Tytuł: Gorzej być (nie) może
Autor: Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 363
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Autor: Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 363
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Wyzwanie - Przeczytam tyle, ile
mam wzrostu + 2,5 cm
Gorzej być (nie) może to kontynuacja
przygód sześciu nieziemsko zwariowanych przyjaciółek, które są bohaterkami
książki Mąż potrzebny na już. Ostatnio brakowało mi dobrej lektury
pełnej endorfin, podczas której nieustająco mogłabym się śmiać. Taką lekturą
bez wątpienia jest Gorzej być (nie) może – Małgorzaty Falkowskiej.
Debiutancka książki Autorki, oczarowała mnie do tego stopnia, że w końcu
musiałam przeczytać drugą część, a tym bardziej, że JUŻ NIEBAWEM ma pojawić się
trzecia część. Po prostu nie mogłam zwlekać. Książki można jak najbardziej
czytać osobno, ponieważ pierwsza część skupiona jest na Bernadetcie, natomiast
druga opisuje perypetie Zośki. Niemniej jednak warto przeczytać oba tomy, gdyż
jest to niesamowita dawka humoru, wdzięku i nieschodzącego z twarzy uśmiechu.
"Życie Zosi wydaje się wręcz idealne.
Bogata dziedziczka nie ma w zwyczaju się niczym przejmować. Przyziemne problemy
zdają się ją omijać szerokim łukiem, jednak los, a w zasadzie bliscy
postanawiają to zmienić. Kiedy wydaje się, że gorzej być już nie może, Zosia
uświadamia sobie, w jak wielkim jest błędzie. Czy zakochana w sobie bogaczka
poradzi sobie z problemami, których nie są w stanie rozwiązać pieniądze jej
ojca? Nadeszła pora, aby rozpocząć walkę egocentryzmu, pieczołowicie
pielęgnowanego od urodzenia, z uśpionym głęboko ziarnem altruizmu, które chce
wykiełkować." [Źródło opisu]
Bożeszcze! Nie wiem od czego zacząć. Otrzymałam w swoje
dłonie tak niesamowitą książkę, tak ogromny zastrzyk endorfin, że cały czas
jestem pod wrażeniem, a uśmiech to mi do tej pory nie schodzi z twarzy. Tak jak
wcześniej wspominałam Gorzej być (nie) może skupia się na Zosi –
bogatej, pewnej siebie, rozpieszczonej kobiecie. Zosia mimo swoich
dobrodziejstw, z których bezwzględnie może korzystać, posiada w sobie też
odrobinę ambicji, planuję rozpocząć studia w kierunki seksuologia kliniczna.
Nie bierze jednak pod uwagę tego, iż jej ukochana rodzina i najlepsze
przyjaciółki będą chciały dać jej popalić. Kiedy okazuje się, że jej ojciec i
Baśka lecą na Dominikanę, a ona ma się zajmować swoją trzyletnią przyrodnią
siostrą - Zuzią, wydawać by się mogło, że gorzej być nie może. Jednak może...
Dochodzi do przerażającej sytuacji. Mała ropucha i diablica w jednym (jak to
Zosia, o Zuzi mówi) niespodziewanie znika. Rozpoczyna się akcja poszukiwawcza,
a na horyzoncie Zosi pojawia niejaki Sebastian. Który towarzyszy
czytelnikowi aż do ostatniej strony. A co najważniejsze mężczyzna strasznie
namiesza w życiu naszej głównej bohaterki. Co takiego zrobił Sebastian? Czy to
jest prawdziwa miłość? Do czego w rezultacie doprowadzi ich przypadkowa
znajomość. Czy Zosia zmieni się z rozkapryszonej bogaczki, na empatyczną
kobietę? Jak potoczą się losy pozostałych przyjaciółek? O tym musicie przekonać
się sami, sięgając po Gorzej być (nie) może.
***
Fenomenalna historia! Już od pierwszych stron Autorka
częstuje Nas czytelników, niesamowicie przezabawnymi dialogami i „mądrościami”
Zośki, od których aż „kipi” humor. Endorfiny rządzą. Cała fabuła, angażuje
czytelnika, wsysa go w przebieg wydarzeń i nie pozwala mu się oderwać chociażby
na chwilę. I tak do ostatniej strony. Bez wątpienia Małgorzata Falkowska
zachowała swój poziom pisarki, po fantastycznym debiucie. Można nawet
powiedzieć, iż wspięła się stopień wyżej, co tylko może utwierdzić czytelnika w
przekonaniu, iż Autorka zmierza na szczyt.
„Życie
nie może być tylko czarno – białe. Od nas zależy jaką barwę mu nadamy,
mieszając wydarzenia w kolorach emocji. Pomiędzy czernią a bielą mieszczą się
miliony, a może nawet i miliardy kolorów, barw, odcieni. Nasze życie może zatem
być takie, jakie je namalujemy w wyobraźni.”
Biorąc pod uwagę bohaterów, również tych
drugoplanowych, to wszyscy są jak najbardziej wyraziści, wielobarwni, a także z
charakterem. Po prostu plejada niesamowitych, autentycznych i wyjątkowych
osobowości. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam Zosię. To wyjątkowo osobowość!
W dosłownym tego słowa znaczeniu. Nikt jej nie podrobi! Mówię Wam, drugiej takiej Zośki nie znajdziecie. To
właśnie dzięki niej cała książka, to dominujący humor. Mimo, że uważała się za
bogaczkę i pewną siebie kobietę, to jej życiowe „mądrości”, nieustające
neologizmy, powodują, że jej nie da się nie lubić. Oczywiście Zosia pokazała
również, że ważna jest dla niej druga osoba. Bardzo zaangażowała się w pomoc
dzieciom, zamieszkującym dom dziecka. Mimo, iż początkowo była negatywnie
nastawiona do odrobienia „kary”, którą otrzymała od swoich przyjaciółek, to z
czasem bardzo się zdeterminowała, wstąpiła w nią energia i troska, że w
rezultacie, aż nie chciała opuszczać domu dziecka. To było naprawdę piękne i
jednocześnie skłaniające do refleksji. Autorka tym oto wątkiem, bez dwóch zdań
zachęca czytelnika, do tego, iż mimo natłoku obowiązków w życiu codziennym,
powinien poświęcić chociażby trochę uwagi drugiej osobie, która tego
potrzebuje.
Zawartość książki jest jak najbardziej przemyślana,
dopracowana do ostatniej strony. Wszystko jest wyważone i ukazane w należytych
proporcjach z dominującym i niekończącym się humorem. Zabawne sceny mieszają
się z tymi słodko – gorzkimi, co w rezultacie dowodzi temu, iż wszystkie strony
Gorzej być (nie) może tworzą spójną i logiczną całość. Małgorzata
Falkowska posiada niesamowitą swobodę budowania zgrabnych dialogów. Jest lekko,
plastycznie, namacalnie i autentycznie. A akcja pędzi jak szalona. Jest tylko
jeden minus, który zauważy z pewnością każdy. Minus, który cały czas „dzwoni” w
mojej głowie... Mam na myśli to, iż jest ZA MAŁO STRON! Kiedy przewróciłam
ostatnią stronę, łza w oku się pojawiła i... miałam ochotę wrócić na początek i
od nowa zacząć tę piękną przygodę. Serdecznie polecam.
Jestem bardzo ciekawa prozy tej autorki. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńz chęcią poczekam na ten moment <3 uwielbiam czytać Twoje recenzje :)
UsuńŚwietna recenzja!
OdpowiedzUsuńKto wie, może kiedyś się skusze:)
Pozdrawiam.
http://mareandbook.blogspot.com/
Naprawdę watro! ♥
UsuńZaciekawiła mnie okładka tej książki, zdecydowania przyciąga wzrok. Gatunkowo to nie do końca moja bajka, ale nie mówię nie :).
OdpowiedzUsuńgatunkowo to i nie moja bajka, choć szczerze polecam dla odprężenia :)
UsuńAutorka komedii - czytelnik kryminałów i thrillerów :D
Madziu, naprawdę warto się skusić! ♥
UsuńNie znam tej książki, ale z przyjemnością przeczytam, jeśli gdzieś znajdę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Świetna recenzja. Bardzo lubię takie książki. Zapisałam sobie tytuł. Będę szukała.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten tytuł zwrócił Twoją uwagę! ♥
UsuńMyślę, że to dobra propozycja na wakacje, będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńBuziaki ♥
Czytałam! Jest świetna!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Zośkę! :D Kapitalna recenzja. Czytając ją nie mogłam powstrzymać uśmiechu przypominając sobie perypetie dziewczyn. Ileż to ja razy parskałam ze śmiechu w autobusie, czy innym publicznym miejscu. ;)
OdpowiedzUsuńPrzy książce Mąż potrzebny na już spędziłam bardzo miło czas, po tej recenzji mam gwarancję że przy drugim tomie będzie jeszcze lepiej
OdpowiedzUsuń