wtorek, 3 października 2017

111. "Życie jest piękne" - Natalia Murawska || RECENZJA



Tytuł: Życie jest piękne
Autor: Natalia Murawska
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 316
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Życie jest piękne to debiutancka książka Autorstwa Natalii Murawskiej. Na wstępie poznajemy Cornelie Nel Brave, siedemnastoletnią dziewczynę, która wiedzie spokojne i normalnie życie nastolatki. U jej boku, od zawsze towarzyszy jej niezastąpiona i wspaniała przyjaciółka – Natalie, która również ma swoje „pięć minut” w tej historii, ale o tym za chwilę. Prócz tego Cornelia ma cudownych rodziców, na których zawsze może liczyć. A do szczęścia brakuje jej tylko miłości, ale takiej prawdziwej i wyjątkowej. Jednak nastolatka, zdaje sobie sprawę z tego, iż na taką miłość, to trzeba poczekać. To spokojne i normalnie życie nastolatki zmienia się pewnego fatalnego dnia. Podczas wizyty w swojej lekarki, doktor Steven, dowiaduje się, iż ma białaczkę. Ostrą białaczkę szpikową. Jej poukładany, stabilny, uporządkowany i dobrze zorganizowany świat rozpada się w jednej chwili... Jedno słowo, kilka liter, a całe dotychczasowe życie nastolatki lega w gruzach.

Z drugiej strony poznajemy Natalie, o której wspominałam na początku. Dziewczyna na co dzień udaje twardą, silną, przebojową flirciarę. Jednak to tylko pozory. Z doskonałą precyzują potrafi udawać. Ponadto nieustannie mierzy się ze swoją przeszłością... Lecz pod tą często nakładaną maską twardej i silnej dziewczyny, skrywa się wrażliwa dusza. Podobnie jak Nel marzy o kimś, kto ją pokocha, tak po prostu. Przytłoczona otaczającą rzeczywistością, często poszukuje ukojenia w ramionach mężczyzn. Jedno z takich spotkań, powoduje, iż w rezultacie Natalie musi przewartościować całe swoje dotychczasowe życie...

Czy Nat i Nel będą w stanie poradzić sobie ze swoimi trudnościami? Czy los w końcu uśmiechnie się do dziewczyn i spowoduje, iż wszystko będzie w porządku? I najważniejsze czy Nel ma szanse wyzdrowieć?

Bardzo autentyczna, prawdziwa, żywa i pełna wiary w lepsze jutro historia. Już od pierwszy oczarował mnie język jakim operuje Natalia Murawska. Autorka posiada bardzo lekki, bogaty, plastyczny i angażujący czytelnika język. Ponadto budowa zdań jest nienaganna, dzięki temu, iż są one krótkie, zwięzłe, mamy możliwość zagłębiać się w tę historię z dynamizmem, żywiołowością, prężnością i energią. 

Mimo iż, w tej historii to właśnie postać Nel dominuje i pierwszoosobowa narracja, nieustająco czytelnikowi o tym przypomina, to dodatkowym uatrakcyjnieniem tej historii jest wkomponowanie kilku rozdziałów bezpośrednio widzianych oczami Natalie. Dzięki takowemu rozwiązaniu, czytelnik ma możliwość bezpośredniego zżycia się zarówno z Nel, jak i z Natalie. Wraz z dwoma bohaterkami możemy przeżywać ich niepewności, powątpiewania, dylematy, smutki i radość.

Autorka zdecydowała się nie oszczędzać swoich bohaterek. Nadane im role, a także to co ich spotkało, nie jest łatwe. Zdecydowanie należy do sytuacji bardzo smutnych, dołujących i przytłaczających. Informacja o białaczce, jaką usłyszała Nel, nie podziałała na nią pozytywnie. Dziewczyna początkowo postanowiła zamknąć się na otaczającą rzeczywistość. Nawet Nat nie miała siły przebicia. Jednak z czasem, w Nel ożyła pewna siła i determinacja, do tego, aby zacząć korzystać z życia garściami, aby odczuwać radość w małych rzeczach, aby cieszyć się spadająca gwiazdą. Jeśli chodzi o Nat, to jej pochopna decyzja, zdeterminowana zachowaniem matki, popchnęła ją do stanięcia przed trudnym wyborem, a także spowodowała, iż dziewczyna musiała przewartościować swoje dotychczasowe życie i stanąć na wysokości zadania. 

Ogólna kreacja wszystkich osobowości i charakterów, przeplatających się w tej historii jest nienaganna. Każda postać została bardzo autentycznie, realistycznie nakreślona. Swoją osobowością, wyborami, charakterem i spojrzeniem na świat, bez wątpienia pozwala odczuwać względem siebie całą plejadę różnorodnych emocji.

To co się rzuca w oczy, to intensywnie wyeksponowany wątek przyjaźni. Nat i Nel, to piękny dowód na to, iż przyjaźń jest cudowną relacją, jaka może łączyć dwie osoby. Nie zabrakło również wątku uczuciowego, który został lekko wkomponowany w tę historię. Zarówno Nel jak i Nat, z czasem odnajdują swojego księcia z bajki. Zaczynają się spotykać ze swoimi wybrankami, mimo lekkich turbulencji, trudnych decyzji i wyborów, nie potrafią tak po prostu o sobie zapomnieć. 

Prócz dominującego wątku białaczki, poszukiwaniu szczęścia w małych rzeczach, trudnych wyborów, wątku przyjaźni i miłości, Autorka porusza w swej historii bardzo trudny i skomplikowany problem jakim jest uzależnienie od alkoholu. Na domiar tego Natalia Murawska wkomponowała w tę publikację problem ciężkich i zawiłych relacji rodzicielskich.

Bardzo mi się spodobało, iż Autorka posługiwała się rzetelnym i profesjonalnym słownictwem odnoszącym się do choroby nowotworowej i stosowanymi medykamentami. Prócz tego, spodobało mi się to, iż przed każdym rozdziałem został umieszczony cytat, czasami dwa, który świetnie współgrał z kolejnymi wydarzeniami, mającymi miejsce w tej historii. Urzekły mnie jeszcze wizyty Nel i Luka na onkologii dziecięcej. Mała rzecz, a tak znacząca dla tych maluchów tam przebywających. 

Reasumując: Życie jest piękne, to historia dwóch nastolatek, które są dla siebie ogromnym wsparciem w trudnych życiowość chwilach. Prócz tego, iż jest to historia o białaczce i zmaganiu się z nią, to także jest to historia o dojrzewaniu, o wierze w lepsze jutro, o dostrzeganiu szczęścia w małych rzeczach, a także o dokonywaniu wyborów. Sądzę, iż Natalia Murawska, tą historią chciała przekazać czytelnikom, aby cieszyli się każdą chwilą i doceniali to co mają, bowiem szczęście jest ulotne, a Życie jest piękne.

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję Autorce, a także Wydawnictwu Novae Res.



13 komentarzy:

  1. Historia wydaje się być bardzo piękna i wzruszająca, ale mam wrażenie, że też przewidywalna :/

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę znam i zakończenie naprawdę zaskakuje�� Pozdrawiam

      Usuń
  2. Uzależnienie od alkoholu, białaczka, cieżkie tematy ale lubię takie.
    Jak tylko gdzieś dorwę tę pozycję to biorę!

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię, kiedy w książkach są poruszane ciężkie tematy, jak choroby itp. Więc na pewno będę musiała ją przeczytać;)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To musi być naprawdę piękna historia...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że książka może być całkiem ciekawa i interesująca więc myślę, że zapiszę tytuł by móc ją przeczytać.
    Serdecznie pozdrawiam.
    http://lubimyczytac.pl/ksiazka/29655/bez-pozegnania

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ochotę na coś wzruszającego :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka porusza wiele trudnych tematów. Nie mówię nie, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tematyka trudna, myślę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto poznawać takie trudne historie. To właśnie dzięki nim uczymy się dostrzegać i doceniać, jak wiele mamy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdyby nie Twoja recenzja, zapewne nie brałabym tej książki pod uwagę... Z jednego prostego powodu - pomysł na fabułę wydaje się nieco sztampowy. Historia, choć poruszająca, wydaje się dość oklepana i bałabym się, że autorka niczym mnie nie zaskoczy. Jednak po zapoznaniu się z Twoją opinią chyba zapiszę sobie ten tytuł - coś mi mówi, że warto!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja! I takie młodzieżówki to ja lubię, które niosą za sobą coś więcej niż tylko błahą, powierzchowną fabułę. Jak koleżanka powyżej, gdyby nie ta recenzja w życiu nie zwróciłabym uwagi na książkę, ale chyba bardziej ze względu na okładkę. Wkręciłabym sobie, że to kolejna mdła książeczka. Zaciekawiłaś mnie! Muszę zobaczyć, czy gdzieś na nią trafię!

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Historia brzmi bardzo ciekawie, a Novae res zdecydowanie w dobrą stronę poszło z projektem okładki. Kiedy premiera?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥