poniedziałek, 11 marca 2019

Autor pod lupą - Daria Skiba || WYWIAD


Serdecznie zapraszam na wywiad z Darią Skibą, autorką książki "Uwolnij mnie", "Nasze jutro" oraz "Dlaczego, mamo?".

Jak to się stało, że zaczęłaś pisać książki?
Najlepszą odpowiedzią powinno być chyba coś w stylu „zawsze o tym marzyłam i ze wszystkich sił dążyłam do osiągnięcia celu”. Tak jednak nie było, a na pewno nie do końca. Fakt faktem zawsze chciałam mieć „swoją” książkę, ale wiedziałam, że to nierealne. Pisarz, to ktoś, z kim nie można się ot tak mierzyć. Pewnego dnia napisałam dla zabawy opowiadanie na jedno z wydarzeń książkowych, a spodobało mi się na tyle, że postanowiłam tę historię dokończyć. Tak dla samej siebie. I stała się moim debiutem ;)  
Co było dla Ciebie główną inspiracją do napisania najnowszej powieści „Dlaczego mamo?”?
Nie było głównej inspiracji. Myślę, że doświadczenie macierzyństwa, szczególnie w pojedynkę przez pewien czas (mieszkałam z córeczką w Polsce, a narzeczony przez pierwsze osiem miesięcy w Irlandii) dało mi spore doświadczenie. Dodatkowo w pewnym momencie pojawiły się w moim życiu na tyle mocne emocje, że musiałam za ich pomocą umieścić tę historię na kartach powieści.
Czy w Twoich książkach pojawiają się elementy z prawdziwego życia?
Nie odzwierciedlam wydarzeń ze swojego życia lub życia moich bliskich czy znajomych w domu, ale jestem pewna, że chociaż część z nich zdecydowanie komuś się przytrafiła. Czytelniczki wielokrotnie podkreślały, że moje powieści są bardzo realistyczne. W najnowszej książce „Dlaczego, mamo?” jedną sceną, na której się w pewnym stopniu wzorowałam był mój własny poród. Bez owijania w bawełnę – szczerość i prawda z porodówki – choć, co ważne, poród każdej kobiety wygląda zupełnie inaczej. O tym należy pamiętać J

Czy postać któregoś z bohaterów była inspirowana prawdziwą osobą?
Nie. Mogę to napisać z czystym sumieniem. Każdy bohater jest wytworem mojej wyobraźni i z całą pewnością nie ma swojego odzwierciedlenia w prawdziwej osobie.

Co podczas pisania „Dlaczego mamo?” sprawiało Ci największą trudność?
Stworzenie portretu psychologicznego głównej bohaterki, Marleny. Sama bardzo dużo czytam i wiem, jak łatwo przekroczyć pewną granicę. Wielokrotnie trafiałam w książkach na bohaterki, które przez przypadek zostały przerysowane, a ich charakter był strasznie irytujący. Marlena zmaga się z chorobą, depresją poporodową i był to bardzo trudny dla mnie wątek. I zakończenie. Oto wywołało we mnie huragan emocji.

Jak Ci się udaje się pogodzić pisanie książek z codziennymi obowiązkami – pracą, domem, macierzyństwem?
Tak naprawdę wszystko jest kwestią ustalenia sobie priorytetów i odpowiednią organizacją czasu. Choć tego ostatnio zdecydowanie mi brakuje. Czasami trzeba coś poświęcić, by cieszyć się z czegoś innego. U mnie niestety na chwilę obecną ucierpiał blog. Mniej recenzuję, ponieważ doba nie chce się wydłużyć. Do tego bardzo pomaga mi mój partner – pomaga w obowiązkach domowych, jak i w zajmowaniu się naszą córeczką.

Czy pisząc książkę, wiesz od razu, co się wydarzy, czy piszesz raczej spontanicznie?
I tak, i nie. W przypadku debiutu „Uwolnij mnie” nie miałam pojęcia, co spotka bohaterów na następnej stronie. Siadałam do tekstu codziennie, włączałam play listę, która towarzyszyła mi przy tym tytule i pozwalałam bohaterom żyć własnym życiem. Zaskoczyli nawet mnie. W kontynuacji („Nasze jutro”) mniej więcej miałam zaplanowane co się będzie działo. W przypadku „Dlaczego, mamo?” najpierw w mojej głowie powstała końcówka, do której musiałam stworzyć całą resztę. Ciekawym doświadczeniem okazało się również napisanie opowiadania („Ulotne chwile” do antologii „Siła jej piękna”), gdzie w krótkiej formie trzeba było zawszeć to, co lubię najbardziej – ważny przekaz i choć odrobinę emocji. Tutaj jednak wiedziałam co się wydarzy.

Co Cię motywuje do pisania?
Gosia Falkowska (śmiech). Jestem trudnym charakterem, czasami potrzebuję solidnego kopniaka, żeby wziąć się za siebie. Okazało się, że dobrym motywatorem jest też dla mnie deadline. Jednak najbardziej motywują mnie silne emocje, choć zawsze boję się ich nadejścia. Te odwiedziny bywają bardzo trudne.

Jakich autorów czytujesz na co dzień?
Przeglądając mojego bloga Kraina Książką Zwana szybko można zauważyć, że czytam praktycznie wszystko – wszystkie gatunki (poza horrorami) jak i polskich i zagranicznych autorów. Uwielbiam Philippę Gregory, Nicholasa Sparksa, Corinne Michaels, Katarzynę Berenikę Miszczuk, Melissę Darwood, Kasię Haner, Beatę Majewską, Sylwię Trojanowską, Agnieszkę Zakrzewską, Joasię Szarańską i wielu, wielu innych. No i oczywiście wspomnianą wyżej Gosię Falkowską.

Jak uważasz, co się składa na dobrą literacką historię?
Myślę, że tutaj dużo zależy od gatunku literackiego. Bo nie każda książka musi mieć w sobie to, co inna, np. w powieści historycznej ważny jest dobry research, wiedza, bo bardzo łatwo się potknąć; w thrillerze, kryminale szalenie ważny jest profil złego charakteru, napięcie, tajemnica; w fantastyce cały stworzony świat i w miarę racjonalne wyjaśnienie; a w tym, co sama tworzę ważne jest dla mnie przesłanie, realizm i emocje.

Czy rozważałaś kiedykolwiek pisanie pod pseudonimem?
Nie rozważałam takiej sytuacji. Pamiętam jak Gosia pisała mi przed moją pierwszą książką, że powinnam szybko wyjść za mąż, żeby na okładkach było już jedno nazwisko. Wtedy się zaśmiałam i stwierdziłam, że najwyżej w przyszłości Skiba stanie się pseudonimem.

Czy są w Twoim życiu momenty zwątpienia, chwile kiedy absolutnie brakuje Ci weny? Jeśli tak, to jak sobie wtedy  radzisz?
Oj zdecydowanie są takie chwile. Szczególnie w ostatnim okresie miałam dużo takich momentów (nadal je mam), kiedy przede wszystkim brakowało mi czasu i sił. Po urlopie wychowawczym znów poszłam do pracy i musiałam przystosować się do nowego trybu życia. Jest już lepiej więc mam nadzieję, że niebawem znów wrócę do częstszego pisania.

Która z Twoich trzech książek jest Ci najbliższa i dlaczego?
Sentyment mam do każdej i każda historia jest dla mnie ważna. Najbliższa chyba jednak jest ta pierwsza, w którą włożyłam swoje serce i spory kawałek duszy.

Jakbyś zachęciłabyś czytelników do sięgnięcia po swoje publikacje? 
Wiem, że na dzisiejszym rynku wydawniczym jest ogromny wybór książek. I dobrze! Ale jeśli lubisz zatracić się w historiach, które mogły wydarzyć się bardzo blisko Ciebie, są bardzo realne i przeładowane emocjami to polecam Ci swoje tytuły. Mam nadzieję, że dasz mi szansę i się nie zawiedziesz. 

Serdecznie dziękuję Darii za udział 
w moim cyklu "Autor pod lupą".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥