Tytuł: Dziewczyna
ze złotej klatki
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: Novae res
Ilość stron: 391
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Chciałoby się powiedzieć, iż tytułowa Dziewczyna ze
złotej klatki - Amelia Sybilla Raczyńska, osiemnastolatka, wiedzie spokojne i ułożone życie,
uczennicy Prywatnej Szkoły. Chciałoby się. Jednak tak nie jest. Amelia żyje pod
dyktando swoich rodziców. Rodziców nad wyraz apodyktycznych, władczych i
stanowczych. Tak naprawdę nie ma prawa głosu, nie może nawet samodzielnie robić
zakupów. Rodzice dziewczyny już nawet zaplanowali jej przyszłość, wybrali
odpowiedniego (pochodzącego również z bogatej rodziny) narzeczonego, znaleźli
najlepsze studia. Zamknięta w luksusowej rezydencji, gdzie towarzyszy jej służba,
ochrona i szofer, każdego dnia zmaga się z tą trudną i ciężką dla niej
codziennością. Pragnie szczęścia, uwagi, miłości. Lecz tego nie otrzymuje. Na
domiar tego, jest odseparowana od tego co niestosowne, aby nie narażać nazwiska
rodziny. Amelia potulnie zgadza się na taką konwencję, ale do czasu. Kiedy
odzywa się w niej pragnienie wydostania z tej złotej klatki, życie Amelii
zmienia się diametralnie. Tylko czy w rezultacie wyjdzie jej to na dobre? Czy
Amelia w końcu będzie szczęśliwa? Jak potoczą się losy osiemnastolatki?
W moim nastoletnim życiu nie mogę być normalnądziewczyną.Nie mam ambicji ani marzeń.Nie wiem, co to prawdziwa miłość.I nie wiem, czy kiedykolwiek ją spotkam…Anna Szafrańska, Dziewczyna ze złotej klatki, s. 22.
Jestem w szoku. Oniemiałam. Tego jeszcze nie było. WOW!
WOW! WOW! Od pierwszej strony, tak się zaangażowałam w tę historię, że
przepadałam na kilkanaście godzin i nic dla mnie nie istniało. Byłam tylko ja i
Dziewczyna ze złotej klatki. Anna ostrzegała mnie, abym zaopatrzyła się
w kubek melisy i paczkę chusteczek, zanim zacznę czytać Dziewczynę ze złotej
klatki, ale ja jej nie posłuchałam... Poszłam na głęboką wodę i...
utonęłam. Po prostu utonęłam! Utonęłam w oceanie emocji, w pięknych
plastycznych opisach, w wartkiej akcji, pierwszoosobowej narracji, a także w
nieprzewidywalności i bezprecedensowości. Autorka skradła moją duszę,
zawładnęła moim umysłem i sercem. Tę książkę pochłania się jednym kęsem, mimo
iż momentami miałam ochotę udusić Autorkę, za to jaki los zgotowała bohaterom,
to w rezultacie do ostatniej strony, żyłam w ogromnej niewiedzy i
nieświadomości jaki będzie finał.
Powiem Wam, że coś przeczuwała, iż będzie to historia,
która mnie zmiażdży i roztrzaska serce na milion kawałków. Moja intuicja mnie nie
zawiodła. Ten sugestywny tytuł, subtelna okładka i to co jest w środku, tylko i
wyłącznie potwierdziły moje przypuszczenia. Fantastyczna, błyskotliwa,
niesamowita i wyjątkowa proza!
Ta historia paraliżuje czytelnika, porusza najgłębsze
zakamarki ludzkiej duszy. Ta historia chwyciła mnie w swoje szpony i nie
puściła, dopóki nie dobrnęłam do ostatniej strony i nie przeczytałam ostatniego
zdania i słowa. A później... Później była tylko rozpacz, że to już koniec.
Otumaniona i oszołomiona siedziałam jeszcze dłuższą chwilę w fotelu i
zastanawiałam się, czy będę w stanie wrócić do porządku dziennego. Miałam
ogromną ochotę, przewrócić książkę na pierwszą stronę i zacząć tą niesamowitą,
spektakularną, wyjątkową i nietuzinkową historię raz jeszcze. Jestem tak bardzo
usatysfakcjonowana, tak bardzo poruszona, tak bardzo szczęśliwa, że aż zapiera
mi dech w piersiach. Ta książka zawiera w sobie, wszystko to co wymagam, od
dobrej lektury. Całe spectrum emocji, nieprzewidywalność wydarzeń, plastyczne
opisy, wyrazistość, głębie, refleksyjność, piękno. Ta książka, jest swoistą
pięknością, mimo pojawiającego się dramatyzmu. Ta historia, również jest
refleksyjna. Ta historia to MUST READ!
Próżno jest szukać w tej historii jakiejś skazy,
defektu, powielonego schematu, przewidywalności, niedociągnięcia i elementu
niepotrzebnego. Wszystko jest wyraziście spójne, potrzebne, ukazane w
należytych proporcjach, sugestywnie skłaniając do refleksji. Wszystko jest
wprost doskonałe i perfekcyjnie dopracowane. Wysoko postawiona
poprzeczka, Pani Autorko! Ale ja wierzę, w to, iż kolejna publikacja spod pióra
Anny Szafrańskiej, ponownie mnie zmiażdży. Myślałam, że poprzednie książki
Anny, były nietuzinkowe i niebanalne. Mimo iż, naprawdę takie były, to to co
tutaj się wydarzyło... No po prostu majstersztyk!
Niesamowicie
nakreśleni bohaterowie. Począwszy od apodyktycznych,
arbitralnych, nieczułych rodziców, skończywszy na głównej bohaterce i
postaciach drugoplanowych. Ich barwność, wyrazistość, naturalność i
autentyczność, daje nam poczucie, iż są to postacie, które mogłyby istnieć w
rzeczywistości. Ujmują swoimi wadami, zaletami, postrzeganiem świata.
Pierwszoosobowa narracja to ta, którą wprost uwielbiam. Wydarzenia widzimy
oczami Amelii, wraz z nią przeżywamy jej wzloty i upadki, szczęście i radość,
smutek i ból. Pojawiają się również fragmenty widziane bezpośrednio z
perspektywy Roberta – obiektu westchnień Amelii.
Pięknie i subtelnie wkomponowany wątek miłosny, rozgrzewa nasze serca. Wątek miłosny, który nie zdominował tej publikacji. Kiedy na drodze Amelii, pojawia się wyjątkowo piękny obiekt westchnień, dziewczyna traci dla niego głowę i serce. Z ogromnym zaangażowaniem, śledziłam kiełkujące pomiędzy nimi uczucie. Kibicowałam im do ostatniej strony. A kiedy już mowa o ostatnich stronach, to po prostu... Moje oczy znowu (nie wiem, który to już raz) zaszły mgłą i uśmiech pojawił się na twarzy. To wszystko zostało tak pięknie opisane, ze smakiem, z gracją i przy okazji rozprowadziło przyjemne ciepło w moim wnętrzu.
Język jaki operuje Autorka, jest lekki, barwny, bogaty
i przyjemny w odbiorze. Anna hipnotyzuje słowem i przekazem. Nie zabrakło
również plastycznych opisów, które wprowadzają odbiorcę, w intrygująca aurę,
klimat i nastrój, jednocześnie pozwalając na pełne wydedukowanie zasadności
danego wydarzenia. Całość dopełnia również wartka akcja, pełna
niespodziewanych, zaskakujących zwrotów. Wyjątkowa proza, przyozdobiona
pięknymi cytatami przed każdym rozdziałem. Proza, obok której nie można przejść
obojętnie. Proza, która pozostawia oddźwięk w naszych głowach, sercu i duszy...
Polecam ją Wam z czystym sumieniem. To jedna z
najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Naprawdę. Jestem
przekonana, iż jeszcze kiedyś wrócę do niej raz jeszcze, aby ponownie poczuć to
całe spektrum emocji, których tutaj jest ogromnie dużo!
Za możliwość przeczytania książki
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Polecam również serdecznie poprzednie książki Autorki. Widmo grzechu oraz Grzech pierworodny.
Bardzo ciekawa recenzja, zachęca do przeczytania książki.
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie na dzień z zimową depresją, żeby się dobić skoro jest tak emocjonująca ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki.:)
OdpowiedzUsuńPo takiej zachęcającej recenzji grzechem byłoby nie przeczytać tej książki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt ♥
Interesujaca książka :) nie czytałam nic od tej autorki. A jak widać warto :)
OdpowiedzUsuńDodam do listy ;)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią przeczytam tą książkę:)
OdpowiedzUsuńWow, ile pochwał... ;-) Aż od razu chce się przeczytać tę książkę. :-)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja. Nie znam twórczości tej autorki, ale jak znajdę czas, sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńWidać, że ta książka wywołała bardzo silne emocje, co samo w sobie wiele mówi o tym jak autorka potrafi grać na emocjach. :D Muszę w końcu sięgnąć po tą książkę. Od dłuższego czasu tak za mną chodzi, a wygląda na to, że to jeden z hitów Novae Res. Na wielu stronach widziałam głównie pozytywne recenzje.
OdpowiedzUsuń