Tytuł: Przebudzenie Morfeusza
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Helion
Ilość stron: 524
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Wyzwanie - Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 2,3 cm
Premiera: 5 lipiec 2017 r.
Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Helion
Ilość stron: 524
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Wyzwanie - Przeczytam tyle, ile mam wzrostu + 2,3 cm
Premiera: 5 lipiec 2017 r.
W życiu czytelnika pojawiają się takie trylogie, że po
skończeniu ma się ochotę przeczytać je raz jeszcze od początku. Aby poczuć te
porywające, efektowne emocje, które udało się Autowi wywołać w czytelniku.
Zatracić się w słowach, zapomnieć o całym świecie. Chłonąć historię zdanie po
zdaniu, dostrzegać to co umknęło za pierwszym razem. Są to takie trylogie,
które przenikają Nasze wnętrze. Trylogie, które wywołują ogrom emocji, które
wspomina się z uśmiechem i wypiekami na twarzy. Taką trylogią bez wątpienia
jest Mafijna Miłość K.N.Haner. Przebudzenie Morfeusza to
punkt kulminacyjny, zwieńczenie, apogeum tej trylogii. Muszę przyznać, że to
NAJLEPSZA (i najgrubsza) część tego cyklu! Podczas czytanie czułam się jak na
rollercoasterze. Kiedy pojawiały się momenty, iż tempo akcji lekko zwalniało,
to tylko po to, aby zaraz przyspieszyć i to ze zdwojoną siłą! Aby zabrać nas w
wir niespodzianych wydarzeń. Aby zapewnić nam nieustające bicie serca, a także
aby Nas wchłonąć do tego stopnia, że nie spoczniemy, dopóki nie przeczytamy
ostatniej strony! Brawo Kasiu! Jestem pod imponującym wrażeniem. Zapraszam do
zapoznania się z dalszą częścią mojej recenzji.
„Szczęście to miłość. Szczęście to mieć przy
sobie ludzi, których się kocha. Można błądzić w ciemności, bać się przyszłości,
mieć sobie za złe przyszłość, ale jeśli masz kogoś, kto cię kocha, wspiera i
zrobi dla ciebie wszystko, to nic więcej się nie liczy.”
Na wstępie książki spotykamy się ze znaną Nam już z
poprzednich części Cassandrą, która wróciła do rodzinnego domu w Toronto. Po
rozstaniu z Adamem próbuje poukładać swoje życie, które zostało roztrzaskane na
milion małych i drobnych kawałków. W jej życiu pojawił się również pewien
mężczyzna – Filip, z którym odbywała
staż podczas studiów. Dzięki tej części możemy właśnie go poznać. Aktualnie
traktuje go na dystans, gdyż na chwile obecną ma dość mężczyzn. Prócz jednego,
który stał się dla Cass całym światem, promykiem, szczęściem, miłością – mam tu
na myśli jej synka Tommy'ego. Kobieta pragnie zapewnić swojemu dziecku
jak najwięcej bezpieczeństwa, a także dąży do tego aby wychować Tommy'ego na
porządnego mężczyznę. Na całe szczęście w tym całym bałaganie, który został po
Adamie, Cass może liczyć na wsparcie swojej kochanej mamy. Mimo iż, w życiu
matki i córki istniały burzliwe chwile, matka w pełni angażuje się w
naprawienie relacji, które z biegiem czasu ocieplają się, stara się być dla
córki oddana, wpiera ją i pomaga jej przy małym Tommym. Babcia jest oczywiście
oczarowana wnukiem i poświęca mu każdą chwile.
***
Po dwóch latach „odpoczynku” dziewczynie udaje się
dostać nową pracę w biurze projektowym Deco&Art, i to za sprawą Filipa,
który polecił Cassandre swojemu znajomemu – właścicielowi powyższej firmy.
Oczywiście jak to z Cassandrą bywa spóźnia się już pierwszego dnia. Okazuje
skruchę i na całe szczęście szybko udaje się jej złapać dobry kontakt z nowym
szefem, niejakim Kylem Worthingtonem.
Pierwsze zlecenie, które otrzymuje zwala ją z nóg... Nowym klientem okazuje się
być nikt inny jak sam Adam „Morfeusz”
McKey. Dziewczyna jest załamana, zdruzgotana i pełna obaw. Kiedy już w
miarę ułożyła swoje życie pojawia się znowu ON! Wystarczy jedno przeszywające i
przenikliwe spojrzenie Adama, aby w Cassandrze ożyły wspomnienia, które nie
zawsze były wyjątkowe i wspaniałe. Są to też takie wspomnienia, które wywołały
w kobiecie wiele bólu, cierpienia i smutku...
***
Dziewczyna nie ma pewności, czy może czuć się
bezpieczna w towarzystwie Adama... Zatargi z mafią wciąż nie dają jej spokoju,
i Adamowi również... Czy spotkanie z Adamem sprowadza się do czegoś dobrego?
Jak łatwo można się domyśleć – nie. Okazuje się bowiem, iż McKey nie ma dobrych
wiadomości dla Cassandry. Okres ochrony dobiega końca, a Eros znowu może pojawić się w życiu kobiety... Czy Cassandra w
końcu zazna spokoju? Czy pojawienie się Adama w jej życiu wyprowadzi ją na
prostą? Jakie zamiary ma Eros? I jeszcze jest ktoś - niejaki Will - „kolega” z pracy. Mężczyzna
mocno namiesza w życiu Cassandry i Adama.
***
To historia która przeraża, fascynuje, pobudza zmysły
nie daje o sobie zapomnieć. Cała trylogia jest niesamowita, w każdej części
jest coś zaskakującego, coś wyjątkowego, coś godnego uwagi. Byłam wręcz pewna,
że Przebudzenie Morfeusza będzie tą częścią, która będzie najbardziej
spokojna, subtelna, wszystko wyjaśniająca. O nie, nie moi drodzy. Spokoju,
subtelności w niej mało, chociaż są wątki nieco mnie emocjonujące, dające
chwile na oddech, niemniej jednak Przebudzenia Morfeusza to głośny
przytup ze strony Kasi, który rozchodzi się echem po całej Naszej duszy.
***
Fabuła bez wątpienia porywa od pierwszych stron,
jak najbardziej jest oryginalna, wciąga, pobudza, że tak po prostu nie można odłożyć książki. Przebudzenie
Morfeusza to nie dająca się kontrolować adrenalina, akcja, kilogramy
emocji. Znacznie mniej w tej części scen nasyconych erotyzmem, niemniej jednak
pojawiają się.
***
Przez karty III tomu, przewija się dużo różnorodnych
bohaterów, zarówno tych znanych, jak i nowych. Pojawia się Przebudzony
Adam. To niesamowite, że W KOŃCU zaczął okazywać uczucia, i że w ogóle je
posiada. Nie jest już taki oschły, zimny, potrafi pokazać, że mu zależy,
potrafi walczyć. Cassandra, poturbowana przez los, pragnie zaznać szczęścia i
spokoju wraz ze swoim kochanym synem, ale nie jest łatwo. Ile ta kobieta musi
się nacierpieć. Kasia nie oszczędzała Cassandry i w tej części. Biorąc pod
uwagę Filipa, nie podobał mi się ten mężczyzna od początku. Niby mu zależało na
Cassandrze, ale jak przychodziło co do czego, to wcale nie był taki idealny
jakim się przedstawiał. No dobra pomagała Cass, był przy nie, ale co jak co,
niektóre jego poczynania w stosunku do kobiety były po prostu tragiczne! No jak
tak można... Najpiękniejszą iskierką w tym całym świecie mafii, intryg,
niepohamowanych poczynań jest oczywiście postać Tommy'ego – synka Cass, która
nadaje subtelności, i kolorowych barw. Biorąc pod uwagę Will'a to mogę tylko
powiedzieć „cicha woda brzegi rwie”, nie chce zdradzać więcej.
***
Podobnie jak w poprzednich tomach spotykamy
się z lekkim piórem autorki, co oczywiście powoduję, iż książkę czyta się w
ekspresowym tempie. Kasia oczywiście manipuluje czytelnikiem, do tego stopnia,
że to co sobie zakładamy oczywiście się nie sprawdza. Jakżeby inaczej.
Niesamowity klimat - klimat mroku i nieustającej niepewności, cały czas jest
zachowany.
***
Przebudzenie Morfeusza
pochłonęło mnie do tego stopnia, że zapomniałam o otaczającej mnie
rzeczywistości. A wiecie co jest najlepsze? ZAKOŃCZENIE oczywiście.
Przeczytałam je chyba z 10 razy i nadal nie mogę uwierzyć, że TAK to się
skończyło. Happy endu nie znajdziecie! Nie jest słodko, miło i pięknie. Oj nie
jest. Co jak co, ale liczyłam na dobre zakończenie, na wspaniały obrót sprawy,
no ale to nie jest w stylu Kasi. Zdecydowanie meta musiała być intensywna,
mocna i silna. I taka właśnie jest. Kasia tak pokierowała wszystkimi
wydarzeniami, poprowadziła je w taki sposób, aby w rezultacie zostawić Nas
czytelników w stanie emocjonalnej rozsypki, rozbicia, rozdarcia. Autorka przejechała
szturmem po moich emocjach, co skutkowało utwierdzeniem mnie w przekonaniu, iż
Kasia zdecydowanie jest Królową Dramatów. Czy polecam? O rany! Oczywiście, że
tak! Przeczytajcie tę trylogię, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście! A jeżeli
już przeczytaliście dwa tomu, to nie pozostaje Wam nic innego, aby zapoznać się
z treścią tomu będącego zwieńczeniem tej wspaniałej trylogii.
A i jeszcze jedno. Wiem, że ustawia się już do Kasi
kolejka w celu popełnienia zbrodni za TAKIE zakończenia, jakie Nam serwuje w
swoich książkach. Z pewnością też się w niej ustawię. Niemniej jednak będę
wszystkich przekonywać, aby tego nie robili! Bo jeżeli dokonamy mordu, to kto
będzie Naszym emocjonalnym dilerem?
Recenzja I tomu [KLIK]
Recenzja II tomu [KLIK]
Za możliwość przedpremierowego przeczytania
książki i możliwość bycia ambasadorką Przebudzenia Morfeusza z całego serca dziękuję Kasi. 💜💜💜
Natomiast za
egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu Editiored oraz Grupie Wydawniczej
Helion.
"Sny Morfeusza" były tak męczącą mnie i nużącą lekturą, że na pewno nie sięgnę po więcej. Jednak wiem, iż owa seria ma wiele fanek, więc na pewno sięgnę po "Przebudzenie Morfeusza". :)
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, aż boję się co ja będę czuła zaglądając do niej
OdpowiedzUsuńDziękuję! ♥
UsuńJuż kilka razy słyszałam o tej trylogii, jednak dopiero teraz się nią zainteresowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com
Cieszę się! :)
UsuńSłyszałam różne opinie na temat książek tej autorki. Gatunkowo to totalnie nie moja bajka, aczkolwiek musze przyznać, że zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :).
OdpowiedzUsuńTen tom serii po prostu wymiata. Bez dwóch zdań - emocjonalna petarda.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na tę książkę! ♥
OdpowiedzUsuńJa po pierwszym tomie odpuściłam sobie kontynuację.
OdpowiedzUsuń