sobota, 14 października 2017

118. "Zdobyć Rosie. Początek gry" - Kirsty Moseley || RECENZJA




Tytuł: Zdobyć Rosie. Początek gry
Autor: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: Harper Colllins
Ilość stron: 319
Oprawa: Miękka


Tytułowa Rosie, to najlepsza przyjaciółka Anny, którą mieliśmy okazję poznać w poprzednich książkach Autorki – Nic do stracenia. Początek oraz Nic do stracenia. Wreszcie wolni. Dziewczyna mieszka w Barstow, ale zdecydowała się na przeprowadzkę do Los Angeles, bowiem udało się jej znaleźć pracę. Prócz tego, iż jest nauczycielką, to także dorabia jako kelnerka w restauracji, a także sprząta i pracuje jako pokojówka w hotelu. Kiedy na jej drodze pojawia się Nate Peters – niepoprawny podrywacz i najlepszy przyjaciel Ashtona, początkowo dziewczyna jest onieśmielona jego otwartością i intensywnym podrywem oznajmia mu iż, nie jest zainteresowana jego osobą. Jednak z czasem, zaczyna się angażować w tę znajomość, ale ukrywa coś przed Nate. Jak chłopak zareaguje, gdy prawda wyjdzie na jaw?

Niestety muszę napisać, iż nie jest to historia wysokich lotów, a tym bardziej taka, która pozostaje w pamięci na długie lata. Schematyczna, nie posiadająca fabuły intrygującej, frapującej i odkrywczej. A szkoda. Tajemnica, którą skrywa Rosie, jest niestety banalna i oklepana... Z mojego punktu widzenia, Autorka nie wysiliła się, tworząc tę tajemnicę. Liczyłam na coś bardziej oryginalnego, nieprzewidywalnego. Już czytałam kilka książek tego samego pokroju... Myślałam, że ta historia jakoś mnie zaskoczy i pozostawi pozytywny oddźwięk, ale niestety tak się nie stało. Jednak jest kilka plusów. 

Początek historii jest dość ciekawy. Z zaangażowaniem śledziłam, metamorfozę, która przechodził Nate, za sprawą Rosie. Jak się sukcesywnie i stopniowo przeistaczał z prawdziwego podrywacza w odpowiedzialnego, romantycznego, opiekuńczego mężczyznę. Jego przemiana jest jak najbardziej widoczna i jednocześnie pozytywna. Dzięki temu, iż większość fabuły widzimy właśnie oczami Nate, mamy możliwość w pełni poznać osobowość i charakter chłopaka, wraz z nim przezywać jego upadki i wzloty, a także wraz z nim walczymy, o serce Rosie. Nie zabrakło również kilku fragmentów, z perspektywy tytułowej Rosie, wówczas dziewczyna staje się nam w pewnym stopniu bliższa i mamy możliwość dogłębnego zrozumienia jej obaw względem Nate.

Faktem jest również to, iż Autorka operuje lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem, dzięki temu całość czyta się szybko i nie doświadczamy, iż coś jest naciągane. Ciekawa również są dialogi między Nate i Rosie. Dość często wywoływały uśmiech na mojej twarzy, także myślę, iż to także jest na plus.

Sądzę również, iż bardzo dobrze, że Autorka w tej książce wspominała zarówno Anne, jaki i Ashtona, których mieliśmy okazje poznać we wcześniejszych publikacjach, wówczas tworzy się jednolita ciągłość, a bohaterzy nie zostali odstawieni w zapominanie.

Myślę, że fani Autorki mogą się skusić na te historię, jednak osoby, które dość często sięgają po takie historie, mogą się zawieść. Niemniej jednak nie odradzam. Całość czytało się bardzo przyjemnie, mimo schematyczności, także sądzę, iż można w pewien sposób zadowolić się tą historią. Chyba również jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Nate i Rosie i być może skuszę się na kontynuację. 


Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Harper Colllins.

9 komentarzy:

  1. Mam dość mieszane odczucia odnośnie tej książki. Nie wiem czy po nią sięgnę.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie na chwilę obecną. Tym razem poszukuję bardziej emocjonalnych lektur.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przeszkadza mi schematyczność, dlatego chętnie zapoznam się z powyższą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie taka schematyczność nie ma zniechęca. Nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam o autorce, aczkolwiek nie do końca jej książki trafiają w jej gust, aczkolwiek nie mówię im nie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bardzo nie lubię stylu autorki i na każdą jej kolejną książkę z góry mówię: nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już druga recenzja w podobnym klimacie i ocenie. No to jednak już stanowczo podziękuję :D

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, szkoda, że nie spodobała Ci się ta książka :( ja nic nie czytałam jeszcze tej autorki i chyba nie zamierzam. Wolę poczytać coś, co zapadnie mi w pamięć...

    Karolina-comebook

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa, to moja druga recenzja tej książki, na jaką dzisiaj trafiam! Jejku, ja chyba jestem niestabilna emocjonalnie jak Andrzej Piaseczny w the voice of poland. Raz mi się wydaje, że chcę coś przeczytać, a chwilę potem okazuje się, że jednak chyba to nie jest pozycja dla mnie :D Nie lubię mdłych i schematycznych książek, a których zapominamy, nawet jeśli są lekko napisane. Już nie wiem czy chcę ją przeczytać :D

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥