchnień każdej dziewczyny, nieziemsko
przystojny i dobrze zbudowany aktywny zapaśnik. To właśnie w tym sporcie
pragnie spełniać się w przyszłości. Często podróżuje i dużo trenuje, w związku
z tym ma mało wolnego czasu i jego niedostępność czyni go jeszcze bardziej
atrakcyjnym. Ponadto poznajemy również przyjaciół głównego bohatera – Jess'a,
Beans'a, Paulie'a i Grant'a, a także kuzyna i zarazem najlepszego przyjaciela
głównej bohaterki Bailey'a, który jest niepełnosprawny i choruje na dystrofię
mięśniową...
Fern od dłuższego czasu zadurzona jest w
Ambrose. Niestety chłopak jest jej niespełnionym marzeniem, i nieustającym
obiektem westchnień. Dziewczyna z powodu swojej niskiej samooceny, kompleksów
nie ma odwagi „zagadać” do chłopaka. Pogrąża się w świecie książkowych
romansów, a codzienność spędza ze swoim kuzynek Bailey'em Życie wszystkich bohaterów zmienia się
diametralnie, kiedy 11 września 2001 roku, ma miejsce zamach na WTC. Ambrose
wraz z czwórką swoich przyjaciół decydują się na odważny krok. Nie wybierają
się na studia... Zaciągają się do wojska i od razu zostają wysłani do Iraku. Po
wielu miesiącach do rodzinnego miasta wraca tylko Ambrose. Niestety nie jest
już tym samym chłopakiem, jakim był kiedyś. Jako jedyny spośród swoich
przyjaciół przeżył. Wojna odciska trwały ślad w jego psychice... Ciężko ranny i
mocno oszpecony, próbuje poukładać swoje życie. Fern pragnie mu w tym pomóc.
Dziewczyna jest bardzo zdeterminowana. Dąży do tego, aby przywrócić swojej
miłość wiarę w to, iż ma szansę jeszcze godnie i normalnie żyć. Każdego dnia
stara się, aby usunąć z jego życia poczucie winy, a także bez sensu
egzystencji. Konstruktywnie udowadnia mu, iż jego twarz wcale nie jest
najważniejsza. Tylko czy chłopak będzie w stanie dopuścić do siebie potęgujące
uczucie od dziewczyny, którą kiedyś zdecydował się odrzucić?
Czasami w życiu czytelnika są takie
książki, które pozostają w sercu na zawsze. Czasami pojawiają się również takie
historie, które nie wywierają w nas żadnego wpływu, i mamy ochotę rzucić książką
w kąt. Z pewnością, są też takie historie, po których nie możemy się pozbierać,
mamy mieszane uczucia, popadamy w nostalgię. Tak właśnie miałam z Making
faces. Po skończonej lekturze, nie bardzo wiedziałam co mam myśleć o tej
książce... Zdania nie chciały się układać w spójną całość. Książka poruszyła
moje najgłębiej skrywane zakamarki duszy.
***
Bohaterowie zostali pięknie wykreowani, ich
poczynania są w pełni realistyczne. Postać Ambrose'a zrobiła na mnie duże
wrażenie. Wiarygodny, mimo że poturbowany przez życie, to z silną osobowością.
Dobroć bohaterów,aż bije ze stron książki. To naprawdę piękna i mądra książka,
która z pewnością pozostawi wydźwięk na długie lata u niejednego czytelnika.
Sugestywnie uświadamia czytelnikowi, że nie wygląd jest najważniejszy, że liczy
się wnętrze. Uczy, że warto otwierać się na miłość, że naprawdę warto kochać.
Do gustu przypadł mi również styl i język, jakim jest napisana cała książka,
dzięki temu bardzo szybko mi się czytało. Moje zaangażowanie w lekturę rosło z
każdą stroną. Serdecznie polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu
Editiored oraz Grupie Wydawniczej Helion.
Czytałam i tę, i poprzednie książki Harmon i jak zwykle się nie zawiodłam. "Making faces" jest świetne, a Bailey... Wciąż mi smutno, mimo że czytałam powieść już jakiś czas temu :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Paulina z naksiazki.blogspot.com ;)
Cieszę się, że Tobie również "Making faces" się podobało :)
UsuńUwielbiam powieści Amy Harmon. Zawsze wywołują we mnie mnóstwo emocji i skłaniają do przemyśleń. A przede wszystkim zapadają w pamięć na bardzo długo...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytałam. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Usuńrównież obserwuję :) będę wpadać regularnie :) maże następnym razem jakiś dramat albo horror?
OdpowiedzUsuńMiło mi ♥
UsuńPostaram się :D
Szczerze mówiąc nie brałam wcześniej w ogóle pod uwagę lektury tej książki. A teraz poważnie zastanawiam się nad jej przeczytaniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Ania
ksiazkowepodrozeanny.blogspot.com
Przeczytaj, przeczytaj kochana! ♥
UsuńTez tak napisalam własnie w swojej receznji. Ze ta ksiazka zostanie ze mna na długi długi czas. Swietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę pozycję.
Podrugiejstronieokładki
♥♥
UsuńZupełnie jakbyś opisywała moje odczucia i wrażenia :D Mnie bardzo wzruszyła :)
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoją recenzję, bardzo się cieszę, że ta książka Cię tak poruszyła! ♥
UsuńKsiążka miała niewątpliwie potencjał, jednak uważam, że autorka wzięła na siebie zbyt wiele i nie dała rady wykorzystać z każdego tematu sto procent potencjału. Jak dla mnie to najsłabsza książka Hormon, ale i tak wypada świetnie na tle książek innych, przeciętnych, autorów.
OdpowiedzUsuńZgodzę się, niemniej jednak bardziej mi się podobała niż "Prawo Mojżesza". :)
Usuń"Prawo Mojżesza" trochę mnie rozczarowało i nieprędko spotkam się znowu z tą autorką.
OdpowiedzUsuńMnie "Prawo Mojżesza" również rozczarowało.
Usuń"Making Faes" to moja ukochana książka :) Niesamowita historia z mnóstwem pięknych cytatów <3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się! ♥
UsuńKsiążka zrobiła na mnie spore wrażenie. Płakałam jak nigdy. Bohaterowie super, wszystko idealnie wyważone, wątek romantyczny też świetny :D Amy Harmon powoli staje się jedną z moich ulubionych pisarek gatunku NA :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Książka super, ale mi chyba przez 3-os. narratora zabrakło emocji.
OdpowiedzUsuńKocham tę książkę :) zresztą Amy Harmon skradła moje serce ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie czytałam nic autorki, ale jestem zainteresowana tą książkę. Więc kiedyś w końcu się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńPolecam też inne powieści autorki. :)